reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwiecień 2011

reklama
dzień dobry dziewczynki : )

Niedawno co się obudziłam. Nie wiem czemu, ale w tym tygodniu mam tak, że nie umiem długo zasnąć, w nocy się budzę, ale za to nad ranem.. najlepsze spanie : )

joll - strasznie Ci współczuję takiej sytuacji, nie masz chwili wytchnienia, jak nie strach o dzidziusia, to akcja z facetem. Te chłopy są kurde jednak głupie. Mam nadzieję, że w miarę szybko wszystko się ustabilizuje. Ściskam mocno.

Asiunia - u mnie ciąża planowana. Staraliśmy się od stycznia, a dopiero w lipcu się udało, już nawet straciłam nadzieję, ale się udało. A jak to los lubi, trochę w najmniej odpowiednim momencie, ale ja nie narzekam i cieszę się bardziej ze swojego maleńkiego kropka : -)

nati - mam nadzieję, że ta biegunka to jednorazowy "wyskok" : -)

marma - to faktycznie Twój chłop oporny jest na sprzątanie kuwety. Zresztą chłopy często bywają na coś oporne :)


U mnie dziś piękna słoneczna pogoda, aż się prosi by iść na jakiś spacer : -)
 
Joll oby kryzys okazał się mimo wszystko chwilowy. Chociaż Ty sama wiesz co dla Ciebie będzie najlepsze. Jak mawia znajoma z Hani przedszkola, czasem trzeba odnaleźć własne jaja i podjąć trudna decyzję (wyrzuciła okropnego faceta z domu mając 3 letnia córcię i 3 miesięczne bliźniaki).
Marma zemsta doskonała - dwie przyjemności za jednym razem!!
A siuśków zwierzątek to ja się boję, od kiedy w zeszłym roku pośliznęłam się na siuśkach mojego żółwia, którego mąż wypuścił, bo sprzątał terrarium. Upadając uderzyłam w stołek służący do stawiania wiadra przy sprzątaniu i złamałam przedramię i dwa palce. Od tamtej [pory uważniej patrzę na co staję.

Swoją drogą, coś chyba nie było git z tą nocą. Mi śniło się cała noc, że mnie niedźwiedź ganiał i chciał zjeść. Budziłam się spocona, szłam siku, kładłam się i od nowa...
 
Mi śniło się cała noc, że mnie niedźwiedź ganiał i chciał zjeść. Budziłam się spocona, szłam siku, kładłam się i od nowa...

Mnie się swego czasu często śnił niedźwiedź. Ale to chyba było wynikiem usłyszenia jego ryku w górach. Ja często chodziłam po górach i ogólnie się nie bałam. Ale pamiętam jak dziś, jak byliśmy na babiej górze a za nami w oddali zaryczał niedźwiedź. Myślałam że jest czymś niemożliwym zejść ze szczytu do Markowych Szczawin w 15 minut :D I od tamtej pory często miewałam takie sny, choć czasem już w dłuży okres po tym zdarzeniu. Nie wiem o co chodzi. Pamiętam, że jak byłam mała, to mi się śniło że niedźwiedź zjadł moją mamę :(
 
Dzien doberek dziewczyny :-)

widze ze niezly poranek dla nas wszystkich.

U mnie tez moj P tez ma opory z czyszczeniem kuwety.
Wyjechal w poniedzialek i wrocil wczoraj i ja przez te 3dni nie sprzatalam kuwty bo panicznie boje sie tej tokso. No i jak przyjechal o 16 to pierwsze co prosze zeby posprzatal kuwete bo do WC nie da sie wejsc (cale szczescie mamy 2 toalety :sorry2:) tak smierdzi. No i wstaje dzis rano a tam jak bylo tak jest :angry: normalnie mam ochote go wyrzucic przez okno:wściekła/y:
Juz sie zastanawiam czy nie zalozyc wielkich gumowych rekawic i zrobic to sama??:dry:
a wy sprzatacie same czy zdajecie sie tylko na pomoc innych?

joll daj znac jak sie sytuacja rozwiazala. Mam nadzieje ze jednak wszystko bedzie ok. Ja sama mam takie chwile ze mam ochote sie wynies ale po burzy przychodzi slonce :-D
 
ja sprzatam sama. czytalam ze bardzo trudno sie zarazic ( odchody kocie musza sie dostac do krwi lub oka- w moim przypadku sie smiejemy ze pies zje a potem polize w oko), pozatym w zyciu mialam w sumie 5 kotow, teraz mam 2 a badania mam ok, wiec juz od moich sie nie zaraze. Bulam pewna, ze mam tokso. Jak juz kiedys pisalam moj najmlodszy jak mial jeszcze zamkniete oczy i nie wiedzialam ze jestem w ciazy spal ze mna i nie kontrolowal co i gdzie robi. Budzilam sie z niespodzianka na lozku a nadal jestem zdrowa. Wiec sprzatam ta kuwete, co prawda nie jednokrotnie konczy sie ze moj posilek laduje w ubikacji no ale coz nikt za mnie tego nie zrobi, moze corka ale wraca po 15-stej.
 
No to i ja się dołączę do tych, co mają opornych facetów. Mój też ma problemy z zebraniem się, żeby posprzątać szczurom. Dopiero, jak mu narzekam, że mi śmierdzi i niedobrze to czasem się ruszy. Gina mi powiedziała, żebym lepiej klatki nie sprzątała, więc się za to nie zabieram. Poza tym przy moich mdłościach nie dałabym rady.

A co do nocy to i ja miałam okropną. Pokłóciłam się przed snem z narzeczonym. Potem mnie obudził i przepraszał. I coś we mnie pękło i zaczęłam płakać, szlochać prawie, że ja się boję, że się martwię codziennie czy wszystko w porządku, że mam już dość tego zmęczenia i mdłości, że się czuję bezużyteczna i nie mam siły sprzątać (teściowa za każdym razem jak u nas jest to wspomina, że bałagan:/). Ryczałam aż się zanosiłam. Ale dzisiaj rano obudziłam się z dobrym humorem :) Chyba to wypłakanie i oczyszczenie mi pomogło :) Nawet się poranną rozmową z muszlą klozetową nie przejęłam. Już chyba się przyzwyczaiłam do tego, że codziennie rano muszę sobie rzygnąć :p
 
Ja co prawda kota nie mam, tylko żółwia. Żółwie tokso nie noszą, ale miewają rożne pasożyty. Ale mam dobrze, bo sprzątniecie terrarium, w którym mieści się 70l wody to ciążka praca, o trzeba tą wodę wynieść i jeszcze przechylić trochę całe terrarium, żeby resztkę wody z niego wyciągnąć, a ono samo też lekkie nie jest. Więc się już od dawna przyjęło, że nie ja to robię. Chociaż żółw jest mój (dostałam od brata na dzień kobiet 16 lat temu).
Żeby nie było, ze mam takiego idealnego męża, poza tym i wynoszeniem śmieci, raczej się chałupa niewiele zajmuje. Ładować zmywarki, wstawiać prania, a tym bardziej rozwieszać mu nie pozwalam, bo naczynia są potem do mycia ręcznie, białe majtki są fioletowe, a rozwieszone w postaci kłębków pranie schnie dwa tygodnie i wymaga maglowania :angry:. Jakość sprzątania w wykonaniu faceta chyba nie wymaga komentarza. :no:
 
Czesc dziewczyny...troszke mnie nie bylo,ale korzystajac z chwili postanowilam do was zawitac...

Widze ze my to chyba jednak podlegamy wszystkie dzialaniu hormonow bo jak sie klocimy to wszystkie w podobnym czasie,ja sie do swojego 3 dni nie odzywalam a poszlo o to ze Ślub mial byc w pazdzierniku i jest odwolany,a jutro teściowa przylatuje i jeszcze nic nie wie...o to ze nie reaguje na sytuacje w domu...ze moja wola jest taka by dziecko uzywalo jezyka jako komunikacyjnego - polskiego (bo on nie jest Polakiem i choc znam ten drugi to chce mówic na poczatku do dziecka po Polsku,bo i tu do szkoly bedzie chodzic)nie mam nic przeciw by nauczylo sie kiedys tego drugiego ale nie teraz...i wiele innych drobiazgow co mnie draznily...ale od wczoraj chodzi jak w zegarku...jest nad podziw grzeczny...nawet ok kilku dni łóżko nam ściele bo przez ostatnie lata ja to robilam... a doszlo do momentu ze rzucilam pierscionkiem,spakowalam sie i juz nawet alimenty omowilismy ktore bedzie placil...naprawde przeciagnelismy stryne i to bardzo mocno ale osiagnelam to co chcialam,poszlismy na kompromis i jakos pogodzilismy wszystko..

Ps nawet remon zrobi zanim urodze...a to juz sukces

Dlatego kobietki...z facetem czasem trzeba krotko

Jesli chodzi o moje samopoczucie to troszke przeziebiona bylam,zlapalam od dzieciakow,,,ale juz ok...w wtorek mam do lekarza i moze znow zobacze nasza fasolke...oby

Pozdrawiam wszystkie kobietki i uciekam obiadzik robić..Buziaczki

Ps.ciąża w 100% planowana...z 3 dzieci to tylko druga na studiach niechcacy wpadla,byl placz,co ludzie powiedza i ze mnie wyrzuca bo na fizykalnych zabiegach typu promieniowanie czy pole magnetyczne zakaz jest 100%,ale udalo sie zaliczylam wszystko i na drugi dzien pobieglam rodzic,wiec udalo sie,rok przerwy i spowrotem...ta ciaza jak najbardziej,jeszcze tej nie skaczylam a kochanie juz 4 chce - oczywiscie tylko syn wchodzi w gre...hihihi...
 
Ostatnia edycja:
reklama
A ja właśnie wróciłam z zakupów i wcinam sobie ptysia i popijak kawkę i tak mi dobrze mrrrrr
Na placu kupiłam sobie śliczną bluzeczkę, która powinna mi posłużyć całą ciąże ( jak dobrze że teraz są modne takie workowate :-D)
M jednak dostanie na obiad Gulasz bo w końcu zmotywował się wstał wcześniej i posprzątał.
Co do sprzątania kuwety to u nas jest tak ,że raz ja raz on tylko ona po prostu tak ostatnio mi śmierdzi, że ja nie jestem w stanie podejść bo od razu rzyg.

Co do soków nie słodzonych, bez konserwantów i przeznaczonych dla dzieci - typu Kubuś ale też zwykłych tych laprzejszych jestem zupełnie odmmiennego zdania od was. Moje dziecko uwielbia wodę mineralną , a njlepiej prosto z butelki i wręcz czasami woli ją od soków. Jednak ja daję mu soki do picia bo zawierają dużo witamin i minerałów moje dziecko nie jada wszystkich surowych warzyw i owoców dlatego zamiast tabletek kropli czy czego tam jeszcze wolę dać mu soki których jestem pewna. A słodkie sama je uwielbiam i nie wyobrażam sobie nie dać tego co ja jem i jemu. Owszem nie je wyłącznie słodyczy ale lizak czy mamba dziennie zawsze jest. Nie mam absolutnie żadnych problemów z jedzeniem normalnych posiłków ani z jego tyciem. Ba jestem na tyle wyrodną matką że zdarza mi się dawać mojemu niespełna dwulatkowi frytki z magdonalda które po prostu uwielbia i nawet coli już próbował :-D Jedynie kiedy ma problemy z załatwianie, zatwardzenia lub biegunki to w okresach chorobowych lub wychodzenia zębów. No ale uważam, że każdy robi ze swoim dzieckiem to co uważa i sam na tyle je zna, że wie co mu może zaszkodzić a co nie.
 
Do góry