i co cieszyl sie ze znalazla sie obracczka czy nie??? z tego co wiem wiekrzosc facetow nie lubi ich nosic
cieszył sie, bo miał dola ze ją zgubił i wyrzuty sumienia.
ale on to geniusz jest, co chwila coś narozrabia.
wczoraj wyciągał obraz z auta który dałam do szklarza do oprawy, i oczywiście potrzaskał...
raz na dzien obowiązkowo coś popsuje albo zniszczy.
niedawno uparł sie zeby do salonu kupić szklaną ławe zamiast drewnianej, po czym po paru minutach strzaskał szklanke uszkadzając przy tym kafelke. nie musiałam długo tłumaczyć dlaczego szklany stól w naszym domu jest nie do przyjęcia.
ale najlepszy numer był dwa lata temu. wziął mi samochód i jezdził po polsce w poszukiwaniu dostawczaka, znając jego styl jazdy błagałam by był ostrozny.
wyjechał w piatek rano, o godz. 15 auto juz było strzskane.....
przyznał sie dopiero w niedziele po południu, jak juz musiał mi powiedziec zebym miała jak sie do pracy dostac. on w tym czasie siedział w warszawie u kumpla.
tak sie wściekłam, ze na nastepny dzien kupiłam sobie inną bryke ;DD
jak mu o tym mówilam przez tel to niewierzył,myslał ze sie zniego nabijam.
wrócił we wtorek akurat godzine przed tym jak mi mieli przywieźć bryke.
stał zemną na dworze i czekał aledalej nie wierzył.
trzeba było widziec jego mine jak furka podjechała hehe bezcenne
to był jego najwiekszy wyskok, reszta mniej szkodliwa, ale jak sobie pomysle ze mógłabym urodzic chłopca podobnego do niego, towłos sie jeży. z domu by nic nie zostało. NIc tylko sprzedac mieszkanie póki jeszcze nie do konca zdemolowane i przeprowadzic sie do szałasu w lesie :-)