reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kwiecień 2011

Dziękuję Wam wszystkim za pociechę i jak tak czytam widzę, że trochę mamy podobnie. Wszystkim nam brakuje zrozumienia, bo myślę że ta nasza irytacja wynika z tego, że ciąża "trochę" nas ogranicza, a inni tego nie kojarzą. Ja np. nie mogę robić tych rzeczy w ciąży, które dawały mi tyle radości kiedy nie byłam w ciąży. Cieszę się bardzo, że kruszynka będzie za niedługo na świecie, ale czas ciąży jest wyzwaniem psychicznym no i ogólnie fizycznie gorzej też się czujemy.

Ja dziś byłam na powtórnej glukozie, na czczo 86, po 1h 166, po 2h 133 ;) znów jakoś tak ni w pięć ni w dziesięć. Wypiłam tą ochydę, teraz już byłam cwańsza i miałam cytrynkę :) Jak wróciłam do domu około 12tej, to dopiero jak zjadłam to wróciłam do żywych....dziwnie mi było jakbym miała za chwilę zemdleć. Teraz w środę do ginki ciekawe co powie.
 
reklama
niesamowite maz pamietal o lekarzu, tylko nie znal godz wiec zadzwonil zeby sie spytac czy juz bylam. normalnie jestem w szoku.
cucumber- na kartce mozesz miec normy nie ciazowe.
 
Witam się i ja dopiero teraz, bo też jestem po glukozie 75 gr :/ i odsypiałam
dobrze, że poczytałam, że Wy też czujecie/czułyście się strasznie, bo myślałam, że tylko ze mną coś nie tak
generalnie sam roztwór nie był zły, tylko masakrycznie słodki (ja wcale nie słodzę, więc naprawdę było to słodkie), no i byłam kłuta najpierw w palec i w żyłę, potem po godzinie w żyłę i po dwóch godzinach znów w żyłę. Też cieszę się, że był ze mną M., bo po pierwsze myślałam, że zasnę, a po drugie w pewnym momencie tak mnie zemdliło, że szukałam tylko okna i świeżego powietrza...
Wróciliśmy przed 11:00, zjadłam, poszłam spać i przed chwilą wstałam, choć nie czuję się wyjątkowo lepiej...A ciśnienie mam 80 na 50 :/ wyniki jutro
 
Hej dziołszki

Też przejedzona jestem, miałam na dziś plan na lekkie oczyszczenie - owoce chciałam tylko wcinać a przed chwilą najadłam się makówek ;-) A jak mąż wróci z pracy to na pięterko do rodziców wskoczymy na obiadek poświąteczny - trzeba połknąć roladki z kluchami aby się nie zepsuły hihi No i tyle z oczyszczania będzie...

A wskakując na temat teściowej to na samą myśl o tej wredocie wszystkie włosy dęba stawają. Wczoraj od obiadu siedzieliśmy u teściów, że o 18ej już nawet mój mąż miał dość i uciekliśmy. Na temat mojej ciąży nadal nie usłyszałam ani słowa (od początku jak już wam pisałam nic nie powiedziała, nawet gratujuje...) jedynie wczoraj rozbrajający tekst zarzuciła "Mam nadzieje że to nie będzie larmierz bo ona larmierzy nie lubi":szok::szok: Stwierdziłam, ze dzieci są od tego żeby troszkę popłakać i na końcu języka miałam ale się wstrzymałam, że nie będziemy ich już wogóle odwiedzać skoro płacz dziecka jej przeszkadza brrrrrrrrrr:szok:
aaaaaa i najlepsze - chrześniak męża (jej wnuk) jadł sobie mandarynki- teściowa podleciała, zabrała je i schowała bo stwierdziła że już za dużo zjadł i się zaraz zżyga - poprostu cudowna babcia się zapowiada:szok::szok::szok:

A dziś mój dziadek przyjeżdża nas odwiedzić, w przyszłym roku 80lat będzie miał i tak sie cieszy że na jego urodzinach już będzie kolejny prawnuk, jak tylko mówi coś o moim dzidziku to od razu płacze ze wzruszenia. Jak to ludzie potrafią sie różnić

POzdrawiam
 
my mieszkamy osobno więc olałam to i błoooooogi spokój...
właśnie przeglądam śpiworki i kominezony na allegro przydałoby się coś kupić bo w kwietniu sądze że będzie chłodno a malutką ze szpitala w czymś trzeba zabrac,aha i doszliśmy do porozumienia w sprawie imienia skończyło się na OLIWIA
 
Dziewczynki, jadę dzisiaj do mojego gina (swoją drogą on chyba przeklina moment, w którym trafiłam na niego wtedy na IP :p)
nie dość, że cały czas pobolewa mnie brzusio i nerka (?) to jeszcze od kilku dni czuję dziwne kłucie głęboko w pochwie, a doczytałam, że to może być objaw skracającej się szyjki. Wolę więc wszystko sprawdzić...
jak zwykle proszę więc o kciukasy :)
 
Mitaginka bede trzymac kciuki :)

a wiec ja dzis z rana wzielam za telefon i dzwoinilam do tej polskiej kliniki. Mila pani powiedziala ze pan doktorek jest na urlopie do 7stycznia i dopiero wtedy moze mnie przyjac... Myslalam ze padne, co za glupota ze ja nie pojechalam przed swietami...ale juz trudno nic nie zrobie. Pani mi poradzila zebym sie skontaktowala z lekarzem rodzinnym (GP) i wziela skierowanie na usg.
No wiec dzwonie do przechodni a przechodnia zamknieta, polozna nie przyjmuje i dupa. Wiec sie wkurzylam i zadzwonilam na patologie i sie pytam co mam robic i opowiedzialam jej wszystkie moje bole.
Kazala mi przyjechac do szpitala na badanie.
Wiec sprawdzili serduszko maluszka (ahhh moja ulubiona melodia) i podlaczyli do KTG i nie wykazalo skorczy. Maluda ok, rozwarcia nie mam (tak, rowniez bylam w szoku ze w angli sprawdzili mi pochwe i rozwarcie), szyjka dluga i twarda. Jedym slowem ciazy i dziecku nic nie zagraza. Na bole dali mi silniejsze tabletki przeciwbolowe i w sumie tyle... A i jaakas infekcje tam mam bo dali mi globulki...

I teraz nie wiem czy nadal jechac tego 7go stycznia tam do gina czy juz odpuscic...
Wiadomo ze chcialabym ale to kupe kasy i czasu...hmmm....


Co do tesciowych to mam to szczescie (albo pecha) ze tesciowej nie mam, ale za to tesc nadrabia za wszystkich. Podobnie jak u jednej z was od poczatku ani razu sie nie zapytal jak tam sie czuje czy cokolwiek na temat ciazy. Do tego nie wspomne ze o Josha tez sie nie pyta, ale coz... Ja go nie widze i sie ciesze...
 
Witam poświątecznie, wreszcie udało mi sie coś doczytać i ogólnie odpocząć, przez święta nie wchodziłam na forum, bo zwyczajnie nie miałam kiedy, albo nas nie było albo spaliśmy... Kiedyś trzeba odespać:zawstydzona/y:;-)
Współczuję wszystkim glukozy, widzę, ze dzisiaj jakieś apogeum... hihihi dacie radę, jest ciężko, ale da się przeżyć, no i na drugi dzień już jest o niebo lepiej.
Mitaginko trzymam kciuki, na pewno wszystko ok, ale oczywiście lepiej sprawdzić.
Asiunia Ty też zmykaj do lekarza i napisz co powiedział
Wszystkie potraktowane niemiło przez rodzinkę mocno tulę, ja na powitanie w sobotę od bratowej męża usłyszałam, "Cześć grubasku...." nie powiem, żeby to miłe było, ale cóż ona nigdy nie należała do zbyt taktownych. Na szczęście mój mąż uwielbia mój rosnący brzuszek i ciągle mi powtarza, że bardzo mu się taka podobam i żebym się nikim nie przejmowała, najważniejsze jest żeby maluszkowi było dobrze w brzuszku :-) kochany jest
Asiunia właśnie doczytałam twojego posta, cieszę się, że wszystko w porządku, jeśli dobrze pamiętam to 6 idziesz do położnej myślę, że w takim razie już 7 nie musisz iść, chyba, że wolisz dla świętego spokoju
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry