reklama
mitaginka amolu też nie mam niestety. Chyba przy okazji jak będę w aptece, to kupię, bo faktycznie może się przydać w ciąży w okresie przeziębień. Póki co owinęłam szyję wysmarowaną spirytusem i jeszcze chwilę mogę poleżeć, bo późnie muszę uciekać dalej do kuchni.
A
asiunia876
Gość
nati nie oplaca sie, bo mezus wraca o 6 do domu, jeszcze musimy skoczyc na zakupy zanim zamkna sklep (sklep do 7) czyli dopiero na 8-9 bysmy tam zajechali, czyli w momencie kiedy mlody normalnie chodzi spac... dupa blada
trudno bede laczyc sie z wami, w pizamce pod kolderka hihi
trudno bede laczyc sie z wami, w pizamce pod kolderka hihi
Dziewczynki wpadłam na chwile złożyć Wam życzenia:
Dzisiaj dzień jest wyjątkowy,
bo witamy roczek nowy.
W nocy niebo się zaświeci,
huk obudzi wszystkie dzieci.
W nowym roku życzę tobie dużo kasy i miłości,
niech w twym sercu szczęście gości!
Wszystkiego najlepszego dla Was i Waszych dzidzików
Aby do kwietnia
Dzisiaj dzień jest wyjątkowy,
bo witamy roczek nowy.
W nocy niebo się zaświeci,
huk obudzi wszystkie dzieci.
W nowym roku życzę tobie dużo kasy i miłości,
niech w twym sercu szczęście gości!
Wszystkiego najlepszego dla Was i Waszych dzidzików
Aby do kwietnia
Asiunia- w przyszlym roku 99% z Nas nigdzie nie wyjdzie, z reszta w tym roku jak widze tez malo z Nas gdzies wychodzi. Ja wlasciwie od czasu jak mieszkam bez rodzicow ( 7 rok) to nigdzie nie wychodzilam wczesniej to co 2 lata zostawialam rodzicom corke i wychodzilam. Wiec glowa do gory duzo Nas w cieplym domku przy mezu lub przy mezu i dzieciach :-)
..aenye
Mama grudniowa'06
hejo :-)
asiunia, ja bym mimo wszystko wyszla z mlodym. nie zasnie - to trudno, zasnie potem w domu. nie wiem, moze ja jestem dziwna, ze mam takie luzne podejscie, tak chowam dzieciaki - ide gdzie chce i dopoki maja dobre humorki to z nimi tam siedze, np. ostatnio, w okresie swiatecznym, dwa razy byli ze mna u znajomych, raz byl jeden chlopiec 7letni i super sie bawili,nie chcieli wychodzic :-) kazdy z doroslych troche sie z nimi bawil, a nawet moi mlodzi zachecili wszystkich do zabawy w pociag i w tunel ;-) kazali wlaczyc muzyke i robic dyskoteke ;-) chodzili nam pod nogami, pod stolem i w ogole zabawa w najlepsze.
przeciez raz nikomu nie zaszkodzi, jak pojdzie spac pozno. a jak mowisz, tyle zabawek i atrakcji, ze moze Josh wytrzyma do polnocy? :-)
myslalam nawet,zeby ich ze soba na sylwestra zabrac i bym wziela, ale tam, gdzie idziemy, jest nowe mieszkanie i nie ma jeszcze drzwi, troche zimno i nie ma gdzie ich polozyc, jakby byli zmeczeni. no i duzo obcych ludzi, wiec tez pewnie czuliby sie srednio.
i wlasnie jestem w szoku, bo zadzwonil wczoraj poznym wieczorem chlopak mojej siostry - oni w tym roku, jak zwykle zreszta, bo tak lubia, siedza w domu, graja na ps3 i ogladaja filmy ;-) - i zaproponowal, zebysmy im dzieci podrzucili :-) sam z siebie, bo ja z nimi nie rozmawialam o tym, takze ciesze sie niewymownie! dzieci beda mialy frajde, bo uwielbiaja ciocie i wujka, nie watpie zreszta, ze oni zorganizuja im fajna zabawe :-) dam plyty z muzyka dziecieca i bajki, no i czapeczki, maski - wczoraj im kupilam, myslalam, ze bedziemy sami w domu z nimi.
takze u mnie sprawa sylwka sie rozwiazala :-) tylko nie mam sie w co ubracccc!!! znaczy nawet mam, tylko nie wiem, tam bedzie za zimno na getry i sukienke :-( i chyba musze isc w spodniach, jak caly czas laze, brrrr.
i wlasnie popijam kawke, wcinam ciasto i zaraz zabieram sie za salatki - moje popisowe ;-) kurczakowa i tunczykowa. nic innego nie mam do jedzenia, zeby ze soba zabrac :/
nati, jak sie tak rozpedzilas z tym sprzataniem ,to i do mnie wpadnij moze, co? ;-) ja tylko odkurzylam ;-) i mam dosc. nawet sterta prania lezy do poskladania, czeka i nie wiem, czy sie doczeka ;-)
asiunia, ja bym mimo wszystko wyszla z mlodym. nie zasnie - to trudno, zasnie potem w domu. nie wiem, moze ja jestem dziwna, ze mam takie luzne podejscie, tak chowam dzieciaki - ide gdzie chce i dopoki maja dobre humorki to z nimi tam siedze, np. ostatnio, w okresie swiatecznym, dwa razy byli ze mna u znajomych, raz byl jeden chlopiec 7letni i super sie bawili,nie chcieli wychodzic :-) kazdy z doroslych troche sie z nimi bawil, a nawet moi mlodzi zachecili wszystkich do zabawy w pociag i w tunel ;-) kazali wlaczyc muzyke i robic dyskoteke ;-) chodzili nam pod nogami, pod stolem i w ogole zabawa w najlepsze.
przeciez raz nikomu nie zaszkodzi, jak pojdzie spac pozno. a jak mowisz, tyle zabawek i atrakcji, ze moze Josh wytrzyma do polnocy? :-)
myslalam nawet,zeby ich ze soba na sylwestra zabrac i bym wziela, ale tam, gdzie idziemy, jest nowe mieszkanie i nie ma jeszcze drzwi, troche zimno i nie ma gdzie ich polozyc, jakby byli zmeczeni. no i duzo obcych ludzi, wiec tez pewnie czuliby sie srednio.
i wlasnie jestem w szoku, bo zadzwonil wczoraj poznym wieczorem chlopak mojej siostry - oni w tym roku, jak zwykle zreszta, bo tak lubia, siedza w domu, graja na ps3 i ogladaja filmy ;-) - i zaproponowal, zebysmy im dzieci podrzucili :-) sam z siebie, bo ja z nimi nie rozmawialam o tym, takze ciesze sie niewymownie! dzieci beda mialy frajde, bo uwielbiaja ciocie i wujka, nie watpie zreszta, ze oni zorganizuja im fajna zabawe :-) dam plyty z muzyka dziecieca i bajki, no i czapeczki, maski - wczoraj im kupilam, myslalam, ze bedziemy sami w domu z nimi.
takze u mnie sprawa sylwka sie rozwiazala :-) tylko nie mam sie w co ubracccc!!! znaczy nawet mam, tylko nie wiem, tam bedzie za zimno na getry i sukienke :-( i chyba musze isc w spodniach, jak caly czas laze, brrrr.
i wlasnie popijam kawke, wcinam ciasto i zaraz zabieram sie za salatki - moje popisowe ;-) kurczakowa i tunczykowa. nic innego nie mam do jedzenia, zeby ze soba zabrac :/
nati, jak sie tak rozpedzilas z tym sprzataniem ,to i do mnie wpadnij moze, co? ;-) ja tylko odkurzylam ;-) i mam dosc. nawet sterta prania lezy do poskladania, czeka i nie wiem, czy sie doczeka ;-)
A
asiunia876
Gość
aenye tylko ze Josh jak jest zmeczony nie jest zbyt grzeczny i usluchany, najlagodniej mowiac. A mowiac doslownie juz go widze jak wyrywa zabawki chlopca i nimi ciska o ziemie - bo jak spiacy to zly, ale polozyc sie nie da i o to glownie chodzi... Ale zes mi nakrecila w glowie i teraz to juz wogole nie wiem co robic...
..aenye
Mama grudniowa'06
asia, no wiem ;-) wiem, ze mace ja w takiej sytuacji pewnie wczesniej bym wyszla, a lampke szampana o polnocy wypilabym po rpostu juz w domu - ale wczesniej pare godzin byloby wesolo w gronie znajomych :-)
ogolnie to ja lubie takie chowanie, podlogowe to raz, a dwa, ze dla mnie macierzynstwo to nie wyrzeczenia i ograniczenia. wychodze z dziecmi wszedzie, gdzie mam chec, wlasciwie nie chodze na zadne dziwne imprezy, tylko normalne posiadowki w gronie przyjaciol czy rodziny, wiec czym by to mialo grozic? nieraz tez zasiadywalismy sie, dzieciaki usypialam i zabieralam potem ;-) nieraz bralam nawet pizamy, mylam ich tam, ubieralam w pieluchy, usypialam, a dwie, trzy godziny pozniej na spiaco przewozilam. nigdy nic im nie bylo, a oni wyrosli mi tylko na takie kundy, co nie chca do domu wracac, bo wszedzie fajna zabawa
po prostu luzik.
ale potrafie sobie wyobrazic, ze niektorzy nie lubia takiego spontanicznego trybu zycia, wola miec ustabilizowane wsio, to tez jest fajne, pod warunkiem, ze wszyscy sa z tego zadowoleni, nie czuja sie z tym zle :-) ja mam po prostu inna nature - jak sie fiolek urodzil, to bardzo zle sie czulam z tym, ze nie moge swobodnie wyjsc, ze musze sie dostosowac do dziecka, cycka, przewijania.. nie chodzilam nigdzie pare miesiecy - cieszylam sie z wyjscia po bulki rano, takie rzeczy - i to sie bardzo odbilo zle na moim samopoczuciu, no i na zwiazku - doslownie zazdroscilam mezowi kazdej chwili poza domem, nawet pracy czy szkoly! ciagle mu wyrzucalam, ze mnie zostawia sama, ze ja nigdzie nie ide, a on moze isc wszedzie. klocilismy sie okropnie. wiec ja wiem, ze takie 'zamkniecie' w domu bardzo zle na mnie dziala.
chociaz mam takich znajomych, ktorych absolutnie nie kumam - ich dziecko NIGDY nie spalo pozniej niz o 19 (kiedys o 18.30), NIGDY nie zasnelo w innym lozku - wszedzie woza swoje, tzn jak jada na wakacje - bo nie podrzucaja go nigdy nikomu, nawet babciom nie pozwalaja zostawac z nim sam na sam. wszedzie woza jego zabawki, zeby mial 'poczucie bezpieczenstwa' - nawet, jak przyjezdzaja do nas, gdzie w koncu tez duzo zabawek jest. no kosmos. moim zdaniem to dziecko nigdy nie nauczy sie spontanicznych decyzji, nie poczuje sie swobodnie nigdzie indziej, oprocz domu. chore. przeciez to na niekorzysc dziecka dziala. no ale niektorym nie da sie wytlumaczyc :-) szkoda.
ogolnie to ja lubie takie chowanie, podlogowe to raz, a dwa, ze dla mnie macierzynstwo to nie wyrzeczenia i ograniczenia. wychodze z dziecmi wszedzie, gdzie mam chec, wlasciwie nie chodze na zadne dziwne imprezy, tylko normalne posiadowki w gronie przyjaciol czy rodziny, wiec czym by to mialo grozic? nieraz tez zasiadywalismy sie, dzieciaki usypialam i zabieralam potem ;-) nieraz bralam nawet pizamy, mylam ich tam, ubieralam w pieluchy, usypialam, a dwie, trzy godziny pozniej na spiaco przewozilam. nigdy nic im nie bylo, a oni wyrosli mi tylko na takie kundy, co nie chca do domu wracac, bo wszedzie fajna zabawa
po prostu luzik.
ale potrafie sobie wyobrazic, ze niektorzy nie lubia takiego spontanicznego trybu zycia, wola miec ustabilizowane wsio, to tez jest fajne, pod warunkiem, ze wszyscy sa z tego zadowoleni, nie czuja sie z tym zle :-) ja mam po prostu inna nature - jak sie fiolek urodzil, to bardzo zle sie czulam z tym, ze nie moge swobodnie wyjsc, ze musze sie dostosowac do dziecka, cycka, przewijania.. nie chodzilam nigdzie pare miesiecy - cieszylam sie z wyjscia po bulki rano, takie rzeczy - i to sie bardzo odbilo zle na moim samopoczuciu, no i na zwiazku - doslownie zazdroscilam mezowi kazdej chwili poza domem, nawet pracy czy szkoly! ciagle mu wyrzucalam, ze mnie zostawia sama, ze ja nigdzie nie ide, a on moze isc wszedzie. klocilismy sie okropnie. wiec ja wiem, ze takie 'zamkniecie' w domu bardzo zle na mnie dziala.
chociaz mam takich znajomych, ktorych absolutnie nie kumam - ich dziecko NIGDY nie spalo pozniej niz o 19 (kiedys o 18.30), NIGDY nie zasnelo w innym lozku - wszedzie woza swoje, tzn jak jada na wakacje - bo nie podrzucaja go nigdy nikomu, nawet babciom nie pozwalaja zostawac z nim sam na sam. wszedzie woza jego zabawki, zeby mial 'poczucie bezpieczenstwa' - nawet, jak przyjezdzaja do nas, gdzie w koncu tez duzo zabawek jest. no kosmos. moim zdaniem to dziecko nigdy nie nauczy sie spontanicznych decyzji, nie poczuje sie swobodnie nigdzie indziej, oprocz domu. chore. przeciez to na niekorzysc dziecka dziala. no ale niektorym nie da sie wytlumaczyc :-) szkoda.
reklama
A
asiunia876
Gość
aenye juz mi tak nie mac dobra bo wlasnie sie z mezem kluce bo mowi ze wymyslam, ze jak on mowil idziemy to ja ze nie, a teraz jak sobie wszystko poukladal to nagle zmieniam zdanie. No i okazalo sie ze tam bedzie tez ich tata i siostra z chlopakiem i P sie boi ze troche dretwo bedzie...
No ja wlasnie bylam wychowana przez taka matke jak Ty jestes, a ja znowu boje sie ruszyc. Mam poczucie ze musze zrobic wszystko by moje dziecko mialo jak najlepiej a ja na 2 miejscu bo przeciez przezyje... Ale teraz tak mysle o tym co powiedzialas i masz racje. Przez to ze nie wychodzimy z nim boimy sie wyjsc i takie kolo zamkniete. Tylko do babci a i tak sie stresuje jak ma tam spac
Ludzie jaka ja ograniczona i nienormalna jestem!!! Dzieki kochana wlasnie mi to uswiadomilas. Lepiej pozno niz wcale przynajmniej mam postanowienie na nowy rok!;-)
No ja wlasnie bylam wychowana przez taka matke jak Ty jestes, a ja znowu boje sie ruszyc. Mam poczucie ze musze zrobic wszystko by moje dziecko mialo jak najlepiej a ja na 2 miejscu bo przeciez przezyje... Ale teraz tak mysle o tym co powiedzialas i masz racje. Przez to ze nie wychodzimy z nim boimy sie wyjsc i takie kolo zamkniete. Tylko do babci a i tak sie stresuje jak ma tam spac
Ludzie jaka ja ograniczona i nienormalna jestem!!! Dzieki kochana wlasnie mi to uswiadomilas. Lepiej pozno niz wcale przynajmniej mam postanowienie na nowy rok!;-)
Podziel się: