ojojoj, ale się narobiło
ja wiem, że macie dość brzydkiej dyskusji o grupach itp, ale ja mam propozycję...i jako najstarsza ilością dzieci (hehehehe) bo w końcu to moje osobiste czwarte plus jeszcze piąty pasierb ( też kochany dzieciak) proszę o odrobinkę uwagi
proponuję spisanie listy drogich mam kwietniowych, plus ewentualnie innych "miesięcy" które miałyby ochotę być tu z nami. cała lista otrzyma zaproszenie do zamkniętej grupy, aby w miarę potrzeby i ochoty pisać o czym tam tylko chcemy. kto nie będzie chciał pisać, jego rzecz, w końcu wolnośc w tym kraju
następnie-- błagam dajmy spokój z dyskusjami kto i co złe i niedobre, bo to śmieszne, niepoważne i denerwujące
ja mimo posiadania trójki dzieci wiem, że każda ciąża jest inna, a nawet powtarzające się sytuacje potrafią zadziwić. od mojej ostatniej ciąży minęło 1,5 roku i już niewiele pamiętam. ponadto, w zasadzie każda z moich ciąż była zagrożona i tylko ja wiem ile się nacierpiałam i ile wyrzeczeń kosztowało mnie urodzenie zdrowych dzieci. na moje szczęście się udało, na moje szczęście nie straciłam żadnego z dzieci i bardzo szczerze współczuję mamusiom, które straciły swoje skarby.ja też byłam bliska tego, bo pierwsze dziecko zaczęłam rodzić w 20 tygodniu. miałam już około 3cm rozwarcia i lekarz na powitanie powiedział, "zobaczymy czy jest co ratować"
nigdy mu tego nie wybaczę, bo to najgorsze słowa jakie mógł powiedzieć młodej matce, która panikowała czy jej dziecko przeżyje.
nie wiem jakim cudem dziecko wtedy się nie urodziło. nie jest to zasługa lekarzy, bo oni zostawili mnie na cały dzień na porodówce, podali mi tylko relanium na uspokojenie, tak histeryzowałam. oj długo by opowiadać.....dodam tylko,że to był szpital kliniczy na Karowej w Warszawie
Mamusie Aniołków, jak dla mnie jesteście tu szczególnie mile widziane i życzę Wam aby tym razem wszystko się udało.
Pozostała "ferajna" też jest mile widziana i kropka
wybaczcie starej babie wywody moralne....ale się wkurzyłam i tyle
aaaa, i jeszcze coś. w poprzedniej ciąży usiłowałam pisać na BB, ale nie podobało mi się , bo jakoś źle się tam czułam. przeszłam na noworodka i do dziś jestem tam z dziewczynami. założyłyśmy prywatne forum, bo noworodek przez chwilę miał kłopoty techniczne. piszemy posty nawet po 5 jeden pod drugim, mamy osobną galerię zdjęć , osobny temat o teściowych. i to własnie jest fajne. znamy swoje adresy mailowe i telefony, bo czasem zdarzały się sytuacje, że np jedno z dzieci było operowane i wspierałyśmy kolezankę w ciężkich chwilach telefonicznie.
dobra, już kończę..tylko apeluję o spokój.
ok?