Hej Brzuchatki!
Wczoraj Rozpisywałyście o kryzysach partnerskich, i już chciałam pocieszać, jak zwykle, a tu mnie kolejny rozwalił. Jest mi tak smutno, że nie potrafię znaleźć cienia nadziei na szczęście w miłości. Szukam w sobie ukrytych wad, może to one stały się przyczyną moich porażek, ale naprawdę -z ręką na sercu- nie potrafię sobie niczego zarzucić (oczywiście -teraz, wcześniej popełniałam błędy kardynalne) Jestem wyrozumiała, naprawdę, jak mało kto, nie miewam fochów, bo wolę przedyskutować/przerobić każdy problem i wyrwać z korzeniami, jestem lojalna, przede wszystkim jestem przyjacielem dla mojego partnera, zazwyczaj własny interes i dobro własne odsyłam za granicę NASZEGO WSPÓLNEGO dobra, nie jest to moje mniemanie o sobie, ale wielokrotnie słyszałam, że jestem osobą wartościową...oj, rozpisałam się, a chciałam tylko prosić o radę
Kochane, co ja mam o tym wszystkim myśleć?
...wczoraj, po północy Qlf wysyła już piątego, czy szóstego sms-a. Pytam -z kim tak klepiesz? On -z ...tu pada imię znajomego-
Ja - po północy? on nie ma rodziny?
On- z niego taki sam wariat jak ze mnie-
Qlf zasnął, a chwilę później słyszę kolejny sygnał sms-a
Wzięłam tel, by przeczytać wiadomość, aby sprawdzić, czy to coś istotnego i ewentualnie obudzić Qlfa
a tam wiadomość od sąsiadki z dołu, (od której chwilę temu wrócił Qlf -gdzieś k/23ej) o treści
-" Phi, to już wyerotykowałeś na całego"
czytam więc poprzednią-
-"Już i tak się zbieram także wymyślaj"
i poprzednią-
- "No jeszcze nas tam nie widzieli"
i poprzednią-
- "Aha

ale 1 pokój mi przyjeżdRZa : - (
i poprzednią-
- "Dlaczego w niedzielę?"
Sąsiadka owa nie mieszka w kamienicy, prowadzi pod nami hostel,
Qlf ostanio spędza z nią mnóstwo czasu, wychodząc co chwilę na papierosa, a wieczorami na piwo,
jakiś tydzień temu wybrał się z nią oraz tymże znajomym do restauracji, wrócił bardzo późno.
Rzekomo załatwiał jakieś interesy. Przyjmijmy, że tak było naprawdę.
Napisałam do tej babeczki (w innej sprawie, znamy się, może nie dość dobrze, ale obiecała mi coś załatwić)
a ona oddzwoniła, zapytałam, czy mogłaby przesłać mi ostatnie sms-y od Kuby, bo on coś ściemnia,
zaczęła się jąkać i odpowiedziała, że je skasowała, zapytałam czego dotyczyły,
odpowiedziała, że przysługi, (o której wspomniałam wyżej)
Zapytałam, czy na pewno, bo padły słowa na temat erotyki (temat absolutnie nie związany z rzeczoną przysługą) więc zaczęła się tłumaczyć, że ich nic nie łączy i, że ją wszyscy znają, że to żarty itp...
poprosiłam, by powiedziała coś więcej, wytłumaczyła o czym była ta korespondencja,
odpowiedziała, że Kuba zaproponował, by w niedzielę się upili...
Niczego nie zakładałam, żadnych sądów nie zamierzałam orzekać, ferować wyroków po tej rozmowie, po prostu niczym sędzia przyjęłam do wiadomości "zeznania" świadka.
Później zapytałam Qlfa dlaczego mnie okłamał, mówiąc, że koresponduje ze znajomym.
Od razu zaczął się tłumaczyć, że nic go z nią nie łączy, że ja jestem najważniejsza, że od jutra nie zna tej kobiety, i że nie zrobił niczego przeciwko nam.
Odpowiedziałam, że jego kłamstwo oraz skasowanie sms-ów do niej, jest dla mnie bardzo podejrzane, i że wcale nie wymagam od niego, by kończył tę znajomość, jedynie chciałabym wiedzieć o czym pisali.
Odpowiedział, że nie pamięta.
Ja na to, że ma jej odpowiedzi, więc chyba może sobie przypomnieć. Zaczęłam zadawać pytania, co miało się stać w niedzielę, on na to, że zaproponował, by przeniosła hostel na strych...w niedzielę.
Reszta odpowiedzi zupełnie nie zgadzała się z jej wersją.
Powiedziałam mu, że te wersje się nie zgadzają, że to wszystko jest dla mnie bardzo podejrzane. Że nadużył moje zaufanie, i że czuję się oszukana...OSZUKIWANA
Jest mi cholernie źle, nigdy nie było mi tak smutno. Przecież dopiero co wrócił z dwumiesięcznego gigantu, półtora miesiąca temu dostał najostatniejszą szansę, oczekujemy dziecka, tuż po żałobie po poprzednim...
w głowie nie mieści mi się DLACZEGO flirtuje z mężatką z dwojgiem dzieci, ze zobowiązaniami po jednej i drugiej stronie. (Jeśli to tylko flirt, bo przecież nie dowiedziałam się co)
KOCHANE, CO MAM O TYM MYŚLEĆ?
Pierwszy raz czuję się tak beznadziejnie zdruzgotana, to dla mnie naprawdę poważna sprawa HELP!!