Nic sie nie martw, dzieciaki dadza nam do wiwatu i jakos opowolui sie zrzuci.... Tylko trzeba myslec optymistycznie
) Wkoncu lato przed Nami to bedzie jakas motywacja :-)
witam sie z wami, niestety nie poczytam co u was bo olek chory:-( pisalam wczoraj, ze sie mi nie podoba jego kaszel i okazalo sie, ze w nocy mial goraczke, cala noc nie spalam, dzisiaj z rana do lekarza i co zapalenie oskrzeli
, i znowu goraczka39,9
teraz z m. lezy, co jest nie lada wyczynem u mojego syna on lezy tylko jak spi i tez tylkiem zarzuca we wszystkie strony
a teraz biedny nieprzytomny
uciekam tzrymajcie sie dwupaczki
Strasznie wspolczuje, zycze szybkiego powrotu do zdrowia !!! :-)
wspolczuje Wam tych rozstepow...
mi w 1 ciazy jak i teraz ani jeden nie wyszedl..no nie liczac tych na mleczarniach
Mi na szczescie w zadnej ciazy sie nie pojawily, mimo ze duzo przytylaam (w poprzedniej 23 kg). Jedynie kilka kreseczek na piersiach z okresu mlodziezowego - wtedy nie wiedzialam co to rozstepy i ze trzeba cycki kremem smarowac - a w kilka miesiecy z plaskiej deski uroslu mi 70E....wiec musialy sie rozstepy pojawic. Na szczescie teraz sa juz prawie niewidoczne.... :-)
Witaski,
Niuni4 kochana, daj znac jak tak z miejscami na patologii-i zdecydowałaś sie jednak iść?? Na Żelazną, wiem ze tam z patologiato ciężko sie dostać.. I w ogóle zazdrosze kosmetyczki..buuuu ja dopiero za tydzień wybieram się do fryzjera... A na porodówce to koniecznie musimy się spotkać
Jestem zalamana wizyta. Siedzialam tam 3,5 godziny,na ktg nic kompletnie, szyjka dluga i zamknieta, mala balotuje wiec szans na porod zero,. Lekazr poswiecil mi moze w sumie z 5-6 min, ledwie zajrzal, a usg zrobilk w 50 sek. Tylko zobaczyl blizne po cc, stwierdzil ze wporzo. Na koniec powiedzial ze wszystkie okulistyczne iortopedyczne wskazania do cc sa mocno naciagane, a moje rozlazle spojenie - bo niestety to juz na 100% to nie kwalifikuje mnie do cc, bo jak ma sie rozpasc to i tak sie rozpadnie, wiec po co zabieg robic.....
Zalamalam sie....Mala nadal malutka - ledwie 2500g
( Co do miejsc jak zwykle brak, zreszta powiedzial ze lepiej w domu lezec niz tam - u tu sie z nim zgadzam. Najwazniejsze ze z mala ok, szkoda tylko ze mnie tak olewacko poraktowal mimo iz 3,5 godz czekalam,.....Zawiodlam sie troche, wrocilam splakana i tyle.....Powiedzial ze urodze najwczesniej w terminie czyli za miesiac bo nic sie nie dzieje......A ja nie moge juz nawet siedziec, lezec, nie mowiac o poruszaniu sie....Tak strasznie mnie boli....On powiedzial ze nic na to nie poradzi, ze moge wziac sobie Apap, zalozyc opaske uciskowa na biodra i lezec plackiem....A jak sie bedzie mialo rozpasc to i tak sie rozpadnie...Szkoda gadac....A mnie naprawde tak strasznie boli ze do toalety dojsc nie moge....lzy mi ciurkiem z bolu sciekna....Ja nie wiem jak mam tak jeszcze 4 tyg chodzic, albo i dluzej jak w terminie nie zechce wyjsc...Nie wspomne juz o wizji porodu - wogole sobie nie wyobrazam jak wytrzymam....A doktorek z usmiechem na ustach stwierdzil ze jakos bede musiala, najwyzej wezme sobie znieczulebnie to troche pomoze. A po porodzie zrobia mi rtg i sprawdza na ile sie rozeszlo i ew. wtedy zaczna skladac mnie do kupy....Super perspektywa....
Wscieklam sie, ide we wtorek na USG do swojej przychodni, moze przynajmniej dziecko mi zmierza....I spojenie obejrza - bo on tylko spytal czy boli , nawet nie dotknal.....A w srode do swojej ginki pojde i jak mi bol nie przejdzie to bede ja blagac o wczesniejsze ustalenie cc.....
No to u mnie sytuacja wygląda tak:
-to była moja ostatnia wiz u gina prywatnie, teraz mam za tydzien przyjsc do niego do szpitala i juz tam przychodzic
-zuzia waży tylko 3 kilo i on narazie nie widzi powodu zeby ustalać cesarke, bo dziecko jest małe i moje spojenie może da sobie radę
- rozwarcie tylko na jeden palec i to on jak mówił na siłe wpychał
-zrobił lekki masaż szyjki , taki że prawie nie czułam
- gin nie wie kiedy urodze ale ma nadzieje ze jak najszybciej ( on by chcial już- taki jakbym ja nie chciała
)
- główka nadal odskakuje
-no i mam liczyc ruchy, w razie czego mam dzwonic do niego o każdej porze i jechac do szpitala
Wspolczuje....Ale nie martw sie, moze jeszcze cos sie 'wykluje' na dniach. Bede 3mac kciuki !!! :-) Wiem ze ciezko, ale musisz dla malej jeszcze toszke wytrzymac.
Witajcie ponownie kochane moje:-)
Ja już po wizycie i jestem wkurzona…
moja gin miala chyba nie za dobry dzien dzisiaj. Weszłam do niej,kazala mi na wage wejść, pozniej na fotel, posłuchała tetna maluszka i koniec…(oczywiście chodze do niej prywatnie) Nawet mi ciśnienia nie zmierzyla i usg nie zrobila
No a co się dowiedziałam…schudłam 20dag od ostatniej wizyty i waze 66,5kg szyjke nadal mam na pol palca i glowka malego nisko.(czyli nic sie nie zmienilo od ostatniej wizyty) Tym razem babka powiedziala mi,ze powinnam urodzic w terminie(ostatnio mówiła,ze nie wytrzymam do terminu) Eh…szkoda,ze to koniec ciazy bo znalazłabym sobie innego gina ale już wiem jaka jest i nie będę do niej chodzic!!!!
Szkoda ze wizyta Cie nie uspokoila, a drobna utrata wagi sie nie martw - to norma. Ja od tej biegunki tez juz prawie 1kg schudlam....niestety pewnie jeszzcze adrobie z nawiazka, bo mam duzo czasu
Głowa do gory....:-)
Gabi - super ze w dwupaku, bo wszystkie zesmy sie martwiły....
Madzia - powodzenia :-)