reklama
Ja też już po wizycie i uczucia mieszane...niewiele wskórałam...gin oczywiście mnie uspokajał, powiedział, że skoro zmagamy się z tym od 21tc, czyli już 8 tygodni, to jeszcze te kolejne 8 wytrzymam. Powiedział, że biorę już tyle gestagenów, że to naprawdę maksymalna dawka, że tego fenoterolu nie chce mi dać, bo ma to za dużo skutków ubocznych, że kiedyś dawało się na prawo i lewo, ale to "stara szkoła". Co do KTG to też powiedział, że niewiele by to dało, bo nawet gdyby wykazało, że mam silne skurcze, to niewiele można by zrobić...Generalnie starał się mnie na maksa uspokoić i dopóki siedzę u niego w gabinecie, to mu wierzę, ale jak przychodzi noc i dopadają mnie skurcze, to...same wiecie...
Z dzidzią ok- waży 1280, póki co się przekręciła glówką w dół, ale gin powiedzial, że na tym etapie może się to jeszcze wiele razy zmienić, przepływy ok, serduszko bije miarowo.
Z dzidzią ok- waży 1280, póki co się przekręciła glówką w dół, ale gin powiedzial, że na tym etapie może się to jeszcze wiele razy zmienić, przepływy ok, serduszko bije miarowo.
Mitaginka- mysle ze jak gin odpowiada Ci rzeczowo na pytania to trzeba Mu zaufac. Wiem, ze latwo sie mowi ( szczegolnie mi osobie ktorej ciaza medycznie jest poprostu nudna) ale nerwy i tak nie pomoga
a relanium mozesz brac codziennie? bo relanium to chyba tez "stara szkola"??
a relanium mozesz brac codziennie? bo relanium to chyba tez "stara szkola"??
nati no właśnie za tym relanium to on też nie jest. Powiedział, że to silnie uzależnia, a tak naprawdę nie działa na to co powinno (czyli macicę), tylko po prostu otumania i ułatwia np. zasypianie. Dodał, że mogę brać co kilka dni, żeby trochę się uspokoić, ale generalnie odradzał, bo organizm szybko się przyzwyczaja i niestety trzeba zwiększać dawki...
I stwierdził, że mój M. strasznie zmizerniał i stracił dobre parę kilo...no cóż, przejmuje się chłopak bardzo...a do tego stres w pracy...
I stwierdził, że mój M. strasznie zmizerniał i stracił dobre parę kilo...no cóż, przejmuje się chłopak bardzo...a do tego stres w pracy...
Ja też już po wizycie i uczucia mieszane...niewiele wskórałam...gin oczywiście mnie uspokajał, powiedział, że skoro zmagamy się z tym od 21tc, czyli już 8 tygodni, to jeszcze te kolejne 8 wytrzymam. Powiedział, że biorę już tyle gestagenów, że to naprawdę maksymalna dawka, że tego fenoterolu nie chce mi dać, bo ma to za dużo skutków ubocznych, że kiedyś dawało się na prawo i lewo, ale to "stara szkoła". Co do KTG to też powiedział, że niewiele by to dało, bo nawet gdyby wykazało, że mam silne skurcze, to niewiele można by zrobić...Generalnie starał się mnie na maksa uspokoić i dopóki siedzę u niego w gabinecie, to mu wierzę, ale jak przychodzi noc i dopadają mnie skurcze, to...same wiecie...
Z dzidzią ok- waży 1280, póki co się przekręciła glówką w dół, ale gin powiedzial, że na tym etapie może się to jeszcze wiele razy zmienić, przepływy ok, serduszko bije miarowo.
Mitaginko, myślę, że to wszystko bardzo rozsądne.
Nie Martw się już tym wszystkim.
Macica musi się przygotować do porodu, stąd skurcze. Ja także je mam od 20tc, nawet do 10dziennie, szyjka także krótka (moja ginka nie mówi mi jak bardzo krótka)
staram się wypoczywać i myśleć pozytywnie.
Dzisiaj odebrałam wyniki moczu, lepsze(już bez białka i leukocytów), ale nadal liczne bakterie wrrrrrrr
Proszę, Myśl pozytywnie, trzymam kciuki
mitaginka trzymaj się. nie zmieniaj gina. jesteśmy wszystkie z Tobą,wiem że Ci ciężko, wiem że bardziej niż nam, ale jeszcze 8tyg...tylko 8 tyg...
mnie przy poprzednich dwóch porodach zawsze wcześniejszym terminem straszyli i teraz nastawiam się typowo 'terminowo' także będę pośrodku was w czw.usg, zobaczymy czy mała się obróciła...
a M szaleje z remontem,jutro idzie do pracy i dzisiaj powiedział że ma już dosyć i pracuje do bólu -czyli dzisiaj gipsowanie. szkoda mi go, bo zmęczony już jest,ale z drugiej strony się mu nie dziwie, też chciałabym już to mieć za sobą.
więc czeka nas jeszcze jedno gipsowanie w czwartek i malowanie super!!!
potem razem będziemy zakupować za 2 tyg i będzie ślicznie.
gratuluję udanej wizyty też już bym chciała znać chociaż przybliżony termin cc ale ginka twierdzi że póki co jest wzorcowo i termin wyznaczy najwcześniej w 35 tc z jednej strony się cieszę a z drugiej już chciałabym wiedzieć na czym stoję:-(
Super gratuluje wizyty.
A dlaczego tak szybko to CC?
Tylko nas nie opuszczaj ok
pandora ja bede miala decyzje w 36tc wiec wogole na sam koniec pewnie wy bedziecie sie na dniach rozpakowywac a u mnie dopiero podadza date
dziewczyny i dobrze przynajmniej będzie trochę dreszczyku jak przy 'normalnym'toku wydarzeńzazdroszcze Wam znania dokladnej daty, CC moze nie koniecznie ale dokladna date bym znac chciala
mnie przy poprzednich dwóch porodach zawsze wcześniejszym terminem straszyli i teraz nastawiam się typowo 'terminowo' także będę pośrodku was w czw.usg, zobaczymy czy mała się obróciła...
a M szaleje z remontem,jutro idzie do pracy i dzisiaj powiedział że ma już dosyć i pracuje do bólu -czyli dzisiaj gipsowanie. szkoda mi go, bo zmęczony już jest,ale z drugiej strony się mu nie dziwie, też chciałabym już to mieć za sobą.
więc czeka nas jeszcze jedno gipsowanie w czwartek i malowanie super!!!
potem razem będziemy zakupować za 2 tyg i będzie ślicznie.
A
asiunia876
Gość
mitaginka moim zdaniem nie masz sie co martwic. Z tym KTG to to samo co ja mowilam taka Twoja "natura" ze tak przechodzisz ciaze i tyle... ZObaczysz po wszystkiim bedziesz sie z tego smiac :] bedzie dobrze. Twoj lekarz na pewno nie wystawilby Cie na zadne ryzyko!
Spij spokojnie i wyluzuj z tym relanium.
Spij spokojnie i wyluzuj z tym relanium.
pandorka
Luty 2010 / Kwiecień 2011
pewnie mnie zbesztacie itp ale Aenye poruszyla temat in vitro
generalnie jestem za ale z jednym minusem. Po co "produkowac" nowe dzieci jak jest tyle nie chcianych?? lepie zaadoptowac jak sie nie moze miec wlasnych naturanie. I tyle w tym temacie.
Syty głodnego nigdy nie zrozumie, tak jak i ta, której udało się szybko zajść w ciażę nie zrozumie tej, która wiele lat starała się o maluszka. Na adopcję z wielu przyczyn nie zawsze jest szansa. Wychowywanie dziecka adopcyjnego jest o wiele większą odpowiedzialnością niż wychowywanie swojego. Życie z dnia na dzień w ciągłym strachu. Stwierdzenie "produkcja" było conajmniej chamskie i poczułam się bardzo tym urażona. To tyle w temacie.
Idę leżeć. Siadła mi psycha. Wysiadam również fizycznie. Jutro wizyta. Nie wiem co będzie.
Dobranoc.
reklama
..aenye
Mama grudniowa'06
mitaginko, ja popieram dziewczyny. wiem, ze jest ciezko, ze psycha siada, ze chcialoby sie ze wszystkich sil, zeby dzidzia byla zdrowa i zostala jak najdluzej w brzuchu i zal mi Ciebie, Was strasznie.. ale pomysl tez, ze im wiecej lekow, tym gorzej dla dziecka - i lepiej zaufac doktorowi, ktory nie chce dac ich zbyt wiele. jestes pod dobra opieka, lekarz przeciez traktuje ciebie powaznie, nie bagatelizuje Ciebie. a moze uwaza, ze ta hipoplastyczna macica wlasnie tlumaczy wszystkie twoje objawy i dlatego nie chce cie faszerowac..? ja np w pierwszej ciazy bylam 2 czy 3 razy w szpitalu z powodu ciaglego twardnienia brzucha. i co, w koncu lekarz stwierdzil, ze taka moja uroda po prostu. i potwierdza sie to w kazdej kolejnej ciazy, mam brzuch twardy niemal non stop, a nic zlego sie poza tym nie dzieje. bralam jakies rozkurczowe silne leki, relanium, nospe tygodniami i niczego to nie zmienilo. tzn. relanium bralam kilka dni, ale tez lekarz szybko kazal odstawic, bo nie dalo efektow.
z drugiej strony, jesli uwazasz, ze cos jest nie tak, pojedz do szpitala i zostan tam juz, w sumie jesli mialoby cie to uspokoic to czemu nie? a dla swietego spokoju podjedz na inna izbe przyjec i pewnie zrobia ci tez i ktg.
tak jak myslalam, Fiol tez ma szkarlatyne - dostal juz antybiotyk. rodzice sie zlitowali i wzieli ich do siebie, bo ja nadal zdycham przeziebieniowo, cieknie mi z nosa non stop, kaszle, no szok, ile to juz trwa.. no i boje sie, ze skoro chwilowo mam obnizona odpornosc to i ta szkarlatyna sie przypaleta.. matko, trzymajcie kciuki, zeby nie..
no ale chlopaki ogolnie wygladaja na okazy zdrowia, jak juz pisalam, maja tylko wysypke i troche zawalone gardlo; dzis dali taki popis u lekarki, ze myslalam, ze pozabijam towarzystwo i jednoczesnie spale sie ze wstydu :-( peelno ludzi w kolejce, wszystkie dzieci chore, siedzialy grzecznie przy mamusiach i pociagaly nosami. a moje dwa gzubiska po prostu szalaly, skakaly z kanap, gonily sie, krzyczaly, w ogole mnie nie sluchali - szok. nie wiedzialam, gdzie mam oczy podziac. zadne rozstawianie po katach, kary, zabawy werbalne nie dzialaly. no masakkkkraaaaaaa. a najbardziej chore - teoretycznie - z calej poczekalni
z drugiej strony, jesli uwazasz, ze cos jest nie tak, pojedz do szpitala i zostan tam juz, w sumie jesli mialoby cie to uspokoic to czemu nie? a dla swietego spokoju podjedz na inna izbe przyjec i pewnie zrobia ci tez i ktg.
tak jak myslalam, Fiol tez ma szkarlatyne - dostal juz antybiotyk. rodzice sie zlitowali i wzieli ich do siebie, bo ja nadal zdycham przeziebieniowo, cieknie mi z nosa non stop, kaszle, no szok, ile to juz trwa.. no i boje sie, ze skoro chwilowo mam obnizona odpornosc to i ta szkarlatyna sie przypaleta.. matko, trzymajcie kciuki, zeby nie..
no ale chlopaki ogolnie wygladaja na okazy zdrowia, jak juz pisalam, maja tylko wysypke i troche zawalone gardlo; dzis dali taki popis u lekarki, ze myslalam, ze pozabijam towarzystwo i jednoczesnie spale sie ze wstydu :-( peelno ludzi w kolejce, wszystkie dzieci chore, siedzialy grzecznie przy mamusiach i pociagaly nosami. a moje dwa gzubiska po prostu szalaly, skakaly z kanap, gonily sie, krzyczaly, w ogole mnie nie sluchali - szok. nie wiedzialam, gdzie mam oczy podziac. zadne rozstawianie po katach, kary, zabawy werbalne nie dzialaly. no masakkkkraaaaaaa. a najbardziej chore - teoretycznie - z calej poczekalni
Podziel się: