reklama
antonina01
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Grudzień 2008
- Postów
- 618
Cześć :-)
Pisałyście wcześniej o szkole rodzenia. My zaczynamy od przyszłego wtorku i trochę się martwię, bo mój mąż chce ze mną chodzić, a godziny nie bardzo mu pasują, bo musiałby się z pracy urywać. Musi chyba z kierownikiem pogadać. A u Was jak to wyglada? Ile jest spotkań i płacicie czy nie?
.
ja właśnie z powodu totalnej niedyspozycyjności mojego mężą nie będę chodzić do szkoły rodzenia. Mąż nie pracuje na etacie tylko prowadzi działalność, dużo jest na jego głowie....wiem że to ważne,to nasze główne źródło utrzymania - ja pracuje niby też, ale zarabiam tak średnio , teraz na L4.
jakoś przeżyje może i poród i macierzyństwo (którego i tak nie da sie nauczyć a wszystko wyjdzie w praniu - i tak będę mamą-panikarą i tak:-))
ale nie neguje oczywiście potrzeby istnienia i uczęszczania
..aenye
Mama grudniowa'06
hejooo :-) doczytalam
Morgaine, futuremommy, inGa - witajcie na kwietniowym pokladzie!
Morgaine - oz ty fuksiaro, dwoch synow masz i corcia ci sie szykuje? normalnie moglabym cie ugryzc z zazdrosci pewnie ;-) u mnie trzech muszkieterow bedzie, a co!
nati, ja nie mam, zdecydowanie czuje kazdy ruch, bardzo mocno, dzis dostalam takiego kopa w zebra, ze malo nie padlam z wrazenia, tak mocno! szok. i rusza mi sie bebzon caly. najlepsze, ze jak tylko cos poloze na brzuchu, telefon, talerz, nie wiem, opre sie o stol, przeloze z boku na bok - ten zaraz w to miejsce kopie ;-) smieszny, maly nerwus czy jak?
asiunia, nie musze na szczescie liczyc ruchow, u mnie czestotliwosc przerazajaca. niemal caly dzien czuje bez przerwy. nadpobudliwy jakis..
madziarkas - ale masz tesciowa... wspolczuje... dla mnie to jakas patologia normalnie, chyba ograniczylabym kontakty z nia do zera. skoro ona taka okropna, to po co sie starac??? i skoro sie tak brzydko odzywa do meza, to jakas wulgarna, prosta baba.. olej ja, nie przejmuj sie i najlepiej sie z nia nie spotykaj. a sny interpretuje sie na odwrot :-) ja np dzis snilam o sklepie z wozkami, wybieralam idealny i kazdy byl paskudny wiec licze na to, ze mi sie wlasnie idealny trafi na zywo buziak!
kasia, ja tez duzo spie... nie wiem, jak uda mi sie do mlodego wstawac w nocy po kilka razy!.. i jak my sie w lozku pomiescimy, my z mezem sie tak rozpychamy, a na pewno bede zasypiac przy karmieniu juniora.. i bedziemy sobie spac w trojeczke :-) a nad ranem - w piatke..
i ja pije co najmniej jedna - dwie kawy dziennie. staram sie niemocne, ale czasem, zeby energii sobie dodac, to sie nie powstrzymuje. z malym i ze mna wsio ok, wiec trudno.
robilam wczoraj glukoze, fuuuuuuuuuuuj, nie zabralam ze soba cytryny i musialam wypic ten lukier - KOSZMAR, pol dnia mnie mdlilo. no nic, ciekawe, jak wyniki!
Morgaine, futuremommy, inGa - witajcie na kwietniowym pokladzie!
Morgaine - oz ty fuksiaro, dwoch synow masz i corcia ci sie szykuje? normalnie moglabym cie ugryzc z zazdrosci pewnie ;-) u mnie trzech muszkieterow bedzie, a co!
nati, ja nie mam, zdecydowanie czuje kazdy ruch, bardzo mocno, dzis dostalam takiego kopa w zebra, ze malo nie padlam z wrazenia, tak mocno! szok. i rusza mi sie bebzon caly. najlepsze, ze jak tylko cos poloze na brzuchu, telefon, talerz, nie wiem, opre sie o stol, przeloze z boku na bok - ten zaraz w to miejsce kopie ;-) smieszny, maly nerwus czy jak?
asiunia, nie musze na szczescie liczyc ruchow, u mnie czestotliwosc przerazajaca. niemal caly dzien czuje bez przerwy. nadpobudliwy jakis..
madziarkas - ale masz tesciowa... wspolczuje... dla mnie to jakas patologia normalnie, chyba ograniczylabym kontakty z nia do zera. skoro ona taka okropna, to po co sie starac??? i skoro sie tak brzydko odzywa do meza, to jakas wulgarna, prosta baba.. olej ja, nie przejmuj sie i najlepiej sie z nia nie spotykaj. a sny interpretuje sie na odwrot :-) ja np dzis snilam o sklepie z wozkami, wybieralam idealny i kazdy byl paskudny wiec licze na to, ze mi sie wlasnie idealny trafi na zywo buziak!
kasia, ja tez duzo spie... nie wiem, jak uda mi sie do mlodego wstawac w nocy po kilka razy!.. i jak my sie w lozku pomiescimy, my z mezem sie tak rozpychamy, a na pewno bede zasypiac przy karmieniu juniora.. i bedziemy sobie spac w trojeczke :-) a nad ranem - w piatke..
i ja pije co najmniej jedna - dwie kawy dziennie. staram sie niemocne, ale czasem, zeby energii sobie dodac, to sie nie powstrzymuje. z malym i ze mna wsio ok, wiec trudno.
robilam wczoraj glukoze, fuuuuuuuuuuuj, nie zabralam ze soba cytryny i musialam wypic ten lukier - KOSZMAR, pol dnia mnie mdlilo. no nic, ciekawe, jak wyniki!
Aenye ja na glukozę cytrynę zabrałam, ale nie wciskałam, zaczęłam pić i nie wydawało mi się to takie straszne. Ale potem jak siedziałam w poczekalni to nie mogłam sobie dac rady tak mnie mdliło. Fujj. Na szczęście wyniki wyszły bardzo dobre.
ja właśnie z powodu totalnej niedyspozycyjności mojego mężą nie będę chodzić do szkoły rodzenia. Mąż nie pracuje na etacie tylko prowadzi działalność, dużo jest na jego głowie....wiem że to ważne,to nasze główne źródło utrzymania - ja pracuje niby też, ale zarabiam tak średnio , teraz na L4.
jakoś przeżyje może i poród i macierzyństwo (którego i tak nie da sie nauczyć a wszystko wyjdzie w praniu - i tak będę mamą-panikarą i tak:-))
ale nie neguje oczywiście potrzeby istnienia i uczęszczania
Nie przejmuj się ja mam już dwoje bąbli i nie chodziłam do szkoły rodzenia. Przy pierwszej ciąży prawie do 8 mca bylam w uk wiec jak wróciłam do Polski to już nie szukałam, kuzynka powiedziała mi że jak mam swoją położną to ona mi powie co i jak przy porodzie. Przy drugim bąblu nie poszłam do szkoly rodzenia po połowa godzin to nauka jak karmić przewijać i takie tam, więc stweirdziłam że to nie dla mnie, ale powiem wam że oddychanie jest b.ważne, przy pierwszym dzieciątku nie umialam, a przy drugim jakoś instynktownie przysżło i łagodziło ból (18.25 na porodówce, 18.50 urodził się synek więc te 25 minut i tak każdy by przetrwał!)
w każdym razie jeśli ktoś ma możliwość to super, a jak nie, to nie ma się co załamywać, damy radę!!
Wazne jest tez to że pozna się inne matki i czasem zawiązują się przyjaźnie, wymiany poglądów nt wychowania i rozwoju więc dla mnie te znajomości byłyby argumentem 'za'. jednak trzeba uwazac bo niektórzy zbyt porównują dzieciaczki, a wiadomo każdy rozwija się inaczej, ale tu można wyczuć sprawę
a co do kawy: to czytałam że 2 filiżanki kawy to 4 herbaty więc jestem spokojniejsza że wy też troszkę wypijacie. ja co prawda 2 ale z ekspresu (podobno rozpuszczalna to dziadostwo) i słabe, z duuuużą ilością mleka!!
Kawosz jestem straszny. jak zachodzę w ciążę to mnie odrzuca strasznie od kawy, organizm sam w sobie się domaga i to istny odwyk, ale smakowo nie mogę jej przyjąć, natomiast 4ty, 5ty miesiąc wszystko się zmienia mNIAMi
Dziewczyny jeszcze jedno pytanko, dużo się ruszacie w ciąży? ja masakra, do świąt pracowałam więc tylko za biurkiem, potem nie mialam sily. teraz 'oklapłam' w domu i nie chce mi się chodzić na spacery.... na ćwiczenia dla kobiet w ciąży raz w tyg.też mi się nie chce... myślę o orbitreku, tam po 15 min. sobie chodzić, żeby nie przegiąć, ale wiem że spacer na świeżym powietrzu byłby o wiele zdrowszy. przekonacie mnie jakoś żebym się przełamała?
jak tam wasza aktywność w ciąży?
[CYTUJ: aenye;6458515]hejooo :-) doczytalam
Morgaine, futuremommy, inGa - witajcie na kwietniowym pokladzie!
Morgaine - oz ty fuksiaro, dwoch synow masz i corcia ci sie szykuje? normalnie moglabym cie ugryzc z zazdrosci pewnie ;-) u mnie trzech muszkieterow bedzie, a co!
Aenye No powiem Ci że radość OGROMNIASTA I TY WIESZ CO CZUJĘ!!!!
Ale jestem tak zakochana w chłopakach że zawsze mówiłam że chcę mieć 3jkę synów. Fajowi są faceci
Także nie marudź, czwarta będzie dziewczynka
a ja już się zaczynam martwić o siebie!! Trzecie dzieciątko w drodze, a ja w przyszłosci czwartego nie wykluczam.... gdyby nie kwestie finansowe, to w zasadzie byłabym pewna że chce mieć czwarte no ale proza życia.... NA RAZIE WERONICZKA RÓŻOWIUTKA (uchhhhhh jak ja nie lubię (lubiłam?) różowego!!!!!)
Morgaine, futuremommy, inGa - witajcie na kwietniowym pokladzie!
Morgaine - oz ty fuksiaro, dwoch synow masz i corcia ci sie szykuje? normalnie moglabym cie ugryzc z zazdrosci pewnie ;-) u mnie trzech muszkieterow bedzie, a co!
Aenye No powiem Ci że radość OGROMNIASTA I TY WIESZ CO CZUJĘ!!!!
Ale jestem tak zakochana w chłopakach że zawsze mówiłam że chcę mieć 3jkę synów. Fajowi są faceci
Także nie marudź, czwarta będzie dziewczynka
a ja już się zaczynam martwić o siebie!! Trzecie dzieciątko w drodze, a ja w przyszłosci czwartego nie wykluczam.... gdyby nie kwestie finansowe, to w zasadzie byłabym pewna że chce mieć czwarte no ale proza życia.... NA RAZIE WERONICZKA RÓŻOWIUTKA (uchhhhhh jak ja nie lubię (lubiłam?) różowego!!!!!)
Ostatnia edycja:
ja sie ruszam umierkowanie, spacery codziennie no prawie codziennie od sylwestra prawie wcale, ale to zasluga psa jak by jej nie bylo to pewnie bym nie chodzila na spacery. Ja zawsze bylam ruchliwa ale tak domowo tzn nie chodzilam po sklepach, knajpach itp ale za to spacery z psem lub dzieckiem to zawsze albo pojechanie do Gdanska najtansza komunikacja czyli darmowymi autobusami ale za to z przesiadka to zaden klopot. Bo np moja siostra to po sklepach moze chodzic i chodzic ale juz na spacer z synkiem lub gdzies autobusem zjechac to koszmar.
cwiczyc nie cwicze ale zamierzam chociarz jakis maly aerobik w domu robic.
cwiczyc nie cwicze ale zamierzam chociarz jakis maly aerobik w domu robic.
reklama
lilou
Fanka BB :)
Morgaine no u mnie kiepsko z aktywnością ciężko mi się zebrać żeby się ruszyć wyjść z domu, chociażby na spacer. Szczególnie że nie znoszę zimna. Ale staram się mobilizować, żeby chociażby wyjść po Oliwkę do przedszkola (a za blisko to nie mam).
Nie wiem czy pisałam że zaczynam jazdy na prawko. Nie wiem czy to dobry pomysł w ciąży ale wiem że jak nie zrobię teraz to później już wogóle. A mąż obiecał autko jak zdam, więc pełna mobilizacja:-)
..aenye Ty chyba jakieś wielkie łóżko masz:-) u nas kiepsko, tzn mamy 1,60 na szerokość, ale mąż rozpychalski jest. Teraz narzeka że się z poduchą (nazywa ją antymężem)
Nie wiem czy pisałam że zaczynam jazdy na prawko. Nie wiem czy to dobry pomysł w ciąży ale wiem że jak nie zrobię teraz to później już wogóle. A mąż obiecał autko jak zdam, więc pełna mobilizacja:-)
..aenye Ty chyba jakieś wielkie łóżko masz:-) u nas kiepsko, tzn mamy 1,60 na szerokość, ale mąż rozpychalski jest. Teraz narzeka że się z poduchą (nazywa ją antymężem)
Podziel się: