reklama
Witam dziewczynki kolejnego pięknego dnia. Was zwierzaki pobudziły, a mnie moja Hanka. Wlazła nam do łóżka przed 5 i zaczęła wariacje. Potem zwaliła mojego laptopa z ławy i teraz niektóre klawisze jakoś kiepsko działają - "l" na przykład muszę trzy razy nacisnąć zanim się napisze. Mam nadzieję, ze samo się naprawi.
Ale nic to... na zakupy się wybieram, to mi na pewno humor poprawi. Mam pretekst, bo się różne rzeczy w domu pokończyły. Z rzeczy śmiesznych: zaproponowałam mojej mamie, żebyśmy razem na zakupy pojechały, a moja mama na to: " a jak pojedziemy". Ja:" Jak to jak, samochodem". Mama: "A kto będzie prowadził", Ja: "jak to kto, ja". Mama: "Zwariowałaś, Franusia pasem zgnieciesz" (mama juz postanowiła, że ma być chłopiec i to Franciszek). Ja: "Chill out mather. Z resztą pasarzer też się musi pasam przypinać" Mama: "Ale nie ma kierownicy przed brzuchem. Odkładam telefon, zadzwonie za chwilę." I po chwili zadzwonila powiedzieć mi, że zmusiła mojego najmłodszego brata, żeby został szoferem. Oszczędzę na paliwie
A z mężem mam tak samo jak nati_k - znaczy szefowej się nie podlizuje, bo nie ma takowej, ale za to do magazynu się wybiera, bo zawsze coś tam jest do roboty. Jutro podobno też. Gdyby nie to, że pracuje z moim bratem - czyli mam na bieżąco wywiad, to bym zaczęła go podejrzewać.
Ale nic to... na zakupy się wybieram, to mi na pewno humor poprawi. Mam pretekst, bo się różne rzeczy w domu pokończyły. Z rzeczy śmiesznych: zaproponowałam mojej mamie, żebyśmy razem na zakupy pojechały, a moja mama na to: " a jak pojedziemy". Ja:" Jak to jak, samochodem". Mama: "A kto będzie prowadził", Ja: "jak to kto, ja". Mama: "Zwariowałaś, Franusia pasem zgnieciesz" (mama juz postanowiła, że ma być chłopiec i to Franciszek). Ja: "Chill out mather. Z resztą pasarzer też się musi pasam przypinać" Mama: "Ale nie ma kierownicy przed brzuchem. Odkładam telefon, zadzwonie za chwilę." I po chwili zadzwonila powiedzieć mi, że zmusiła mojego najmłodszego brata, żeby został szoferem. Oszczędzę na paliwie
A z mężem mam tak samo jak nati_k - znaczy szefowej się nie podlizuje, bo nie ma takowej, ale za to do magazynu się wybiera, bo zawsze coś tam jest do roboty. Jutro podobno też. Gdyby nie to, że pracuje z moim bratem - czyli mam na bieżąco wywiad, to bym zaczęła go podejrzewać.
Ostatnia edycja:
witam i miłego dnia życzę. Mnie z kolei obudziły stukania młotkiem w ścianę. Mój mąż zaprzęgł dziadka do pracy a ten juz od 6 czeka czy moze przyjść na górę i zacząć coś dłubać. Starsi ludzi chyba w ogóle nie śpią Ale już garderoba ma ściany i półki- a 5 lat czekałam na ten moment. Miłego dnia.
Kurcze, wiecie co... wczoraj naprawiałam sobie słuchawki i przypadkiem polałam cianopanem paznokieć na kciuku. I teraz nie mogę tego zmyć za czorta. Klej zmieszał się z lakierem, więc mam taką brudno perłowo różową grudę. Co z tym zrobić?
Hej kobietki z rana
Ale miałam NERWA chwile temu .Po wzieciu prysznica zaczelam sobie suszyć włosy i nagle czuje jak mi zaczyna lecieć po nogoch jakaś woda.I coraz bardziej a w środku takie ciepło czuje .Myśle -szyjka się otworzyła i lecą wody !!!!!Panika straszna
Włosy w kucyk, szybko coś na siebie nałożyłam i lecę do ginekologa (całe szczęście że jest na tym samym osiedlu co ja mieszkam).Pani dr mnie zbadała i okazało się że wypłyneła wydzielina która była w szyjce ,tzn.między ujściem wewnętrznym a zewnętrznym.Szyjka się całkowicie zamkneła i jest długa i trzyma.A dzidzia sie ślicznie ruszała.
Chwała Bogu że tak to się skończyło ,jeszcze do tej pory się uspokajam.
Całuje Was kochane
Ale miałam NERWA chwile temu .Po wzieciu prysznica zaczelam sobie suszyć włosy i nagle czuje jak mi zaczyna lecieć po nogoch jakaś woda.I coraz bardziej a w środku takie ciepło czuje .Myśle -szyjka się otworzyła i lecą wody !!!!!Panika straszna
Włosy w kucyk, szybko coś na siebie nałożyłam i lecę do ginekologa (całe szczęście że jest na tym samym osiedlu co ja mieszkam).Pani dr mnie zbadała i okazało się że wypłyneła wydzielina która była w szyjce ,tzn.między ujściem wewnętrznym a zewnętrznym.Szyjka się całkowicie zamkneła i jest długa i trzyma.A dzidzia sie ślicznie ruszała.
Chwała Bogu że tak to się skończyło ,jeszcze do tej pory się uspokajam.
Całuje Was kochane
lenka-dobrze, ze okazalo sie ze wszystko jest ok i fajnie szybko zareagowalas ja pewnie bym sie zastanawiala czy to cos strasznego i musze jechac do szpitala czy nie. Idziesz juz do pracy w pon?
Niestety już do końca ciąży będę na zwolnieniu.Z drugiej strony może pora teraz wypoczywać ,nabierać sił ,jak się małe urodzi to już brzuchem do góry leżeć nie będę mogła.
Oj ,dla mnie szpital to ostateczność,lecąc do lekarza błagałam opatrzność najpierw o to żeby okazało się że ta wydzielina to nie wody płodowe i żeby dziecko żyło ,a po drugie
żebym nie musiała trafić do szpitala -nie rozumiem dlaczego tak się dzieje ale po prostu nienawidze szpitali,jak myśle o porodzie to bólu się nie boje tego że bedę musiała przebywać w tej placówce zdrowotnej.
Kamień z serca że wszystko ok.
reklama
Podziel się: