reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwiecień 2009

Widzę, że wizyty udane. Trzymam kciuki za wieczorne wizyty. Ja dzisiaj tylko przez tel. rozmawiałam z ginem. Znaczy sam do mnie zadzwonił(a ja miałam dzwonić - uprzedził mnie) zapytać jak się czuję, bo jutro wyjeżdża i nie będzie go przez tydzień. Więc dzisiaj przeprowadziłam rozmowę z małym, żeby przez tydzień nie wpadł na pomysł wyjścia na świat, że jak tyle wytrzymał w brzuszku to ten tydzień niech siedzi dalej. Wizytę mam 3.04 więc wtedy mam nadzieję coś się zacznie dziać i do świąt urodzę.
Ja kopniaki odczówam w żebra i boczki, a rączkami boksuje w pachwiny.
 
reklama
Hej, już jestem

Mój mały leży głową w dół, a najczęściej czuję jego pupę tak tuż powyżej pępka, a nogami to mi często w bok daje albo na biodro naciska. Ja sobie to wyobrażam tak że ma chyba wyprostowane nogi bo jakby inaczej to robił? Czkawkę czuję tak raczej w dolnych partiach brzucha. W żebra w ogóle nie dostaję, ale ja jestem dość wysoka, a brzuch mam dosyć nisko.
 
Ja jestem wysoka, ale mam brzusio jeszcze wysoko, więc pewnie dlatego dostaję w żeberka, już się doczekać nie mogę obniżenia brzuszka. Chociaż ostatnio czyałam w gazecie, że ok 30% kobietom nie obniża się brzuch do porodu.
 
Ja odwiozlam moja Oli do dziadkow, pojechalam jeszcze do kumpla na pogaduchy (juz tak dawno nigdzie poza domem nie bylam ze czulam sie jak jakas dzikuska z klatki wypuszczona :-)) i ledwie doczlapalam sie do domu. Dzis ta odrobina chodzenia i zakupy spowodowaly ze wogole ruszyc sie juz nie moge.....kumpel mnie do auta prowadzil bo ledwie szlam....a do windy z garazu te kilka metrow prawie na czworakach. Teraz leze i kwicze....Maz mnie przez tel ochrzanil... Teraz juz jestem pewna ze na izbie jutro zawitam - jesli sie doczlapie, bo naprawde zaczelam sie martwic.....Mam nadzieje ze nie pomysla ze panikara i wariatka jestem, wkoncu skeirowanie na oddzial juz mam od 2 dni to badania raczej zrobia nie ??
Kurcze, nie myslalam ze dozyje ( i to tak szybko) sytuacji ze nie bede w stanei kiedys dojsc kilku metrow do auta.....Jak kaleka jakas....straszne.

hejka:cool2:
ja właśnie po wizycie u ginekologa mojego:-D
zbadała i zrobiła to tak dogłębnie ze myślałam ze urodzę:szok: masakra ale bolało. powiedziała ze wszystko jest zgładzone- nie ma szyjki, miękkie, i główka dzidzi prawie w kroku. powiedziała ze powinnam na dniach urodzić ale różnie to bywa:tak:dzidzia przybrała przez tydzień ok 200g wazy teraz 3557g.
To juz kawal dzidzi :)) Super :-)

ja też już po wizycie :-) już ostatniej przed porodem :-) coś się pomału zaczyna dziać, ale jeszcze nie rodzę - też mi nowina :-D rozwarcie na 1,5, główka w kanale rodnym. no nic, czekamy dalej ;-) dziękuję wszystkim za kciuki :-)
a i gin pobrał mi wymaz na tego paciorkowca, w poniedziałek wyniki :-)
Gratuluje serdecznie :)) Juz na pewno niedlugo rozpakujesz :) Zazdroszcze ....

hejka dwupaczki
ja przed samym wyjsciem rano na wizyte zlapalam dola bo czop odchodzi po kawalku od dluzszego czasu ale dzis te kawalki byly zielone, i sie przestraszylam. Tak mnie wybadal sprawdzal wszystko ze myslalam ze rodze, uzyl tego dziadostwa metalowego, bolalo jak cholera:wściekła/y:ale jak trzeba to trzeba, wody naszczescie sie niesacza, bo tez mam takie uczucie ze cieknie ze mnie. Cale szczescie nic zlego sie niedzieje, tylko gin nieumial konkretnie powiedziec dlaczego ten czop dzis byl zielony, stwierdzil ze moze tobyc spowodowone infekcja ktora sie wlasnie przyczepila, wiec dostalam odrazu globulki, mam nadzieje ze pomoga.
podczas ktg maly dal popis akrobacji i jego puls dochodzil do 200:szok: skurcze sa, ale gin stwierdzil ze to bardzo dobrze, no i maly juz chce sie wydostac, nastepna wizyta i ktg za tydzien.
brzuch boli skurcze sa wiec ide polezec pozniej was poczytam:tak:
milego wieczorka:-)
Dziwna sprawa faktycznie z tym czopem...Najwazniejsze ze wszystko z malym ok :)
Cześć dziewczyny,
ja dopiero teraz bo rano jakiś dół mnie dopadł i podobnie jak nadii musiałam sobie popłakać :zawstydzona/y:, ale już jest ok.
Doczytałam Was, a to na prawdę sztuka jak się ma wolny internet - a mi właśnie się skończył limit i teraz jadę na wolnym. Cieszę się, że przynosicie dobre wieści z wizyt, a za te które mają je później też trzymam kciuki. Widzę, że dużo cesarek będzie.
A u mnie wszystko jak było, po południowej drzemce zaczęło mnie boleć tak zaraz pod piersiami, nie wiem w sumie o co chodzi :baffled: a pozatym nic mi nie dolega, niestety.... ja już chcę rodzić!!!!
Ja mialaam dokladnie taki sam bol przez tydzien czasu, nie wiem od czego ale wkoncu przeszlo....Moja mama twierdzila ze to moze byc wina obnizajacego sie brzucha......hmmmm:confused:
 
Hej, już jestem
Mój mały leży głową w dół, a najczęściej czuję jego pupę tak tuż powyżej pępka, a nogami to mi często w bok daje albo na biodro naciska. Ja sobie to wyobrażam tak że ma chyba wyprostowane nogi bo jakby inaczej to robił? Czkawkę czuję tak raczej w dolnych partiach brzucha. W żebra w ogóle nie dostaję, ale ja jestem dość wysoka, a brzuch mam dosyć nisko.

Ja co prawda niska jestem (167 cm ) ale dokladnie tak samo czuje wszystkie ruchy malej...... No a brzuch to mam dokladnie w polowie, ani wysoko, ani nisko....Od poczatku....Z Oli mialam to samo i wcale sie nie obnizyl do porodu.....
 
Cześć laseczki my dziś do domku w końcu wróciliśmy, nie mam sił ani czytać ani za bardzo pisać może jutro:tak:
Chciałam się tylko przywitać.

Pozdrawiam gorąco.
 
Frezja witamy spowrotem :) Super ze nareszcie jesteście w domku. Czekamy na wieści dot. porodu i fotki twojego Igorka, oczywiście jak już będziesz miała siły i czas pisać :) Trzymajcie się cieplutko :)

A ja już mówie dobranoc.
 
reklama
Dobry wieczór!
Ja dziś po wizycie i pracy :zawstydzona/y:.
Okazało się, że mam teraz cukrzycę i muszę być na diecie - nawet bez pieczywa. Jak przeżyję bez princeski nie mam pojęcia, ale spróbuję. Maleńka waży ok 3 kg i jest głową w dół. Od jutra jestem już na zwolnieniu. W poniedziałek mam zgłosić się do diabetologa - cukrzyka masakra:-(. Jeszcze przynajmniej 2 tygodnie i nawet namówię M na przytulanko po wielkiej wstrzemięźliwości ;-).
Siruna - nie denerwuj się tylko, Twój M na pewno znajdzie dla was najlepsze rozwiązanie. Trzymam kciuki za nową i oczywiście lepiej płatną pracę:tak:. Musi tak być!
diabliczka - co do remontu, to zaczynam mmieć alergię na ten temat, po osobistych przeżyciach w tym temacie. Teraz już 3 tydzień czekam na szafki i chcę temat zamknąć definitywnie. Współczuję robotników
Frezja - dobrze, że się odezwałaś. Pozdrawiam Ciebie i maleństwo. Niech się szybko zaaklimatyzuje :tak: w waszym gniazdku.
 
Do góry