Witajcie dziewczynki
Przepraszam, że ostatnio zamilkłam, ale mdłości,nudności,senność i brak weny do pisania...Do tego nie mam już niani więc Hania do 16 wyłącznie pod moją pieczą, a ona to motorek w tyłku ma, chwilka dla mnie to południowe spanie, ale ostatnio to godzinka i dalej młoda na nogach...ech... zachciało się drugiego szkraba, gdy przy jednym taki kocioł...Ale takie uroki cudownego macierzyństwa:-)
Dobre wieści, to brak plamień (na wszelki wypadek odpukuję w niemalowane).
a_gala jestem głęboko poruszona Twoimi przeżyciami...
Nie wiem czy to Cię pocieszy, ale ja wiem, że kiedyś będziesz wspaniałą matką. Oby Bóg obdarzał dziećmi właśnie takie kochające i dobre kobiety jak Ty. Skoro tak bardzo pokochałaś fasolkę, co by nie mówić maleńki zarodek, to znaczy, że masz w sobie ogrom miłości macierzyńskiej. Kiedyś przelejesz ją na swoje dzieciątka, a one będą dumne, że mają tak ciepłą i mądrą mamę. Narazie potrzebujesz czasu... Wiem, to ciągle boli... Kochana, przetrzymaj to, wypłacz się... a pewnego dnia wstaniesz i zobaczysz, że słonko na niebie świeci, ptaszki śpiewają a Tobie znowu chce się żyć.
Mocno trzymam za Ciebie kciuki moja Ty Kochana...