reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwiecień 2011

Gossikk no udało mi się przytyć 3,5 kg w ciągu dwoch tygodni jak narazie:).Jak wszystko okaże się wporządku z Kruszynką to będę mogła wrócić do pracy i do ćwiczeń ,wtedy może bedę racjonalnie przybierać na wadze.

Amber kochana masz racje co do brzuszka ,ja też jem bardzo dużo jabłek,śliwek,faktycznie od tego może mi co nieco odstawać.

Pozdrawiam .
 
reklama
my na szczęście mamy miejsca sporo, bo 6 pokoi . domek ma jakieś 200m2, aczkolwiek jest taki trochę rodem z prl-u.
wokół domu mamy coś ponad hektar podwórka: sad, truskawki ,parking na 10 tirów albo i lepiej. wiadomo, jak to na wsi.
a jeszcze 3 lata temu mieszkałam w Warszawie w małym 2 pokojowym mieszkanku

od rana mdli mnie na maxa. nic nie pomaga
 
Gossikk no udało mi się przytyć 3,5 kg w ciągu dwoch tygodni jak narazie:).Jak wszystko okaże się wporządku z Kruszynką to będę mogła wrócić do pracy i do ćwiczeń ,wtedy może bedę racjonalnie przybierać na wadze.

Amber kochana masz racje co do brzuszka ,ja też jem bardzo dużo jabłek,śliwek,faktycznie od tego może mi co nieco odstawać.

Pozdrawiam .

No to faktycznie całkiem ładnie :biggrin2:


my na szczęście mamy miejsca sporo, bo 6 pokoi . domek ma jakieś 200m2, aczkolwiek jest taki trochę rodem z prl-u.
wokół domu mamy coś ponad hektar podwórka: sad, truskawki ,parking na 10 tirów albo i lepiej. wiadomo, jak to na wsi.
a jeszcze 3 lata temu mieszkałam w Warszawie w małym 2 pokojowym mieszkanku

od rana mdli mnie na maxa. nic nie pomaga

Uu, przy takiej powierzchni to możecie sobie pozwolić na gromadkę :laugh2:
 
Każdy ma swój rytm i żyje jak uważa. Niektórzy nie mają warunków mieszkalnych a mają gromadkę brzdąców-mam taki przykład w rodzinie; rodzice+3 dzieci na jednym pokoju. Dla mnie szok!!!ale oni nie wyglądają na nieszczęśliwych... dzieciątka też pogodne i radosne.Znam też dobrze sytuowane rodziny z jednym dzieckiem, które kategorycznie nie chcą więcej potomstwa a mają duże mieszkania, niektórzy domy. Ich standard życia musiałby się obniżyć, a oni światowi, wycieczki zagraniczne, wyjazdy na narty, pani do sprzątania, pani do gotowania. Na drugie dziecko... nie byłoby pieniążków i chyba przede wszystkim...czasu.
Jestem daleka od krytykowania kogokolwiek, bo każdy żyje jak chce i jak mu dobrze. Ja też nie lubię wtrącania się w moje życie. Na dzieci zdecydowałam się późno,niektórzy pod nosem burczeli, że coś nie tak ze mną,ale to był mój wybór, moja droga do szczęścia.
 
my na szczęście mamy miejsca sporo, bo 6 pokoi . domek ma jakieś 200m2, aczkolwiek jest taki trochę rodem z prl-u.
wokół domu mamy coś ponad hektar podwórka: sad, truskawki ,parking na 10 tirów albo i lepiej. wiadomo, jak to na wsi.
a jeszcze 3 lata temu mieszkałam w Warszawie w małym 2 pokojowym mieszkanku

od rana mdli mnie na maxa. nic nie pomaga

Zazdroszcze Ci też mi się marzy domek z ogródkiem,mały warzywniak,sad itp.
No niestety mieszkam w samym centrum Warszawy w 2 pokojowym mieszkaniu a mogło mieć więcej pokoi tylko chcąc przestrzeni pozbyłam się ścian i zostały mi same okna.
A teraz żałuje.
Nie mam pomysłu jak urządzić pokój dla dziecka,może jeszcze trochę wcześnie na takie przygotowania,ale z drugiej strony teraz mam więcej siły ,energi ,a z czasem na pewno będę bardziej zmęczona.
Zastanawiam się też gdzie ja na spacery będę chodzić z wózeczkiem,bo tu w okolicy tyle zieleni co pies na płakał,nie wspomnę już o jakości powietrza.
Tyle jeszcze do zrobienia a czas leci i brzuszek rośnie:)
 
Każdy ma swój rytm i żyje jak uważa. Niektórzy nie mają warunków mieszkalnych a mają gromadkę brzdąców-mam taki przykład w rodzinie; rodzice+3 dzieci na jednym pokoju. Dla mnie szok!!!ale oni nie wyglądają na nieszczęśliwych... dzieciątka też pogodne i radosne.Znam też dobrze sytuowane rodziny z jednym dzieckiem, które kategorycznie nie chcą więcej potomstwa a mają duże mieszkania, niektórzy domy. Ich standard życia musiałby się obniżyć, a oni światowi, wycieczki zagraniczne, wyjazdy na narty, pani do sprzątania, pani do gotowania. Na drugie dziecko... nie byłoby pieniążków i chyba przede wszystkim...czasu.
Jestem daleka od krytykowania kogokolwiek, bo każdy żyje jak chce i jak mu dobrze. Ja też nie lubię wtrącania się w moje życie. Na dzieci zdecydowałam się późno,niektórzy pod nosem burczeli, że coś nie tak ze mną,ale to był mój wybór, moja droga do szczęścia.

Nie wyobrażam sobie żyć w kawalerce z trójką dzieci, może z maluchami jakoś się da ale co potem? W tej chwili też mamy kawalerkę i zanim się wyprowadzimy drugie dzieciątko powinno mieć już z pół roku. Już jest ciasno a będzie jeszcze ciaśniej ale mając perspektywę rychłej przeprowadzki wytrzymam. Gdybym musiała mieszkać tu nadal nie zdecydowałabym się nigdy na drugie dziecko. Ale to moje podejście i może dla kogoś 30m to pałac :wink:
 
...ja mam dziś sądny dzień... Jeszcze nasza kotka mnie przez przypadek drapnęła... milimetr na milimetr, ale do krwi.... i teraz mój Mąż panikuje, czy mnie czymś nie zaraziła... :( Możliwe, że gdyby ewentualnie miała pod pazurami resztki z kuwety mogła mi coś sprzedać...? Kociaste, proszę o odpowiedź... :*
 
Nie wyobrażam sobie żyć w kawalerce z trójką dzieci, może z maluchami jakoś się da ale co potem? W tej chwili też mamy kawalerkę i zanim się wyprowadzimy drugie dzieciątko powinno mieć już z pół roku. Już jest ciasno a będzie jeszcze ciaśniej ale mając perspektywę rychłej przeprowadzki wytrzymam. Gdybym musiała mieszkać tu nadal nie zdecydowałabym się nigdy na drugie dziecko. Ale to moje podejście i może dla kogoś 30m to pałac :wink:


My też nie mieszkamy w pałacu-41 m, 2 pokoje na dodatek poddasze i niestety 4 piętro. W sumie moglibyśmy w tej chwili zamienić na większe, ale... nie chcę mieszkania na mieszkanie. Zamarzył nam się domek pod miastem, ale najpierw musimy spłacić to mieszkanie żeby je sprzedać i mieć wkład własny. Jakoś wytrzymamy te 2-3 lata. Takie maluchy, na szczęście nie są jeszcze roszczeniowe i nie mają wymagań typu: chcę swój pokój.
 
...ja mam dziś sądny dzień... Jeszcze nasza kotka mnie przez przypadek drapnęła... milimetr na milimetr, ale do krwi.... i teraz mój Mąż panikuje, czy mnie czymś nie zaraziła... :( Możliwe, że gdyby ewentualnie miała pod pazurami resztki z kuwety mogła mi coś sprzedać...? Kociaste, proszę o odpowiedź... :*

Ja miałam kotkę przez 5 lat, mnóstwo razy mnie podrapała i pogryzła a nie mam tokso. Musiałabyś miec naprawdę ogromnego pecha żeby się zarazić.


My też nie mieszkamy w pałacu-41 m, 2 pokoje na dodatek poddasze i niestety 4 piętro. W sumie moglibyśmy w tej chwili zamienić na większe, ale... nie chcę mieszkania na mieszkanie. Zamarzył nam się domek pod miastem, ale najpierw musimy spłacić to mieszkanie żeby je sprzedać i mieć wkład własny. Jakoś wytrzymamy te 2-3 lata. Takie maluchy, na szczęście nie są jeszcze roszczeniowe i nie mają wymagań typu: chcę swój pokój.

Tyle to wytrzymacie, pewnie. Z dwójką dzieci nawet dałoby się tak przeżyc i na stałe choć wiadomo że ciasno. Ale przynajmniej macie swój pokój i jakąś prywatność. Tylko ciężko z tym 4 piętrem (domyślam się że bez windy?) jeśli chodzi o wózek. Ale pewnie trzymacie w piwnicy?
 
reklama
...ja mam dziś sądny dzień... Jeszcze nasza kotka mnie przez przypadek drapnęła... milimetr na milimetr, ale do krwi.... i teraz mój Mąż panikuje, czy mnie czymś nie zaraziła... :( Możliwe, że gdyby ewentualnie miała pod pazurami resztki z kuwety mogła mi coś sprzedać...? Kociaste, proszę o odpowiedź... :*

Moj najmlodszy kot, jak jeszcze mial zamkniete oczy to nie kontrolowal gdzie i co robi. Nie wiedzac ze jestem w ciazy spalam z nim i nie jednokrotnie budzilam sie z czyms w lozku a nie mam tokso. Wiec mysle, ze nic Ci nie jest, glowa do góry
 


Napisz swoją odpowiedź...
Do góry