my mieszkamy na parterze, pierwsze mieszkanie.. wiec co chwila domofon dzwoni
a to poczta, a to ulotki
Skąd ja to znam... Mam to samo - że też zawsze wszyscy pod jedynkę muszą dzwonić... Człowiek leci, myśli, ze to ktoś do Ciebie, a tu własnie, poczta, ulotki, gazetki itd itp....
U nas po upale mamy teraz burzę, Ania popołudniu marudna, nie chciała zasnąć, wreszcie zasnęła na spacerze. Zaraz jednak bedziemy ją budzić na kąpiel, kolacyjkę i z powrotem spanko.
A mój przyszły M wymyslił sobie, ze najblizszy weekend, który wreszcie ma wolny, bez dyżurów... spędzimy u jego mamusi i brata w Warszawie!!!
Jego niedoczekanie!
Już mi się chce tarabanić z Anią w upale 5 godzin w samochodzie, z całym ekwipunkiem typu wózek, bujaczek, wanienka, stos ciuchów, pieluchy itd itp... i potem udawac, ze się wspaniale bawię z jego rodziną.
Jeszcze w Wielkanoc jego mama zwracała się do mnie per "Pani" i zresztą od zawsze czułam że jest mi nieprzychylna, a że nie moze synowi zabronić byc ze mną, to nikt jej nie każe mnie lubic. No ale i mi nikt nie każe tam jeździć.
U siebie mogę pół dnia chodzić w koszulce nocnej jak jest upał, karmić gdzie mi się podoba, kłaść z małą jeśli chcę - bez skrępowania.
Miałam nadzieję, ze spędzimy trochę czasu razem, pojedziemy do aquaparku, który nam przepadł w zeszłą sobotę, no i moze ruszę wreszcie ze swoją pracą licencjacką, jak mi trochę przy Ani pomoże.
Czy jestem wredna?
Ech, to prawda, ze my i oni jesteśmy z dwóch róznych planet....
Idę szykować Ani kapiel. Dzisiaj w pojedynkę, bez Mamusi ;-)
Spokojnej nocki!