dzien dobry wszystkim wczesna pora:-)
ja znowu spac nie moge.. ostatnio wogule cos ciezko sypiam.. krece sie z boku na bok, raz mi zimno raz goraco
a pozniej nie wyspana jestem..
wczorajszy dzien bede dluuugo wspominac za to.. troche bieganiny, ale wkoncu poczulismy z mezem naszego babelka:-):-):-) i teraz jestem w 100% pewna, ze to on.. nigdy wczesniej czegos takiego nie czulam
hi hi a mezus stwierdzil, ze to chyba nie kopniaczki, a porzadne kopniaki, bo nawet on pod reka czul wszystko wyraznie.. najpierw poczulam cos jak siedzialam w poczekalni u weta:-) tylko nie bylam pewna czy to to, za to wieczorem juz bylam pewna, ze to nasza dzidzia daje o sobie znac;-)
niop i wczoraj znowu nie moglam sie powstrzymac i musialam cos kupic dla dzidzi:-) tym razem padlo na skarpeteczki.. siedzialam w sklepie i nie moglam sie zdecydowac jak zwykle, a moj T stwierdzil, ze jak nie moge sie zdecydowac to najlepiej bedzie jak z kazdego wzoru wezmiemy po parze i wyszlismy w rezultacie z 7 parami
hi hi tylko, ze narazie chcialam kupic "uniwersalne" kolorki, nio bo nie wiemy czy kupujemy dla chlopczyka czy dla dziewczynki, a moj mezus stwierdzil, ze ma przeczucie na dziewczynke i wlozyl do koszyka takie malunie, bialutkie z rozowymi kwiatuszkami i protestowal jak chcialam je wyciagnac:-) hi hi a po odejsciu z kasy stwierdzil, ze wlasnie wybral pierwsze "ubranko" dla swojej malej krolewny:-)
pozniej przyjechal moj tata z kasia i mini braciszkiem:-)hi hi i przywiezli nam roznosci dla malenstwa:-) najbardziej podoba mi sie pozytywka z misiami na lozeczko;-) kurcze dopiero teraz jak mam juz coraz wiecej rzeczy dla malucha widze, jak ten czas leci.. ani sie obejrzalam, a polowa ciazy za nami:-) coprawda polowa jeszcze przed nami, ale pewnie tez szybko minie:-)
ocho, moja gromadka mnie wzywa:-) pewnie znowu mam jakiegos uciekiniera w domu
w nocy tak sie wystraszylam, ze pozniej poltora godziny spac nie moglam i na najcichszy pisk sie zrywalam.. najpierw przebudzily mnie popiskiwania, wiec wstalam zobaczyc, czy u szczeniakow wszystko ok.. popatrzylam tak z gory i wydawalo mi sie, ze sa wszystkie, tylko jeden lezy na kocyku kolo kojca i to on tak piszczy, wiec odlozylam go do lozia i polozylam sie jakby nigdy nic i sie zaczelo.. znowu piski tylko, ze juz przerazliwe, a sunia lata po pokoju, wskakuje na lozko i tak w kolko.. okazalo sie, ze jednemu szczeniakowi na nocne wedrowki sie zebralo i przepelz przez caly pokoj i sie w kacie schowal i siedzial juz taki wyziebiony.. do tej pory zastanawiam sie jak on to zrobil, bo pokoj mamy duzy, a pozatym byly zagrodzone z kazdej strony
do tej pory jak "uciekaly" to nie az tak daleko, jakby nie sunka wariujaca nigdy by mi nie wpadlo do glowy zeby go az tam szukac..