Bachucha
Fanka BB :)
Doczytałam wreszcie i tak pokrótce:
Piszecie o teściach - współczuję, na mojego teścia narzekać nie mogę. Nie słyszałam wprawdzie dobrego słowa ani zainteresowania ciążą, maluszkiem - dosłownie nic, ale tez nic złego nigdy nie słyszałam, a mieszkamy pod jednym dachem. Nie wtrąca się do nas i naszego trybu życia w ogóle i za to mu chwała.
Jeśli idzie o lekarzy to ja przed świętami zrobiłam sobie maraton: gin - to oczywiste, wszystko ok, prócz upartych bakterii w moczu, łykałam już urospet, żurawinit, potem furagin, a niedawno monural - antybiotyk jednorazowy. Oby pomógł.
Odwiedziłam tez okulistę - mam astygmatyzm i krótkowzroczność, ale nie to jest ważne, tylko ciśnienie w oczach, a to wyszło ok. Ponoć nie muszę już później sprawdzać, ale nie wykluczam ponownego badania za miesiąc-dwa u innego okulisty, tak dla pewności.
Dentystę też odwiedziłam wreszcie, pierwszy raz od dwóch lat chyba, naprawiłam już większość, jeszcze mi została wizyta na Nowy Rok.
Co do pracy - cóż, mój pro-rodzinny szef, wielo-dzieciaty, arcy-religijny też najchętniej by mnie nie oglądał już więcej, ew. do odebrania świadectwa pracy. Jak wspomniałąm coś o powrocie to mi odpowiedział, że mu to "nie na rękę". To oczywiste, ale mnie nie na rękę jest traktowanie jak niepotrzebnej, zużytej zabawki. Ech...
Piszecie o teściach - współczuję, na mojego teścia narzekać nie mogę. Nie słyszałam wprawdzie dobrego słowa ani zainteresowania ciążą, maluszkiem - dosłownie nic, ale tez nic złego nigdy nie słyszałam, a mieszkamy pod jednym dachem. Nie wtrąca się do nas i naszego trybu życia w ogóle i za to mu chwała.
Jeśli idzie o lekarzy to ja przed świętami zrobiłam sobie maraton: gin - to oczywiste, wszystko ok, prócz upartych bakterii w moczu, łykałam już urospet, żurawinit, potem furagin, a niedawno monural - antybiotyk jednorazowy. Oby pomógł.
Odwiedziłam tez okulistę - mam astygmatyzm i krótkowzroczność, ale nie to jest ważne, tylko ciśnienie w oczach, a to wyszło ok. Ponoć nie muszę już później sprawdzać, ale nie wykluczam ponownego badania za miesiąc-dwa u innego okulisty, tak dla pewności.
Dentystę też odwiedziłam wreszcie, pierwszy raz od dwóch lat chyba, naprawiłam już większość, jeszcze mi została wizyta na Nowy Rok.
Co do pracy - cóż, mój pro-rodzinny szef, wielo-dzieciaty, arcy-religijny też najchętniej by mnie nie oglądał już więcej, ew. do odebrania świadectwa pracy. Jak wspomniałąm coś o powrocie to mi odpowiedział, że mu to "nie na rękę". To oczywiste, ale mnie nie na rękę jest traktowanie jak niepotrzebnej, zużytej zabawki. Ech...