reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwiecień 2011

joll - przytulam Cię bardzo mocno!!!! Nie powiem Ci co masz zrobić, to cholernie trudne, bo z facetami nigdy nie wiadomo. Mój tez zarzeka się, że nic nigdy, że ja to ta JEDYNA, ale tez wisi nad nami podobna sytuacja.Prawie jakbym czytała swoją historię. Na razie sprawa przycichła, bo zrobiłam w domu mega dym, udowodniłam kłamstwo - ja zrobiłam gorzej bo "włamałam się" do GG i skopiowałam całą korespondencję, podrukowałąm to na temat czego mnie okłamywał i dałam. Wkurw był obustronny. Wojna gigantów, ale na razie siedzi cicho jak mysz. Na razie dziura załatana.
Na pewno powinnaś uspokoić się i nie robić nic na hurra. Najgorszy doradca to emocje.
Najbardziej boli to, że się starasz, że jestes lojalna, że dbasz, nie myślisz najpierw ja tylko My, a tu taki klops. Szlag człowieka trafia.
Ja nie wiem, dlaczego facetom się tak klapki przestawiają. Chyba z dobrobytu im się w dooopach przewraca. Muszą chyba czasem oberwać, żeby zrozumieć, że to nie przelewki. My kobiety to za dobre jestesmy. Tak sobie czasem myślę.
 
reklama
kochana joll
szkoda, że Kuba nie powiedział Ci prawdy, bo wtedy, nawet jeżeli czułabyś się zaniepokojona, to nie oszukana...
to wszystko nie musi wyglądać tak jak na pierwszy rzut oka może wygląda- wysoce prawdopodobne, że bał się po prostu Twojej reakcji na to "smsowanie" z sąsiadką i dlatego wolał skłamać, niż przyjąć na klatę Twoją ewentualną złość/zazdrość (nie oszukujmy się, kochana, my-skorpiony zazdrość i zaborczość mamy we krwi).
Długo się nie odzywałaś, trudno wywnioskować, jakie były powody giganta, o którym wspominasz, o co poszło...czy Qlf zdaje sobie sprawę z tego, że tamta szansa była ostatnia i kolejnych być już nie powinno...?
Czasem jest tak, że człowiek sam siebie nakręca, sam wytwarza negatywne myśli, doszukuje się podtekstów, ukrytych znaczeń, a to działa trochę, jak...samospełniająca się przepowiednia. Piszesz, że ona ma ułożone życie, dzieci, nie jest więc jakąś panienką bez zoobowiązań. Ta znajomość może być zupełnie niewinna.
Nie wiem, co Ci poradzić. Szczerą rozmowę? Jesli tak, to tylko z Kubą. Jeśli sasiadka ma nieczyste zamiary i jest typem modliszki, chcącej usidlić Qlfa, to to, że jesteś zaniepokojona, że masz jakieś podejrzenia, może być jej na rękę, będzie chciała, aby ziarno strachu i niepewności zakiełkowało...nie wiem, nie znam jej, nie znam Qlfa, nie wiem, jakim jest typem mężczyzny, ale czytając jego posty tu, czy na "ojcowskim wątku", odniosłam wrażenie, że mu zależy, że jest dumny, że będzie ojcem. Nie sądzę, by chciał to zniszczyć...
Przede wszystkim odsuń czarne myśli na bok. Spróbujcie porozmawiać. Wyjaśnić.

p.s. Qlf tu pewnie zaglądnie, zobaczyć, czy coś pisałaś...
 
Dzięki KOCHANIEŃKIE, przykro mi, że to już KLUB się nam robi, współczuję i przytulam.

ale jeszcze jedno, MOŻE NAIWNE PYTANIE, Uważacie, że coś ten teges? Coś jest na rzeczy?
CO O TYM MYŚLICIE?
 
kochana joll
szkoda, że Kuba nie powiedział Ci prawdy, bo wtedy, nawet jeżeli czułabyś się zaniepokojona, to nie oszukana...
to wszystko nie musi wyglądać tak jak na pierwszy rzut oka może wygląda- wysoce prawdopodobne, że bał się po prostu Twojej reakcji na to "smsowanie" z sąsiadką i dlatego wolał skłamać, niż przyjąć na klatę Twoją ewentualną złość/zazdrość (nie oszukujmy się, kochana, my-skorpiony zazdrość i zaborczość mamy we krwi).
Długo się nie odzywałaś, trudno wywnioskować, jakie były powody giganta, o którym wspominasz, o co poszło...czy Qlf zdaje sobie sprawę z tego, że tamta szansa była ostatnia i kolejnych być już nie powinno...?
Czasem jest tak, że człowiek sam siebie nakręca, sam wytwarza negatywne myśli, doszukuje się podtekstów, ukrytych znaczeń, a to działa trochę, jak...samospełniająca się przepowiednia. Piszesz, że ona ma ułożone życie, dzieci, nie jest więc jakąś panienką bez zoobowiązań. Ta znajomość może być zupełnie niewinna.
Nie wiem, co Ci poradzić. Szczerą rozmowę? Jesli tak, to tylko z Kubą. Jeśli sasiadka ma nieczyste zamiary i jest typem modliszki, chcącej usidlić Qlfa, to to, że jesteś zaniepokojona, że masz jakieś podejrzenia, może być jej na rękę, będzie chciała, aby ziarno strachu i niepewności zakiełkowało...nie wiem, nie znam jej, nie znam Qlfa, nie wiem, jakim jest typem mężczyzny, ale czytając jego posty tu, czy na "ojcowskim wątku", odniosłam wrażenie, że mu zależy, że jest dumny, że będzie ojcem. Nie sądzę, by chciał to zniszczyć...
Przede wszystkim odsuń czarne myśli na bok. Spróbujcie porozmawiać. Wyjaśnić.

p.s. Qlf tu pewnie zaglądnie, zobaczyć, czy coś pisałaś...

No właśnie on nie chce mi powiedzieć prawdy. Tylko zapewnia, że to koniec znajomości.

Nigdy nie robiłam mu wyrzutów, dzwonił, chodził, był na każde zawołanie tej kobiety, nigdy nawet tego nie komentowałam, więc dopiero te skryte sms-y wzbudziły podejrzenia, poza tym rozstali się godzinę wcześniej, i po co je kasował?

Nie wiem, co się dzieje, ale czuję, że coś jest nie tak
 
tez tak mi sie zdaje, sprawdzaj-ale dyskretnie, wymagaj i nie dawaj po sobie poznac ze Ci zalezy- wiem trudno ale dziala, niech sie chlop postara
 
tez tak mi sie zdaje, sprawdzaj-ale dyskretnie, wymagaj i nie dawaj po sobie poznac ze Ci zalezy- wiem trudno ale dziala, niech sie chlop postara


zwłaszcza, że teraz powinien jak nigdy. Kurczę- będzie ojcem! To do czegoś zoobowiązuje! A nie że jeszcze przysparza zmartwień...
a co myślisz joll o postawieniu mu ultimatum? żadnych więcej spotkań z nią? niech spędza czas ze swoją ciężaróweczką, a nie z jakąs sąsiadką
 
nie, ultimatum nie wchodzi w grę
nie o to mi chodzi
jeśli nie jestem najważniejsza, a wiem, że na to zasługuję, to nie chcę takiego związku

nie wiem, czy mnie Rozumiecie, dla mnie to koniec, po co się do czegoś zmuszać
może to jakieś życzenie z nieba, ale oczekuję prawdziwego zaangażowania, szczerości i szaleństwa, kurde, MIŁOŚCI, a nie kajdan
to naprawdę koniec
nie widzę sensu trwania w takim związku, nie po to się rozwodziłam
dziecko zawsze będzie nasze,
a ja potrzebuję przede wszystkim JAKOŚCI, NIE BYLEJAKOŚCI I TRWANIA Z OBOWIĄZKU, zresztą nie ma żadnego obowiązku, żadne z nas, chodzi o chęci, a raczej PASJĘ
 
reklama
Do góry