Hej dziewczynki.
Gratuluje udanych wizyt i poznania płci. Ja mam dopiero 2 grudnia. No i widzę że jeszcze jest szansa na dziewczynkę
Ja dziś znowu z Kacperczakiem w domu. W nocy gorączkował i spaliśmy razem w łóżku. M spał u niego w pokoju na podłodze :-) Ja się poprzedniej nocy nie dość namęczyłam nie spaniem to jeszcze niewygodą to teraz niech on się męczy. A co. Młody dziś odwinął mi numer stulecia. Taką kupę zrobił że wylazła z pieluchy a ten rozmazał mi ją po całym pokoju i po sobie. A ja myślałam że dziecko grzecznie bajkę ogląda.....
CO do szpitali to ja wybieram ten gdzie wiem że dobrze się zajmą moim dzieckiem Jeden poród już przeżyła to drugi jakoś też przeżyję, jedynie co to o znieczulenie będę się darła profilaktycznie już w samochodzie ;-) W sumie rodzę tam gdzie poprzednio. Mój lekarz pomimo że był na dyżurze to owszem zaglądał ale się mną nie zajmował bo od tego to on ma tam innych ... Za to miałam asystę 3 lekarzy z czego jeden słodki murzynek który trzymał mnie za rękę i głaskał i łamaną polszczyzną mówił żebym się nie denerwowała i dwie położne a pacjentek było tyle że obowiązywały gorące krzesła czyli akurat ta co właśnie zaczęła rodzić wchodziła na łóżko i jak skończyła od razu wskakiwała następna. No i tekst mojego lekarza na dzień dobry jak przyjechałam.. Nie mogła sobie Pani lepszego terminu wybrać... Grunt do pozytywne nastawienie.
mała mysza co się nie da jak się da Jak ja rodziłam to rodzące czekały na korytarzu żeby wejść na łóżko i urodzić. Tylko ja miałam pecha i mnie do KTG podłączyli i musiałam leżeć bo mi wcześnie wody odeszły.
Gratuluje udanych wizyt i poznania płci. Ja mam dopiero 2 grudnia. No i widzę że jeszcze jest szansa na dziewczynkę
Ja dziś znowu z Kacperczakiem w domu. W nocy gorączkował i spaliśmy razem w łóżku. M spał u niego w pokoju na podłodze :-) Ja się poprzedniej nocy nie dość namęczyłam nie spaniem to jeszcze niewygodą to teraz niech on się męczy. A co. Młody dziś odwinął mi numer stulecia. Taką kupę zrobił że wylazła z pieluchy a ten rozmazał mi ją po całym pokoju i po sobie. A ja myślałam że dziecko grzecznie bajkę ogląda.....
CO do szpitali to ja wybieram ten gdzie wiem że dobrze się zajmą moim dzieckiem Jeden poród już przeżyła to drugi jakoś też przeżyję, jedynie co to o znieczulenie będę się darła profilaktycznie już w samochodzie ;-) W sumie rodzę tam gdzie poprzednio. Mój lekarz pomimo że był na dyżurze to owszem zaglądał ale się mną nie zajmował bo od tego to on ma tam innych ... Za to miałam asystę 3 lekarzy z czego jeden słodki murzynek który trzymał mnie za rękę i głaskał i łamaną polszczyzną mówił żebym się nie denerwowała i dwie położne a pacjentek było tyle że obowiązywały gorące krzesła czyli akurat ta co właśnie zaczęła rodzić wchodziła na łóżko i jak skończyła od razu wskakiwała następna. No i tekst mojego lekarza na dzień dobry jak przyjechałam.. Nie mogła sobie Pani lepszego terminu wybrać... Grunt do pozytywne nastawienie.
mała mysza co się nie da jak się da Jak ja rodziłam to rodzące czekały na korytarzu żeby wejść na łóżko i urodzić. Tylko ja miałam pecha i mnie do KTG podłączyli i musiałam leżeć bo mi wcześnie wody odeszły.
Ostatnia edycja: