Hej Brzuchatki!
Dzisiaj u mnie spadek nastroju. W Krakowie szaro i smętnie, zwietrzały zapach świąt zaklęty w mapie plam na obrusie, zeschłe gałęzie choinki jak rybi szkielet po uczcie wypomina zachłanne niemal grzeszne rozkosze chwili.
Smutek rozwiesił poświąteczną żałobną girlandę,
jakieś bezczeszczące wybrakowanie nie pozwala czerpać siły z tych dni, nie czuję sakrum. Nie poszłam na pasterkę, może dlatego? Nie było opłatka, ale to nie jego brak nie pozwala mi święcić te chwile. Nie wiem. Czuję się jak ślepiec, który tylko przeczuwa, co mógłby ujrzeć.
Nie dostałam prezentu od Kuby. Od nikogo nie dostałam. Przywiązuję do tego wielką wagę, ale to nie to.
Boże Narodzenie to oczekiwanie na znak, drogowskaz; wypatruję tej gwiazdy betlejemskiej w ciemnościach codziennego zgiełku, nic, tylko herody jako gwiazdy na politycznym firmamencie, gwiazdy tańczące, na lodzie, gwiazdy za kulisami, gwiazdki.
Słuchałam dziś w radio spowiedzi krakowskiego kloszarda, zapadł mi w pamięć fragment o tym jak bezdomny kolega został skopany przez policjantkę za to, że wypożyczając czyjś działkowy domek podłączył się do słupa, by się jakoś ogrzać w te święta.
...I tak sobie myślę, że żaden mędrzec nie dotarł do nich z darami, tylko policjanta herod zaczaiła się i dopięła swego, więc chyba tak naprawdę świąt w tym roku nie było...
Ale pewnie się mylę, może gdzieś tam ktoś ujrzał tę właściwą gwiazdę, co?
///////////////
no właśnie, co z Krakowianką, Aguhanką, Niusiąagusią?
Dzisiaj u mnie spadek nastroju. W Krakowie szaro i smętnie, zwietrzały zapach świąt zaklęty w mapie plam na obrusie, zeschłe gałęzie choinki jak rybi szkielet po uczcie wypomina zachłanne niemal grzeszne rozkosze chwili.
Smutek rozwiesił poświąteczną żałobną girlandę,
jakieś bezczeszczące wybrakowanie nie pozwala czerpać siły z tych dni, nie czuję sakrum. Nie poszłam na pasterkę, może dlatego? Nie było opłatka, ale to nie jego brak nie pozwala mi święcić te chwile. Nie wiem. Czuję się jak ślepiec, który tylko przeczuwa, co mógłby ujrzeć.
Nie dostałam prezentu od Kuby. Od nikogo nie dostałam. Przywiązuję do tego wielką wagę, ale to nie to.
Boże Narodzenie to oczekiwanie na znak, drogowskaz; wypatruję tej gwiazdy betlejemskiej w ciemnościach codziennego zgiełku, nic, tylko herody jako gwiazdy na politycznym firmamencie, gwiazdy tańczące, na lodzie, gwiazdy za kulisami, gwiazdki.
Słuchałam dziś w radio spowiedzi krakowskiego kloszarda, zapadł mi w pamięć fragment o tym jak bezdomny kolega został skopany przez policjantkę za to, że wypożyczając czyjś działkowy domek podłączył się do słupa, by się jakoś ogrzać w te święta.
...I tak sobie myślę, że żaden mędrzec nie dotarł do nich z darami, tylko policjanta herod zaczaiła się i dopięła swego, więc chyba tak naprawdę świąt w tym roku nie było...
Ale pewnie się mylę, może gdzieś tam ktoś ujrzał tę właściwą gwiazdę, co?
///////////////
no właśnie, co z Krakowianką, Aguhanką, Niusiąagusią?