Ja mam okna południowe o 14 było 43 stopnie w półcieniukocham takie temperatury,świetnie że już po tej infekcji my w środę na szczepienie trzecie i dowiem się wymiarów córci.....Witajcie
u nas skwar nie do zniesienia, dobrze, że okna mam od zachodu i większość dnia z naszej strony jest cień także w domu da się wytrzymać.
Jutro lecimy na kontrole do neurologa i w końcu na szczepienie (druga dawka dopiero). Nie chwaliłam sie chyba jeszcze, że posiew nam nareszcie wyszedł jałowy i możemy sie zaszczepić Koniec z zakażeniem dróg moczowych, ufff... oby sie nie powtórzyło.
buziaki
reklama
marys16
Fanka BB :)
Ale tu dziś cichutko
Ale to dobrze. To znaczy ze korzystajcie z niedzieli i nie siedzicie w domu przed kompem.
Tylko aj siedzę Czekam na transmisje :-)
Ale to dobrze. To znaczy ze korzystajcie z niedzieli i nie siedzicie w domu przed kompem.
Tylko aj siedzę Czekam na transmisje :-)
Cześć Laski
My dzisiaj po nalocie kuzynek M, trzy małe pierdoludki razem - masakra jednemu akurat odkryty został ząbek, więc panowie mieli okazję, że się tak wyrażę;-) Wojtas najmłodszy, a największy z całej trójki... skończy się gadanie o moim odchudzaniu, bo wszyscy wokól mi tyłek trują, że się odchudzam. Nie moja wina, że najszybciej doszłam do formy - laski zero ruchu, zapychają się słodyczami, więc i wygląd nie halo. A obawiałam się, że jako seniorka wśród młodzieży w tej rodzinie najdłużej będę dochodzić do siebie
Margaret super, że wyniki ok
No pewnie że mam ochotę!!!! obadam, może jutro w końcu zamulenie mi zniknie, to pojadę na aquafitnesswitam babki
skunkanka jak sie dowiesz co i jak w TG w aquaparku to mnie informuj bo chcem tam zawitac z toba oczywiscie jak masz ochote
Adusia ma rację my mamy wszystko (kuwetę i żarcie) w łazience, planujemy zamontować tam taką jakby bramkę, w przeciwnym wypadku trzeba będzie postawić wszystko na lodówkę na początku kociok może zachowywać się różnie - Mysza siedziała tydzień pod łóżkiem, Ziomal na dzień dobry przeszedł się po mieszkaniu, olał syczącą Myszkę, obadał, gdzie jest kuweta, nasrał za zasłoną i poszedł spać na krześle przy kompie odrobaczanie obowiązkowo, poza tym musisz zwrócić uwagę, żeby nie startował do łóżeczka. Nasze koty obwąchały Juniora i biernie znoszą jego obecność. Choć wczoraj Ziomal miał przedsmak tego, co go czeka, kiedy jego ogon znalazł się w zasięgu łapki Wojtasa... ale co ciekawe, nawet nie miauknąłskunkanka - oczywiście, że zaszczepimy kocurka hehe, jeszcze może ktoś ma jakieś wskazówki co do posiadania kociaka przy niemowlaku?? Będę wdzięczna :-)
My dzisiaj po nalocie kuzynek M, trzy małe pierdoludki razem - masakra jednemu akurat odkryty został ząbek, więc panowie mieli okazję, że się tak wyrażę;-) Wojtas najmłodszy, a największy z całej trójki... skończy się gadanie o moim odchudzaniu, bo wszyscy wokól mi tyłek trują, że się odchudzam. Nie moja wina, że najszybciej doszłam do formy - laski zero ruchu, zapychają się słodyczami, więc i wygląd nie halo. A obawiałam się, że jako seniorka wśród młodzieży w tej rodzinie najdłużej będę dochodzić do siebie
Margaret super, że wyniki ok
Margaret- cieszę sięże zdrówko Toli wróciło do normy, może teraz zacznie lepiej przybierać, trzymam kciuki
kocur mojej mamy - Marian - z natury zabawowa duszka i rojber wielki - wcale sie Wojtkiem nie interesował jak przyjechaliśmy ze szpitala, podszedł, obwąchał i opuściłteren, tylko jak mały płakałto przybiegał jak opiekunka... a teraz jest bardziej odważny i coraz częściej zbliża się do małego, obwą****e i chce się bawić, ostatnio zaczepiał go łapką jak młody spał w łóżeczku... a i uwielbia wprost spać w łóżeczku, wcześniej mieliśmy przewijak na ręczniku w rogu kanapy i tam też lubił się uwalić, spał w takiej pozie jak na zdjęciu, ale on jest strasznie rozwydrzony i rozpieszczony przez moją mamę
no i trzeba się przygotować na walające się kłaki, włażące w ubrania itp.
a my na dworze byliśmy tylko godzinkę, mały nie chciał jesc przed wyjściem, pewnie z upału, teraz wreszcie padł, a ja naszykowałam kaszkę bananową, jako że dziś ją testujemy po raz pierwszy to idzie przez butlę, trochę rzadsza
buziaki, uciekam
kocur mojej mamy - Marian - z natury zabawowa duszka i rojber wielki - wcale sie Wojtkiem nie interesował jak przyjechaliśmy ze szpitala, podszedł, obwąchał i opuściłteren, tylko jak mały płakałto przybiegał jak opiekunka... a teraz jest bardziej odważny i coraz częściej zbliża się do małego, obwą****e i chce się bawić, ostatnio zaczepiał go łapką jak młody spał w łóżeczku... a i uwielbia wprost spać w łóżeczku, wcześniej mieliśmy przewijak na ręczniku w rogu kanapy i tam też lubił się uwalić, spał w takiej pozie jak na zdjęciu, ale on jest strasznie rozwydrzony i rozpieszczony przez moją mamę
no i trzeba się przygotować na walające się kłaki, włażące w ubrania itp.
a my na dworze byliśmy tylko godzinkę, mały nie chciał jesc przed wyjściem, pewnie z upału, teraz wreszcie padł, a ja naszykowałam kaszkę bananową, jako że dziś ją testujemy po raz pierwszy to idzie przez butlę, trochę rzadsza
buziaki, uciekam
szczesliwa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2008
- Postów
- 10 340
uf...jaki fajny dzien-my po grilu
a z kociakiem to pazurki ładnie obciąc :-)
a z kociakiem to pazurki ładnie obciąc :-)
diabliczka83
Jestem Mamą!!!
Dobry wieczór!!!
Idę poczytać ten i inne watki, no i pozanudzam Was znów fotkami z naszej niedzieli ;-) - jak zwykle aquapark
Chociaż trochę muszę na nich dzisiaj ponarzekać - nie do pomyślenia jest stanie w kolejce ponad godzinę z malutkim dzieckiem! My nie staliśmy, zawsze podchodzimy do przodu i prosimy by nas ktoś przepuścił. Nigdy jeszcze nie odmówiono, bo ludzie przecież też mają dzieci i wiedzą, ze dla takiego maluszka to bardzo męczące. Ale widziałam, że ludzie z kilkunastomiesięcznymi dziećmi odębniali stanie. Że też takich rzeczy nie ma w regulaminie, ze np do lat 2 czy 3 wchodzi się z dzieckiem poz kolejnoscią. Bez przesady, takich maluchów nie ma aż tak wiele...
Poza tym wsio OK, byliśmy bite 4 godziny, Ania podszkoliła się dziś w pływaniu żabką na brzuszku ;-), spotkała ze swoim 6 tygodniowym kolegą poznanym tydzień temu, a jak wyszliśmy, to padła jak tylko samochód ruszył, zapominając nawet ze zawsze przed snem jeszcze jadła ;-) -nadrobiła w domu.
Teraz już jesteśmy po kąpieli (bo mimo tylu godzin w wodzie zawsze ją wieczorem normalnie kąpię - płukam po tamtej basenowej)i mój skarbek słodko śpi.
Idę poczytać resztę
Fakt, ludzi sporo, ale nie jakoś szczególnie więcej niż zwykle. Wakacje.
Więcej się z Wami nie umawiamy ;-) <ale jakby coś, to my chyba we wtorek będziemy> (jeszcze nie wiem na pewno, ale M ma wolne, więc kto wie... ;-))
Widze, ze temat kota się przewija...
My narazie i kuweta, i jedzenie ogólnodostępne, ale fakt, lada chwila trzeba będzie myśleć coby Ania się ani z jednej, ani z drugiej miski nie poczęstowała ;-)
Kotka czasem zagląda na nią, czasem powącha, czasem wogóle nie zwraca uwagi. Za to moja córeczka uwielbia na nią patrzeć, uśmiecha się jak ją widzi, próbuje nawet głaskać czasami... więc już mojej Zuźce współczuję ;-)
Idę poczytać ten i inne watki, no i pozanudzam Was znów fotkami z naszej niedzieli ;-) - jak zwykle aquapark
Chociaż trochę muszę na nich dzisiaj ponarzekać - nie do pomyślenia jest stanie w kolejce ponad godzinę z malutkim dzieckiem! My nie staliśmy, zawsze podchodzimy do przodu i prosimy by nas ktoś przepuścił. Nigdy jeszcze nie odmówiono, bo ludzie przecież też mają dzieci i wiedzą, ze dla takiego maluszka to bardzo męczące. Ale widziałam, że ludzie z kilkunastomiesięcznymi dziećmi odębniali stanie. Że też takich rzeczy nie ma w regulaminie, ze np do lat 2 czy 3 wchodzi się z dzieckiem poz kolejnoscią. Bez przesady, takich maluchów nie ma aż tak wiele...
Poza tym wsio OK, byliśmy bite 4 godziny, Ania podszkoliła się dziś w pływaniu żabką na brzuszku ;-), spotkała ze swoim 6 tygodniowym kolegą poznanym tydzień temu, a jak wyszliśmy, to padła jak tylko samochód ruszył, zapominając nawet ze zawsze przed snem jeszcze jadła ;-) -nadrobiła w domu.
Teraz już jesteśmy po kąpieli (bo mimo tylu godzin w wodzie zawsze ją wieczorem normalnie kąpię - płukam po tamtej basenowej)i mój skarbek słodko śpi.
Idę poczytać resztę
Ania była niepocieszona że koleanki nie było :-(;-)No i wybraliśmy się do aquaparku ale nic z tego nie wyszło Nawet już z diabliczką sie umówiłam, podjeżdzam pod basen a tam kolejka na jakies 30m poza budynek jeszcze wystawała. Tłumy takie, ze masakra. Z wejściem z małą nie byłoby problemów ale baliśmy sie co tam w srodku bedzie sie działo przy takiej ilości ludzi. Nie lubimy tłumów i to nas przestraszyło Także pozostała wanna w domu, popluskałyśmy sie z Tolą troszkę - taki mały wstęp do kąpieli w basenie, a do aqua wybierzemy sie w tygodiu pewnie mniej ludzi bedzie.
Fakt, ludzi sporo, ale nie jakoś szczególnie więcej niż zwykle. Wakacje.
Więcej się z Wami nie umawiamy ;-) <ale jakby coś, to my chyba we wtorek będziemy> (jeszcze nie wiem na pewno, ale M ma wolne, więc kto wie... ;-))
Widze, ze temat kota się przewija...
My narazie i kuweta, i jedzenie ogólnodostępne, ale fakt, lada chwila trzeba będzie myśleć coby Ania się ani z jednej, ani z drugiej miski nie poczęstowała ;-)
Kotka czasem zagląda na nią, czasem powącha, czasem wogóle nie zwraca uwagi. Za to moja córeczka uwielbia na nią patrzeć, uśmiecha się jak ją widzi, próbuje nawet głaskać czasami... więc już mojej Zuźce współczuję ;-)
Ostatnio edytowane przez moderatora:
A ja dziś przyjarana przez słoneczko :-) Cały dzień nad rzeczką, a wieczorkiem w centrum na lodach. Teraz popijam Lech free i jest ok.
Co do kotków, to mam takiego gościnnie - bo to kot sąsiadki ;-), ale mieszka naprzemiennie. To uwielbia wskakiwać do wózka i łóżeczka - co mi się nie podoba. Nawet wtedy, gdy mała jest w środku - trzeba pilnować. Z resztą ja wychodzę z założenia, że zwierz, to tylko zwierz i trzeba mieć ograniczone zaufanie
Co do kotków, to mam takiego gościnnie - bo to kot sąsiadki ;-), ale mieszka naprzemiennie. To uwielbia wskakiwać do wózka i łóżeczka - co mi się nie podoba. Nawet wtedy, gdy mała jest w środku - trzeba pilnować. Z resztą ja wychodzę z założenia, że zwierz, to tylko zwierz i trzeba mieć ograniczone zaufanie
witam się wieczorkiem
Co do rodzeństwa to z bratem "dogadałam" się tak na 100% dopiero jak przestaliśmy dzielić pokój (mamy 1,5 różnicy)...
to było by na tyle bo od jutra goście a do tego we wtorek mam szczepienie i masaże... sama radość
Co do rodzeństwa to z bratem "dogadałam" się tak na 100% dopiero jak przestaliśmy dzielić pokój (mamy 1,5 różnicy)...
hehe fajnie jak rodzice mają rodzeństwo - moi obydwoje są jedynakami starali się jak mogli niestety ja chyba byłam trudna do dogadania się, no i różnica płci była... tłumaczyć się mogę na różne sposoby, ogólnie nigdy nie było źle ale jak coś się pojawiało to na pewno część była z mojej winyA ja mam taką teorię, że różnica wieku być może ma znaczenie w relacjach między rodzeństwem, ale minimalne. Najważniejsza jest praca rodziców i charaktery samych dzieci. Poza tym nie bez znaczenia jest dobry wzorzec. Gdy dzieci od maleńkiego widzą, że w rodzinie kultywuje się wartości rodzinne, rodzice mają dobry kontakt ze swoim rodzeństwem, to duża szansa, że dla nich też posiadania brata i/lub siostry będzie czymś extra fajowym.
aż mam ochotę na takie pierożki... ech a gdzie przepis można dostać?no to my zaliczylismy festiwal pierogow na Rynku. pyszne byly z bananami :-):-)
a zaraz smigamy do parku wodnego, tylko kostium znajde;-)
to było by na tyle bo od jutra goście a do tego we wtorek mam szczepienie i masaże... sama radość
Ostatnia edycja:
gosiaczek1973
potrójna mamuśka
Uff, ciężki dzień u nas dzisiaj i baardzo gorący, trawnik skoszony, rośliny posadzone, wypielone chwasty, potem zakupy połączone z lodami, w międzyczasie obiad, pranie i prasowanie które właśnie skończyłam.
No i jutro już poniedziałek, mężuś wraca po urlopie do pracy.
Alex słodko śpi od godziny, był bardzo zmęczony po takim dniu.
Ja też chyba zmykam do łóżka.
Pa
No i jutro już poniedziałek, mężuś wraca po urlopie do pracy.
Alex słodko śpi od godziny, był bardzo zmęczony po takim dniu.
Ja też chyba zmykam do łóżka.
Pa
reklama
Podziel się: