reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwiecień 2011

ja nie mialam kily ani zoltaczki, nawet sie dziwie ze mi zoltaczki nie zrobili ale moze to pozniej bo mi jakos tak stopniowo badania robia. mialam:
morfologie, mocz, glukoze, gr krwi, toksmoplazmoze, cmv igm to ostatnie to nie wiem co to.
 
reklama
Co do smoczków to jestem jak najbardziej za jeżeli dziecko potrzebuje do ok 6 miesięcy. U nas niestety było tak że dość szybko musiałam małego odstawić od piersi i zaczął się smoczek nałogowo. Wcześniej w ogóle nie chciał wziąć smoczka do buzi.

Co do badań to wzw, różyczka tokso i podstawowe badania plus glukoza. To miałam do tej pory.

Zaraz po mnie siostra przyjedzie i jedziemy do Wrocławia. Ale się cieszę :-D W końcu wyściubię nosa z tych moich 4 ścian :-D
 
Witajcie. :)

Nie nadrobię Was, wybaczcie, mam dzisiaj raczej kiepski dzień.

Co do badań, to nie będę pisać, jakie miałam, bo ja pracuję z dziećmi dlatego moja wrażliwa lekarka dała mi ich tonę. ;) Ale miałam też badanie na kiłę i ponoć to jest normalne w ciąży. Zresztą zobaczcie sobie Wasze książeczki ciążowe, jakie tam są badania w nich wpisane do odfajkowania - kiła też jest.

Dobrego popołudnia. :)
 
HEJ KOCHANE!
Wreszcie wróciłam...a pojechałam tylko na jeden dzień do Warszawy, a właściwie do Grodziska Maz i tak już zostałam.
Trafiłam do szpitala, tego, o którym pisałam, że rzeźnia...do Pruszkowa. Oj, długa historia, może zacznę od początku....

W poniedziałek musiałam być na rozprawie w sądzie w Grodzisku Maz. i byłam, później miałam spędzić noc u mamy, ale około 22 serce chciało mi wyskoczyć z klatki, więc wezwałyśmy pogotowie, i tak z ciśnieniem 170/120 trafiłam do szpitala w Grodzisku Maz, gdzie w godzinę uwinięto się z badaniami i postawieniem diagnozy...nadciśnienie, niewydolność nerek, poronienie zagrażające.
Niestety w Grodzisku nie ma oddziału patologii ciąży, ba, nie ma nawet oddziału ginekologicznego...
po kilku godzinach telefonów do szpitali rozrzuconych w promieniu 100km, padło kilka propozycji...Radom, Łódź, Wyszków, Sochaczew -w W-wie miejsc nie było- przewieziono mnie wraz z zalegającą tam od 12godzin leżącą ciężarówką (33tc) z zakrzepicą do...Pruszkowa, gdzie także nie mają patologii ciąży.

Była jakaś trzecia z minutami, w Pruszkowskim przybytku panowała nocna reanimacja duszonych komarów, przeplatana stabilizowaniem ciśnienia łykiem czystej wyborowej pomocy doraźnej, czyli zwyczajny nocny "dyżur".

Mimo gwałtu na dziewiczej nocy nie letniej, personel, bez cienia zemsty, może z nieznacznym cieniem pod okiem, ruszył na ratunek z pełnym oddaniem i poświęceniem.
Na wstępie śmiało obalając groźno brzmiące diagnozy z pobliskiego szpitala. Następnie zleciwszy wykonanie tych samych badań personel rozmył się we mglistej aurze szpitalnych korytarzy. I tak do jakieś w pół do szóstej trwałyśmy w tej ciszy, czekając na rozwój...wypadków/?

Gdy nagle pojawiły się nowe postaci, ciche, jakby zapomniane w swej pracy. Niestety pytając o kawałek łóżka dla zmęczonej ciężarówki, prawdopodobnie naruszyłam tabu tego miejsca, postać rzuciła we mnie krzywym spojrzeniem, oblała się rumieńcem, by za chwilę z pasją wbić we mnie szpon złowrogiej strzykawki.

Walka trwała dobry kwadrans,
w końcu postać nabrała ludzkich cech, gdy tylko rozpoznała swoje własne pismo na druku -dokładnie sprzed roku- z oznaczeniem RH.
-Równo rok temu byłam u państwa z poronieniem-
-Tak, to moje pismo- odpowiedziała...kobieta, tak głos wyraźnie kobiecy, z nutką współczucia...

Pół godziny później leżałam obok dziewczyny z zakrzepicą, która prawdopodobnie w ramach najnowszej terapii nie dostała żadnego leku przeciwbólowego.

I tak leżałyśmy sobie ładnych kilka dni, aż któregoś dnia Marta wreszcie dostała czopek przeciwbólowy, wreszcie się o niego upomniała, a ja na pytanie, co z moimi nerkami, dostałam -bezcenną minę, rozbrojonego zaskoczenia pana ordynatora, który właśnie doczytał na karcie, że w ogóle "mamy" taki problem. Zaordynował dietę II, oraz zbiórkę dobową moczu. Nie sądziłam, że w takim przybytku dostanę tak oryginalne, ręcznie ozdobione naczynko na...mocz. Nie wyglądało ani medycznie ani profesjonalnie ale ku mojemu zdziwieniu, po prostu swojsko i artystycznie (uśmiechnęłam się do tej myśli...może wiedzieli, że jestem malarką:)

I tak wkrótce dowiedziałam się, że jestem zupełnie zdrowa, a nawet najstarsze doktory w cały pruszkowskim szpitalu nie wiedzą, co mi było.
Bardzo to zasmuciło moją przyjaciółkę z zakrzepicą, z zakrzepicą postępującą, gdyż, gdy była przyjęta, to bolała ją tylko łydka, a na ów czas zaczęło ją udo zwyczajnie..napie..lać.
Już z rozpaczy rwała włosy, choć noga rwała ją bardziej, gdy na te jęki w końcu ktoś zareagował, nawet badanie jej zrobiono tej żyły, co jej się tak zapchała. I co się okazało?
Ano, że zakrzep stoi w pachwinie, że to jakby poważna sprawa, i że muszą ją przenieść do innego szpitala, gdzie mają oddział patologii ciąży, bo tu sobie z zakrzepicą, z zakrzepicą, która rzeczywiście krzepnie w żyłach...sobie po prostu nie poradzą.

I w ten oto sposób zostałam sama. Tzn Martę zabrano, a ja zostałam w tym pruszkowskim szpitalu aż do samego piątkowego wypisu. I nawet piątkowy obiad zjadłam, a trzeba im przyznać, że nie żałują pacjentom, bo nawet tym z dietą II (tj kleik i suchary)
dają normalnie jak człowiekowi zjeść i zupinę i drugie danko:) (podsłuchałam, że kleiku to od paru dni nie mieli) hej

więc już całkowicie uzdrowiona, na pruszkowski szpital złego słowa powiedzieć nie mogę, przecie najlepsym wpadki się zdarzają, nie?

/////////////////

CAŁUJĘ I ŚCISKAM WSZYSTKIE BRZUSZKI KWIECISTE
I TE NOWE I TE...MŁODE I MŁODSZE RÓWNIEŻ

/////////////////

co do badań to kolejny raz listę zamieszczę, zresztą myślę, że badań nigdy za dużo, lepiej wiedzieć więcej

GRUPA KRWI
OWA
HBS
HCV
HIV
TSH fT3 fT4
POZIOM GLUKOZY
BIOCENOZA POCHWY
WYMAZ W KIERUNKU CHLAMYDIA, MYCOPLAZMA, UREAPLAZMA
TOXOPLAZMOZA IgM IgG
CMV IgM IgG
PRV
 
Ostatnia edycja:
Joll-super ze wrocilas, ladnie opisalas pobyt w szpitalu :). a chociarz usg zrobili? dobrze, ze nic Ci nie jest bo juz sie martwilysmy o Ciebie.



wczoraj moj maz kupil wianek czosnku, jak szedl z tym wiankiem to mijala go ok 4 letnia dziewczynka i mowi do chyba babci:
o ten pan tez sie boi wampirow. :)
 
Ostatnia edycja:
hahaha
uwielbiam czosnek i...wampiry

usg zrobiono zaraz, gdy mnie przyjmowano do szpitala, to było prawie dwa tygodnie temu, maleństwo miało 71mm i się wierciło,
jak tylko dotarłam do Krakowa, to moja ginka podsłuchała Skarbeńka (za dużo usg nie jest wskazane, a miałam już pięć) serduszko biło:) BIJE

Czytałam, że Czujecie już ruchy...ja także czuję Małą Wiercipiętkę...to cudowne:)
 
joll to faktycznie przeżycia nieciekawe, ale podoba mi się, że z takim dystansem to wszystko opisujesz, nie tracąc pogody ducha :tak::tak:
co do usg to przez mój pobyt w szpitalu i krwiaka, to miałam już chyba z 10- mam nadzieję, że nie zaszkodzi, lekarze chyba wiedzą, co robią, taką trzeba mieć nadzieję.

Wróciłam właśnie ze spacerku. Lubię weekendy, bo wtedy nie jestem sama i mam przy sobie mojego męża i możemy razem trochę pobyć. I głowa jakby mniej mnie boli ;-)
a co do czosnku, to ostatnio jak mój mąż zrobił sałatkę brokułową, dodał tam tyle czosnku, że potem spać nie mogłam, bo czułam tylko "nocny czosnkowy odór w przełyku" ;-);-)
buziaki!
 
joll to faktycznie przeżycia nieciekawe, ale podoba mi się, że z takim dystansem to wszystko opisujesz, nie tracąc pogody ducha :tak::tak:
co do usg to przez mój pobyt w szpitalu i krwiaka, to miałam już chyba z 10- mam nadzieję, że nie zaszkodzi, lekarze chyba wiedzą, co robią, taką trzeba mieć nadzieję.

Wróciłam właśnie ze spacerku. Lubię weekendy, bo wtedy nie jestem sama i mam przy sobie mojego męża i możemy razem trochę pobyć. I głowa jakby mniej mnie boli ;-)
a co do czosnku, to ostatnio jak mój mąż zrobił sałatkę brokułową, dodał tam tyle czosnku, że potem spać nie mogłam, bo czułam tylko "nocny czosnkowy odór w przełyku" ;-);-)
buziaki!

Oczywiście, że lekarze wiedzą najlepiej i jak trzeba to trzeba. Ja miałam problem z nadciśnieniem, brzuszek nie bolał, więc pewnie dlatego nie chciano mu "przeszkadzać", ale podsłuchaliśmy go troszkę, jestem spokojniejsza, ale wolałabym pooglądać, oj tak.

A ja w ten weekend sama. Moja mama trafiła do szpitala i Qlf do niej pojechał. Źle znoszę samotność i brakuje mi po prostu czułości i troski kochającego faceta(ostatnio baaardzo się kłóciliśmy) Mam nadzieję, że wreszcie się coś zmieni, bo TO naprawdę boli.
 
reklama
wlasnie chcialam sie spytac czy wszystko ok? czy Qlf dalej "denerwujacy"? a ja oddychasc nie moge, niby cisnienie ok 108/58 u mnie to normalne, tetno 90 ale to tez norma a ledwo oddycham ale to chyba zatoki, kurde po 1-szej ciazy problemy z zatokami minely, wczesniej mialam plukane 2 razy do roku, a teraz cos czuje ze bede sie do laryngologa musiala przejsc.
 
Do góry