reklama
..aenye
Mama grudniowa'06
dziekuje, babeczki :-) z tego podniecenia wlasnie rozgotowalam makaron grrr
cucumber, o rany. nie, moja mama odwrotnie, sama dba, zebym miala regularnie oplacane ubezpieczenie (na zycie - sama robi nam ten prezent, mi i mezowi ), dba o wszystkie papierkowe sprawy zwiazane z zatrudnieniem (jestem zatrudniona od 4,5 roku w jej firmie.. fikcyjnie ofkors ;-) ) i jeszcze zabiera mnie czasem na zakupy ;-) takze finansowo tylko nam pomaga.
do tego jest cudna i na kazde zawolanie, kocha moje dzieci nad zycie i zabiera je na wycieczki, np. do turcji, tunezji, na dwa tygodnie i wiecej.. teraz chca wziac Fiola na Dominikane na miesiac.. nie chcialabym na tak dlugo, ale to mialby byc grudzien i ogolnie straszne mamy wtedy urwanie glowy. ale mniejsza z tym, po prostu moja mama od zawsze bardzo pomaga mi, i choc bywa nadopiekuncza i mysli, ze ona wie najlepiej i umie najlepiej, to nie powiem zlego slowa. chociaz nieraz mam ochote glowe jej urwac ze zlosci
a do fryzjera tez musze isc, koniecznie podciac wlosy, bo takie porozdwajane mam koncowki, ze masakra..
cucumber, o rany. nie, moja mama odwrotnie, sama dba, zebym miala regularnie oplacane ubezpieczenie (na zycie - sama robi nam ten prezent, mi i mezowi ), dba o wszystkie papierkowe sprawy zwiazane z zatrudnieniem (jestem zatrudniona od 4,5 roku w jej firmie.. fikcyjnie ofkors ;-) ) i jeszcze zabiera mnie czasem na zakupy ;-) takze finansowo tylko nam pomaga.
do tego jest cudna i na kazde zawolanie, kocha moje dzieci nad zycie i zabiera je na wycieczki, np. do turcji, tunezji, na dwa tygodnie i wiecej.. teraz chca wziac Fiola na Dominikane na miesiac.. nie chcialabym na tak dlugo, ale to mialby byc grudzien i ogolnie straszne mamy wtedy urwanie glowy. ale mniejsza z tym, po prostu moja mama od zawsze bardzo pomaga mi, i choc bywa nadopiekuncza i mysli, ze ona wie najlepiej i umie najlepiej, to nie powiem zlego slowa. chociaz nieraz mam ochote glowe jej urwac ze zlosci
a do fryzjera tez musze isc, koniecznie podciac wlosy, bo takie porozdwajane mam koncowki, ze masakra..
Hej Kobietki.
Ja niedawno wróciłam z pracy - pierwszy dzień, po ponad 2 miesiącach przerwy... Uczucia mam takie sobie.... Atmosfera w pracy jak zwykle nieciekawa. Może nie miałam zbyt dużo do roboty... Ale cały czas rozmyślam o maluszku, czy mu tym nie zaszkodzę. No nie wiem. Zobaczę co będzie dalej.
Aenye - miłego wieczorku zycze , daj znać jak wypadło usg
Ja niedawno wróciłam z pracy - pierwszy dzień, po ponad 2 miesiącach przerwy... Uczucia mam takie sobie.... Atmosfera w pracy jak zwykle nieciekawa. Może nie miałam zbyt dużo do roboty... Ale cały czas rozmyślam o maluszku, czy mu tym nie zaszkodzę. No nie wiem. Zobaczę co będzie dalej.
Aenye - miłego wieczorku zycze , daj znać jak wypadło usg
..aenye
Mama grudniowa'06
sluchajcie.. nie wiem, co zrobic, tzn co wy byscie zrobily? ja jestem glupol i przejmuje sie pierdołami, a to chyba jedna z tych pierdół.. chodzi o ksiazeczke ciazy - mam mu temu lekarzowi pokazywac ta ksiazeczke? nie uzgadnialam z moim ginem wizyty u tego lekarza i jakos nie wiem, czy ten bockowski sie do niej nie wpisze.. nie powpisuje jakis dziwnych parametrow. nie wiem. co myslicie?
moge udac, ze zapomnialam. troche mi bedzie glupio, ale co tam.
moge udac, ze zapomnialam. troche mi bedzie glupio, ale co tam.
wydaje mi sie ze nie wpisze. w mojej ksiazeczce sa tylko 3 miejsca na USG zreszta jeszcze zadno nie wypelnione. wiec chyba wpisuje tam tylko lekarz prowadzacy, tak mi sie zdaje. nie denerwuj sie *******amisluchajcie.. nie wiem, co zrobic, tzn co wy byscie zrobily? ja jestem glupol i przejmuje sie pierdołami, a to chyba jedna z tych pierdół.. chodzi o ksiazeczke ciazy - mam mu temu lekarzowi pokazywac ta ksiazeczke? nie uzgadnialam z moim ginem wizyty u tego lekarza i jakos nie wiem, czy ten bockowski sie do niej nie wpisze.. nie powpisuje jakis dziwnych parametrow. nie wiem. co myslicie?
moge udac, ze zapomnialam. troche mi bedzie glupio, ale co tam.
Nie musisz pokazywać książeczki ciąży. Lekarz prowadzący sam przepisze sobie te dane, które uzna za stosowne.sluchajcie.. nie wiem, co zrobic, tzn co wy byscie zrobily? ja jestem glupol i przejmuje sie pierdołami, a to chyba jedna z tych pierdół.. chodzi o ksiazeczke ciazy - mam mu temu lekarzowi pokazywac ta ksiazeczke? nie uzgadnialam z moim ginem wizyty u tego lekarza i jakos nie wiem, czy ten bockowski sie do niej nie wpisze.. nie powpisuje jakis dziwnych parametrow. nie wiem. co myslicie?
moge udac, ze zapomnialam. troche mi bedzie glupio, ale co tam.
aenye, ja bym się nie wyrywała z książeczką. Jak sam zapyta to wtedy dać, ale może sam z siebie się nie zapyta.
A ja jestem roztelepana z nerwów. Moja mama, o której była mowa wcześniej właśnie mnie doprowadziła do takiego stanu telefonem. Była dzisiaj u mnie i wspomniałam jej, że potrzebne mi pieniądze, że jest mi winna. Jedliśmy obiad jak przyszła i jej zaproponowałam a ona powiedziała, że absolutnie nic nie będzie jadła. No to ją namawiałam na kanapkę chociaż to się zaparła, że nie i koniec. Pół godziny temu mam od niej telefon, że mam sobie we wszystkich urzędach natychmiast pozmieniać adres korespondencyjny, bo ona sobie nie życzy żeby do niej moje pisma przychodziły, że mam pozabierać swoje dokumenty od niej i łańcuszek komunijny, bo potem ją oskarżę, że mi ukradła A ta w ogóle to jak mogłam tak własną matkę potraktowac, że siedziała u mnie o suchym pysku
Aż się popłakałam i mi się ręce trzęsą jeszcze jak to piszę. Tylko potakiwałam, nic nie mówiłam aż w końcu się rozłączyła. Już myślałam, że mam z mamą lepszy kontakt a widzę, że jak przychodzi co do czego to jest tak samo wredna i nie liczy się z nikim. Żeby tak nagadać własnej córce która jest w ciąży w dodatku. Ja teraz naprawdę potrzebuję pieniędzy. Zresztą pieniądze były moje. Wzięła sobie bez pozwolenia.
Inne matki pomagają swoim dzieciom. Ja od swojej mamy nie dostaję ani grosza już od dawna, wręcz przeciwnie, nie raz ja jej "pożyczałam" pieniądze, ciężko wypracowane w czasie studiów, które wydawala na bzdury. Nie wiem, co to znaczy dostać od mamy jedzenie, tak jak np koleżanki z mieszkania przywoziły zawsze z domów. Jak byłam mała to była nadopiekuńcza. Teraz jej odwala.
Musiałam się wygadać, rozładować emocje.
A ja jestem roztelepana z nerwów. Moja mama, o której była mowa wcześniej właśnie mnie doprowadziła do takiego stanu telefonem. Była dzisiaj u mnie i wspomniałam jej, że potrzebne mi pieniądze, że jest mi winna. Jedliśmy obiad jak przyszła i jej zaproponowałam a ona powiedziała, że absolutnie nic nie będzie jadła. No to ją namawiałam na kanapkę chociaż to się zaparła, że nie i koniec. Pół godziny temu mam od niej telefon, że mam sobie we wszystkich urzędach natychmiast pozmieniać adres korespondencyjny, bo ona sobie nie życzy żeby do niej moje pisma przychodziły, że mam pozabierać swoje dokumenty od niej i łańcuszek komunijny, bo potem ją oskarżę, że mi ukradła A ta w ogóle to jak mogłam tak własną matkę potraktowac, że siedziała u mnie o suchym pysku
Aż się popłakałam i mi się ręce trzęsą jeszcze jak to piszę. Tylko potakiwałam, nic nie mówiłam aż w końcu się rozłączyła. Już myślałam, że mam z mamą lepszy kontakt a widzę, że jak przychodzi co do czego to jest tak samo wredna i nie liczy się z nikim. Żeby tak nagadać własnej córce która jest w ciąży w dodatku. Ja teraz naprawdę potrzebuję pieniędzy. Zresztą pieniądze były moje. Wzięła sobie bez pozwolenia.
Inne matki pomagają swoim dzieciom. Ja od swojej mamy nie dostaję ani grosza już od dawna, wręcz przeciwnie, nie raz ja jej "pożyczałam" pieniądze, ciężko wypracowane w czasie studiów, które wydawala na bzdury. Nie wiem, co to znaczy dostać od mamy jedzenie, tak jak np koleżanki z mieszkania przywoziły zawsze z domów. Jak byłam mała to była nadopiekuńcza. Teraz jej odwala.
Musiałam się wygadać, rozładować emocje.
cucumber- wspolczuje, nie wiem co mam ci napisac. moze mama sie jeszcze zmieni.przemysli i przeprosi. moi nie sa duzo lepsi tzn pomagaja mi jak poprosze sami z siebie nie, ale jak juz dadza pieniadze czy kupia corce np buty to uwarzaja ze im wszystko wolno i wychowuja corke po swojemu
nati, jeszcze nigdy mnie nie przeprosiła. Zazwyczaj po jakiejś jej akcji i awanturze stwierdza, że mi wybacza, że ją tak potraktowałam. Jest miła jak coś chce, np żeby jej zapłacić internet. Najbardziej boli, że to własna mama. Już się i tak do tego przyzwyczaiłam. Tylko teraz długo był spokój i nagle znowu wyskok. W dodatku teraz jestem w ciąży i łatwiej się przejmuję i biorę wszystko do siebie.
reklama
Bachucha
Fanka BB :)
Cucumber, przytulam.
Ja od swojego Taty też nie dostaję pieniędzy, np. na ślub nie dał nam ani złotówki (a np. Mama, która zarabia trzykrotnie mniej dała dużo, choć jej nie prosiłam, bośmy sami za wszystko płacili i robili wszystko b.skromnie), niby wybrał dla mnie prezent, ale sama za niego zapłaciłam :/. Też mi się zdarzało "pożyczać mu" kasę, nieduże kwoty, ale też nie wróciły. Jednocześnie nigdy nie usłyszałam od niego złego słowa i zawsze, niezależnie od okoliczności ma dla mnie i mojego rodzeństwa czas: na rozmowę, spotkanie itp.
Aenye - książeczkę to pokazuj tylko swojemu lekarzowi prowadzącemu, na dodatkowym usg nie.
A co do kina to już nie pamiętam, kiedy byłam ostatni raz - nadrobimy potem
Fryzjera też bym chętnie odwiedziła, ale jeszcze poczekam z eskapadami.
Ja od swojego Taty też nie dostaję pieniędzy, np. na ślub nie dał nam ani złotówki (a np. Mama, która zarabia trzykrotnie mniej dała dużo, choć jej nie prosiłam, bośmy sami za wszystko płacili i robili wszystko b.skromnie), niby wybrał dla mnie prezent, ale sama za niego zapłaciłam :/. Też mi się zdarzało "pożyczać mu" kasę, nieduże kwoty, ale też nie wróciły. Jednocześnie nigdy nie usłyszałam od niego złego słowa i zawsze, niezależnie od okoliczności ma dla mnie i mojego rodzeństwa czas: na rozmowę, spotkanie itp.
Aenye - książeczkę to pokazuj tylko swojemu lekarzowi prowadzącemu, na dodatkowym usg nie.
A co do kina to już nie pamiętam, kiedy byłam ostatni raz - nadrobimy potem
Fryzjera też bym chętnie odwiedziła, ale jeszcze poczekam z eskapadami.
Podziel się: