jola, a to mnie pocieszylas, dzieki
nie, no ja mam wyrzuty sumienia, bo nie pracuje, to, co mam robic to ogarniac dom, rachunki i dzieci i co? w domu syf, nie mam weny, zeby sie zabrac za cos wiecej niz odkurzanie i pozorne ogarniecie problemu, a na polkach, ksiazkach juz centymetr kurzu ;-) i obiady tez - raptem zupa i co z tego, ze dobra, jak dwa-trzy dni jemy to samo? no i mam zawsze kupe mrozonek, na szczescie maz uwielbia pyzy, dzieci tez, wiec ja sie nie spinam specjalnie. i maz tez, odpukac, nie bardzo wymagajacy. juppi!
mitaginka, wspolczuje! masakra. u nas zmienili rozliczanie i co miesiac placimy. co z tego, skoro wychodzi ok 600zl miesiecznie.. z tego 300 ponad jest na ogrzewanie, a chodzi tylko jeden w salonie i malenki grzejniczek w lazience - i to nie na full odkrecony! ech. ale ja nie chce oszczedzac na tym, umieram z zimna, teraz szczegolnie.
lenka, wspolczuje dylematu. nie wiem, co bym zrobila w takiej sytuacji :-( chyba nie uspilabym, nie...
ma ktoras z was buty bearpaw, takie a la emu? chce kupic takie jakies zimowe grubasy, bo ja juz zamarzam w swoich! i nie chce wydac 400zl na nie..