hej, babeczki!
nati, lez i odpoczywaj. naprawde, z ciebie jest jakis robocop, codziennie obiad z dwoch dan, deser, sprzatanie i pranie. matko. odpusc troche, bo mi psycha siada przez ciebie
i dzidzia widac domaga sie, zebys wyluzowala, wiec sie jej posluchaj!
ja dzis chora, fakkkk, nie czuje sie zle, ale ciagle z nosa leci i kaszle :-( martwi mnie ten kaszel, bo juz mnie wszystko piecze w klatce, a ja mam paskudna sklonnosc, ze mi takie byle co zaraz zlazi na oskrzela i pluca. w ciazy z Masiem mialam dwa razy zap. oskrzeli z podejrzeniem pluc, byly czesciowo zajete.. masakra. cholera jasna. oby mi przeszlo. a syropu w domu nie mam do leczenia kaszlu :-( p/kaszlowe tylko. chyba sobie inhalacje sama zapodam ;-)
morgaine, ja to samo. z Fiolem lezalam, odpoczywalam, dochodzilam do siebie dluuugo. spalam duzo, z nim razem. a z Maksem - jakis pieprzony robot we mnie wstapil, jakas ambicja, zeby pokazac, jaka ja jestem silna i ile moge zrobic w ciagu dnia. doslownie dzien po powrocie ze szpitala (Czyli 4 dni po porodzie) normalnie lazilam ubrana po domu, sprzatalam, zrobilam obiad, pranie, siedzialam na d normalnie, itp. nawet na spacer chcialam isc, ale mnie malz powstrzymal. ale przyzwyczail sie do tego robota, niestety ;-) i teraz po cichu na pewno liczy, ze tez sie tak szybko ogarne. wszyscy mnie wtedy podziwiali, najbardziej piala moja mama - mile to bylo, ale glupie jak nie wiem. po porodzie nie wolno sie forsowac, bo po cos ten polog trwa 6 tygodni.
ja waze juz 70kg... ech... w poprzednich ciazach konczylam na 78 (Fiol) i 76 (Maks).. boje sie :-(
nati, ja dzis tez mialam w nocy seans z malutkim :-) obudzilam sie nagle, a on wystawial swoje raczki czy stopki - takie wyrazne, twardsze wzgorki pod skora, malutkie.. jejku, myslalam, ze sie rozplacze.. pierwszy raz nie zabieral ich, dal sie poglaskac, wystawial co chwile do dotykania, jakby sam byl spragniony kontaktu z mama.. :-)