ja znowu jestem po "wykładzie" na temat karmienia i jazdy samochodem bez fotelika przy cycu
otóż znajoma mojej mamy rok temu jechała z córką, zięciem i wnuczką nad morze i ta córka całą drogę trzymała to dziecko przy cycu, fotelika nawet nie mieli, a ja durna ani na moment ni chciałam jej wczoraj wyciągnąć
poza tym moja mama kupiła butelkę, herbatkę Hippa i chciała dać Tysi, ta oczywiście nie wzięła, więc nasłuchałam się, że to przez to że jej wcześniej nie nauczyliśmy butelki to teraz mam
i to wszystko to rady od kobiety, która karmiła mnie i moją siostrę przez 2 tyg piersią, a potem już butlą z wyboru
Tysia na cycu co 40 minut, godzinę. Jak nie dam to ryk. Potrzebuje cyca do zaśnięcia...najlepiej byłoby jej gdybym w ogóle sutka nie wyjmowała, bo standardowo od razu się budzi...nie wiem co jej jest- może to skok
Z pozytywnych rzeczy to tylko to, że 3 razy kładłam ją dzisiaj na brzuszek i za każdym razem pięknie podnosiła główkę, rączki trzymała tak jak mają być, więc suuuuper
mam fotę, ale nie mam kabla do aparatu, więc pochwalę się kiedy indziej.
Co do piersi...ja na początku czułam, że mnie to ogranicza, potem polubiłam karmienie piersią, ale właśnie karmienie, a nie cycolenie, którego nie znoszę...tak jak andariel nie wyobrażam sobie non stop podawać cyca, nie pasuje mi to...chciałabym karmić piersią jak najdłużej, ale martwi mnie to co się dzieje...jestem zmęczona, a w rodzinie wsparcia nie mam. Smutne...