reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwiecień 2011

nati - to się uzależnienie nazywa:-)

Morgaine - ja przeczytałam. Bardzo to ładne. Io tym spełnieniu jak piszesz. Też chcę się tak spełnić.

Pierwiastka czy pierworódka - o to samo chodzi, czyli ta która rodzi(-ła) po raz pierwszy.

Kupiłam sobie dzisiaj nowy kostium pływacki, już miał swoja premierę, bo jak zwykle w sobotę poszliśmy na basen. No i pierwszy raz odkąd chodzimy Młoda mnie kopała jak pływałam :tak:
Umówiliśmy sie dzisiaj na wizytę u znajomych, ale jakoś tak nam się nie chce, bo u nich ostatnio jakieś kryzysy były poważne i mam wrażenie, że to spotkanie to takie trochę wymuszone, no ale słowo się rzekło. Ech, trzeba się trochę naszykować.
 
reklama
ale nie dodal sie zaden :-(
moj komp tez stwierdzil ze to uzaleznienie i mu sie na chwile przestalo chciec dzialac, musialam reset zrobic skandal:-:)-:)-(
a dobra dodalas :-)
 
mitaginka-a moze puzzle?? mozna lezec i cierpliwosci ucza co przy malej sie przyda :-), ja kiedys uwielbialam puzzle teraz mi przeszlo ale w zeszlym roku corka na swieta dostala globus-puzzle super zabawa siedzialysmy caly wieczor i od roku ulozony na biurku stoi :)
 
Hej Brzuchatki!
Wczoraj Rozpisywałyście o kryzysach partnerskich, i już chciałam pocieszać, jak zwykle, a tu mnie kolejny rozwalił. Jest mi tak smutno, że nie potrafię znaleźć cienia nadziei na szczęście w miłości. Szukam w sobie ukrytych wad, może to one stały się przyczyną moich porażek, ale naprawdę -z ręką na sercu- nie potrafię sobie niczego zarzucić (oczywiście -teraz, wcześniej popełniałam błędy kardynalne) Jestem wyrozumiała, naprawdę, jak mało kto, nie miewam fochów, bo wolę przedyskutować/przerobić każdy problem i wyrwać z korzeniami, jestem lojalna, przede wszystkim jestem przyjacielem dla mojego partnera, zazwyczaj własny interes i dobro własne odsyłam za granicę NASZEGO WSPÓLNEGO dobra, nie jest to moje mniemanie o sobie, ale wielokrotnie słyszałam, że jestem osobą wartościową...oj, rozpisałam się, a chciałam tylko prosić o radę

Kochane, co ja mam o tym wszystkim myśleć?

...wczoraj, po północy Qlf wysyła już piątego, czy szóstego sms-a. Pytam -z kim tak klepiesz? On -z ...tu pada imię znajomego-
Ja - po północy? on nie ma rodziny?
On- z niego taki sam wariat jak ze mnie-

Qlf zasnął, a chwilę później słyszę kolejny sygnał sms-a
Wzięłam tel, by przeczytać wiadomość, aby sprawdzić, czy to coś istotnego i ewentualnie obudzić Qlfa

a tam wiadomość od sąsiadki z dołu, (od której chwilę temu wrócił Qlf -gdzieś k/23ej) o treści
-" Phi, to już wyerotykowałeś na całego"
czytam więc poprzednią-
-"Już i tak się zbieram także wymyślaj"
i poprzednią-
- "No jeszcze nas tam nie widzieli"
i poprzednią-
- "Aha:) ale 1 pokój mi przyjeżdRZa : - (
i poprzednią-
- "Dlaczego w niedzielę?"

Sąsiadka owa nie mieszka w kamienicy, prowadzi pod nami hostel,
Qlf ostanio spędza z nią mnóstwo czasu, wychodząc co chwilę na papierosa, a wieczorami na piwo,
jakiś tydzień temu wybrał się z nią oraz tymże znajomym do restauracji, wrócił bardzo późno.
Rzekomo załatwiał jakieś interesy. Przyjmijmy, że tak było naprawdę.

Napisałam do tej babeczki (w innej sprawie, znamy się, może nie dość dobrze, ale obiecała mi coś załatwić)
a ona oddzwoniła, zapytałam, czy mogłaby przesłać mi ostatnie sms-y od Kuby, bo on coś ściemnia,
zaczęła się jąkać i odpowiedziała, że je skasowała, zapytałam czego dotyczyły,
odpowiedziała, że przysługi, (o której wspomniałam wyżej)

Zapytałam, czy na pewno, bo padły słowa na temat erotyki (temat absolutnie nie związany z rzeczoną przysługą) więc zaczęła się tłumaczyć, że ich nic nie łączy i, że ją wszyscy znają, że to żarty itp...

poprosiłam, by powiedziała coś więcej, wytłumaczyła o czym była ta korespondencja,
odpowiedziała, że Kuba zaproponował, by w niedzielę się upili...

Niczego nie zakładałam, żadnych sądów nie zamierzałam orzekać, ferować wyroków po tej rozmowie, po prostu niczym sędzia przyjęłam do wiadomości "zeznania" świadka.

Później zapytałam Qlfa dlaczego mnie okłamał, mówiąc, że koresponduje ze znajomym.
Od razu zaczął się tłumaczyć, że nic go z nią nie łączy, że ja jestem najważniejsza, że od jutra nie zna tej kobiety, i że nie zrobił niczego przeciwko nam.

Odpowiedziałam, że jego kłamstwo oraz skasowanie sms-ów do niej, jest dla mnie bardzo podejrzane, i że wcale nie wymagam od niego, by kończył tę znajomość, jedynie chciałabym wiedzieć o czym pisali.
Odpowiedział, że nie pamięta.
Ja na to, że ma jej odpowiedzi, więc chyba może sobie przypomnieć. Zaczęłam zadawać pytania, co miało się stać w niedzielę, on na to, że zaproponował, by przeniosła hostel na strych...w niedzielę.
Reszta odpowiedzi zupełnie nie zgadzała się z jej wersją.

Powiedziałam mu, że te wersje się nie zgadzają, że to wszystko jest dla mnie bardzo podejrzane. Że nadużył moje zaufanie, i że czuję się oszukana...OSZUKIWANA

Jest mi cholernie źle, nigdy nie było mi tak smutno. Przecież dopiero co wrócił z dwumiesięcznego gigantu, półtora miesiąca temu dostał najostatniejszą szansę, oczekujemy dziecka, tuż po żałobie po poprzednim...
w głowie nie mieści mi się DLACZEGO flirtuje z mężatką z dwojgiem dzieci, ze zobowiązaniami po jednej i drugiej stronie. (Jeśli to tylko flirt, bo przecież nie dowiedziałam się co)


KOCHANE, CO MAM O TYM MYŚLEĆ?
Pierwszy raz czuję się tak beznadziejnie zdruzgotana, to dla mnie naprawdę poważna sprawa HELP!!
 
Ostatnia edycja:
ale masz kochanego meza, a pieczarki macie?? u mnie ser obowiazkowo musi byc corka sie zywi tylko serem, oliwkami, jajkami i makaronami. moze byc pelna lodowka a nie ma sera to mowi pusta lodowka :-(
 
reklama
joll- nie umiem nic Ci doradzic. Ja kilka lat temu mialam potworny kryzys w zwiazku. jakas baba wysylala mojemu M erotyczne zdjecia i na gg pisala rozne rzeczy. naszczescie mieszkala gdzies na poludniu Polski. Maz sie zarzekal ze nic go nie laczy, jak do Niej zadzwonilam i sie spytalam czego chce od mojego przyszlego meza to byla zdziwiona ze ja istnieje, juz nigdy do Niego nie zadzwonila a ja mialam afere ze mu nie wierze, telefon sprawdzalam jeszcze rok- nic nie znalazlam.
Zaufanie musi byc w zwiazku ale po takich sms i rozmowach to nie wiem. :-(
 
Do góry