cholerka, sobota dziś...pospać można, a tu co?
najpierw około 5.30 Jasiek się obudził i mleka żądał. zabrałam go do sypialni, nakarmiłam, w końcu zasnął mi "na głowie"
świetnie, ale jak tu spać?? zrzuciłam go z siebie, zamlaskał i poszedł spać dalej. leżę, leżę i nic. w końcu postanowiłam wstać.
włączyłam pralkę, zrobiłam sobie śniadanko, włączyłam smaki miasta (grilowali - mniam) aż tu nagle psy ujadają jak wariaty.
i co? hydraulik przyjechał naprawić kaloryfer....kurna o 6.50???
najpierw około 5.30 Jasiek się obudził i mleka żądał. zabrałam go do sypialni, nakarmiłam, w końcu zasnął mi "na głowie"
świetnie, ale jak tu spać?? zrzuciłam go z siebie, zamlaskał i poszedł spać dalej. leżę, leżę i nic. w końcu postanowiłam wstać.
włączyłam pralkę, zrobiłam sobie śniadanko, włączyłam smaki miasta (grilowali - mniam) aż tu nagle psy ujadają jak wariaty.
i co? hydraulik przyjechał naprawić kaloryfer....kurna o 6.50???