reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwiecień 2009

reklama
hej jestem Gabi:happy: u mnie wszystko ok

jestem na zwolnieniu już 3dzień ;-) i nosi mnie okrutnie:-D ale fajnie jest:-) dziś byłam z Maksem u kumpeli i jej miesięcznego Frania - jejku jejku jaki to maluszek - Maks przy nim to olbrzym:sorry2:
trochę doczytałam - widzę, że na mężów padło;-)..... u nas jest naprawdę ok :blink:(a w pierwszej ciąży meksyk!), często łapię się na tym że czuję się poprostu ... szczęśliwa:happy: równie często jak mega zmęczona ;-) ale widzę jaką długą, choć raptem czteroletnią, drogę przeszliśmy, ewolucja była obustronna ja pracuję,zeby nie być panną doskonałą upierdliwą i marudną, a m. pracuje nad pozbyciem się egoizmu jedynaka oraz nad nabyciem podstawowych umiejętności życiowo-domowych (zaczynał od etapu 0 - tzn. krótko po ślubie poszedł do piekarni po bułki na śniadanie - wrócił z niczym, pytam dlaczego, zamknięte? a on: nie było okrągłych bułek, tylko jakieś inne podłużne:szok:) budowa zrobiła z niego faceta - wybudowaliśmy się w rok z niemowlakiem, sami, pracując jednocześnie, systemem oszczędnym: licznych ekip i fachowców i nerwów
czasem zamiast marudzić może warto wyluzować pośmiać się, wypić razem piwko, pójść na koncert, zabawić się, zaciągnąć nawzajem do łóżka i tyle, bałagan, gary, obowiązki nie zając ostatecznie nie uciekną (niestety;-)) - życie to w końcu nie kara;-)
a co do pracy - u nas odwrotnie - to ja jestem na działalności - im więcej pracuję tym więcej zarabiam - to zgubne i kuszące - na szczęście mam synka więc do pracy nabrałam odpowiedniego dystansu - niestety nie jestem typem matki, która mogłaby zostać w domu, muszę realizować się na wszystkich trzech freudowskich płaszczyznach;-)

jakoś ostatnio lepiej się czuję, w poniedziałek gin i ciekawe jak moje rozwarcie:zawstydzona/y: a teraz piję sobie coś mega zakazenego - nie powiem, bo mnie ukrzyżujecie:zawstydzona/y:
buźka
 
Manja znowu cos nas laczy hihi:-) a brusek tez mam z produ taki sciety:-)
Koga ukrzyzowac to bym Cie mogla za robienie smaka ewentualnie:-) choc przyznam szczerze, ze poza wypiciem w sumie w tej ciazy kilku kieliszkow czerwonego polslodkiego, kompletnie mnie nie ciagnie to alkoholu. Natomiast staram sie trzymac z daleka od miejsc z palaczami, bo mnie ciagnie strasznie...:zawstydzona/y::zawstydzona/y:
 
czesc,
jak wczesniej pisalalam bylam dzis na usg.No i zakochalam sie---ten moj synio jest przepiekny po prostu.Ma taki slodki noseczek i cudowne ustka jak odrysowane normalnie.A polozna nie zrobila wtedy zdjec bo uznala ze lepsze beda jego jajka na zdjeciu:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: i mam juz setne ujecie genitaliow juniora.A ta buzka byla tak widoczna ze nawet m. sie pokapowal co i gdzie.Synio zdrow jak rybka i zalicza sie do tych wiekszych,wazy 2500.Od razu nabralam sil jak okazalo sie ze z nim wszystko ok i juz nawet nie przejmuje sie klotniami z m---moze mi skoczyc po piwo (bezalkoholowe)

w ogole to sory ze tak ponarzekalam dzis na wszystko bo nie lubie snedzic ale poczulam sie jakby troszke lepiej---DZIEKI ZA MILE SLOWA:tak::tak::tak:

gosiaczek----dobrze ze juz ok ale czy powiedzieli skad to krwawienie??

jesli chodzi o tesciowe to ja mam to szczesie ze jej nie posiadam a nawet gdyby to i tak nie mialaby mozliwosci monitowania--z Afryki?

madzia1989---nie martw sie juz,przespij sie z problemem,moze jutro sie jakos pouklada?postaraj sie juz nie przejmowac bo to tylko szkodzi:sorry2:
Generalnie to ja tez sie dystansuje do moich problemow bo wiem gzie lezy ich podloze.Gdybysmy mieli worek pieniedzy bylibysmy najszczesliwsza para pod sloncem.A jak ktos mowi ze pieniadze szczescia nie daja to mnie po prostu smieszy...M.robi co moze zeby jakos to bylo i ja to doceniam tylko malo daje po sobie znac.Nie naleze po prostu do kobiet ktore wielbia mezczyzn i podziwiaja kazdy ich czyn.Zobacze jak to dalej z nami bedzie i wezme sie w garsc.No nic babeczki-do jutra i milych snow:-D:tak:;-)
 
No to jest nas coraz wiecej;-)
Bluebell fajnie, ze juz troche lepiej, i dobrze, ze z Bejbisem wszystko ok:-)

Ja juz mowie dobranoc, a tym, ktore rano na wizyty sie udaja - powodzenia:-)
 
Witajcie brzuchatki :-)
Znów namacham do was przydługiego posta i pójdę spać.
Troszkę mi smutno ze nie mogę w dzień was czytać i tak jakby na bieżąco uczestniczy w waszych rozmowach.
No ale cóż..

Strasznie w nocy bolały mnie biodra. No maskara. Prawe to dopiero po południo odpuściło. Nie wiem co robić :-( Bo jak tak będzie dłużej to przyjdzie mi na wisząc spać :-D

no ale musze cos Wam powiedziec obudzilam sie z swiadomoscia ze mamy kwietniowego maluszka jesli nie teraz to napewno za kilka dni albo juz niebawe.a jeszcze mnie nigdy moje przeczucia nie pomylily i tak pomyslalam sobie o Szczesliwej..a moze to bedzie Malutka..hm...okaz sie ;-)
Mi się nad ranem śniło. Ze któraś dziewczyn właśnie z forum urodziła. Nie wiem która bo widziałam jakąś wyobrażona twarz i wiedziałam ze znam ją z forum bb.
Didi może my wiedzmy jesteśmy ??? :-D:-D

Czasem mam wraznie ze on wykorzystuje moj stan bo nie moge sie obronic,bo zarabiam polowe mniej i juz calkiem jestem od niego zalezna.
Jak brakuje im argumentów to chwytają się tych najniższych. Z facetami w ogóle jest trudno bo oni tłamszą w sobie wiele czuć i emocji a potem wylewają wszystko na raz. I to ni składne, ni jasne, ale za to najczęściej bolące.

Tak po za tym to naprawde dużo pracuje,nigdy nie ma wolnego.I to jest jego (jedyny)sposób na okazanie miłości,odpowiedzialności.Co zresztą mu uczciwe mówię,że doceniam.
No,ale ja sobie dzieci sama nie zrobiłam i czegoś tam się domagać będę.
Bez kłótni,szkoda moich nerwów.Wczoraj trochę popłakałam, tylko.
Dogadamy się.Chociaż rzeczywiście lepiej,jakby ta moja krótka szyjka świeciła w ciemności,hahaha.
Tak już mają te typy zakorzenione. Ze facet to szedł na polowanie przynosił do jaskini mięso, rzucał na klepisko i szedł do kumpli na piwko :-) i nic go nie interesowało po za tym, bo swoje on zrobił. Z głodu jego rodzina nie umrze :-)
A ty kobito radź se sama z dziećmi i jaskinia :-)
Ale czasem da sie ich troszke oswoić i chodź na chwile popilnuja ognia.

najlepsze ze tesciowa caly czas uwaza ze on pracuje i nic niemusi robic w domu bo nas utrzymuje i on przez pewien czas tez tak myslal:confused:a teraz kochany jest:tak:
Moja teściowa tez tak uważa. Ale na szczęście moje mąż myśli troszkę inaczej niż jego mama. Pomaga mi i to bardzo. I nie dzieli ze to moje obowiązki a to jego.

Kurna zaczynam świrować z nerwów i o dziwo mój M jakoś teraz wyluzował:baffled: stara się jak może mnie wspierać, ale ja i tak czasami mam poprostu dość Jego wymysłów:zawstydzona/y: .......
.......kurczę mam tyle wątpliwości, boję się kosmicznie!!!!!!!!!!
Ja byście we dwójkę na raz świrowali to by było :-D
Stara się być silny i odpowiedzialny :tak:
Wierze że sie boisz, ale ze wszystkim dasz se rade i będzie wszystko dobrze z niunką.

dziewczynki,ide dzis na to usg i czy lekarz bedzie mogl mi powiedziec cos wiecej na temt np porodu?bo niektore z Was to juz maja komplet informacji i porodzie,dokladna date i niemalze godzine a u mnie NIC NIE WIADOMO
Mi też nikt nic nie powiedział odnośnie porodu. Wiem ze mam SN i tylko tyle. A termin taki jak było na początku +- 2 tygodnie :-)

To ja wam dla poprawy humorków napiszę wam jak pokłuciłam się ze swoim K(to było jak byłam w 1 ciąży).Na obiad ugotowałam mu pierogi w dość mocno osolonej wodzie,następnie zesmarzyłam je na patelni i osoliłam podałam na stół i osoliłam... mój K zjadł 2 pierogi,grzecznie odstawił talerz i powiedział że już nie jest głodny...więc ja z awanturą że tyle stania przy garach dogadzania mu a on nie chce jeść!!!Więc on do mnie grzecznie żebym się nie denerwowała że zjadł coś przed wyjściem z pracy....ja w stanie białej gorączki bliska eksplozji...to jak ty nie jesz to nie znaczy że ja mam nie jeść.Więc mój K do mnie kochanie może coś innego,kanapka,pizza,zapiekanka...A ja w zaparte nie po to gotowałam żeby teraz po knajpach jeść i usiadłam do tych pierogów.To co przeżyłam jedząc jednego pieroga tego ludzkie słowo nie wypowie:eek::eek::eek::eek:.PO umyciu zębów i wypiciu masy wody zaczęłam tak strasznie płakać że szok,mój K zdębiał o co mi chodzi zaczął mnie pocieszać i uspokajać a tu efekt odwrotny do zamierzonego ja szlocham dalej,pyta się mnie kochanie co ci a ja wydukuję z siebie..."bo ty nawet na mnie nie nakrzyczałeś".Wyrazu twarzy mojego K nie zapomnę nigdy...
:-):-):-)
Nie ma to jak kobieta :-) się rozpłakać ze ma się dobrego faceta , który nie nakrzyczał za przesolony obiad. :-):-):-):-)
Bardzo pozytywny post.:-D:-D

Także jakiś problem z pomocą z tego wynika.Bo jak ma luźniej,to wszystko zrobi,nie ma problemu.Także nie mogę powiedzieć,bo on nie ma wolnego,to nie tak że nie pomoże a sobie odpoczywa.Bo nie gra na kompie,nie ogląda tv,nie spotyka się z kumplami itp.A kasą tam sobie w nerwach pogadał,ale nigdy mnie nie rozliczał,czy nie ograniczał.Wszystkie problemy wynikają z tego,ze on nie ma czasu
Mądra i silna z ciebie babeczka.
A każdy ma gorsze dni. U was strasznie dużo stresujących sytuacji na raz i ten brak czasu. I wszystko się skumulowało.
Na pewno się dogadacie.

Hej Wam, od poniedziałku mnie nie było na forum bo byłam w szpitalu, jak rano do Was zajrzałam i napisałam posta poszłam pod prysznic i zaczęłam krwawić, wpadłam w panikę i szybko pojechałam do szpitala, spędziłam tam 3 dni, zrobili mi wszystkie badania i niewiadomo skąd to krwawienie było, wszystko jest pozamykane, szyjka skrócona ale twarda i zamknięta, skurczy brak, z synkiem wszystko ok, termin porodu z usg zrobił nam się na 29 marzec, moje maleństwo waży już 3kg.
ojej. :szok: Ale dobrze ze nic ci nie jest i ze z juniorkiem wszystko w porządku.

och odpisałam :tak:
Lece lulku kwietnióweczki
Spokojnej nocy.
 
Dziewczyny przepraszam, ale dzisiaj znowu nie dam rady nadrobić co się dzisiaj u was działo. :zawstydzona/y::-(
Padam z nóg. Miałam strasznie męczący dzień. Wizyta u gina (1,5 h w poczekalni), spacer z Anią i moją mamą i praca - w domu byłam o 20.00.
A jeszcze parę rzeczy trzeba było w domu zrobić i wykąpać Anię.

Gin powiedział mi dzisiaj, że szyjka skróciła mi się o 1/3, ale zamknięta i główka się jeszcze nie wstawia. Mam jeszcze pochodzić 2 tygodnie (wtedy będzie 38 tydzień), potem mogę się rozpakować (ja wolę 3,5 tygodnia). [FONT=&quot]Prognozował, że mogę nie dociągnąć do terminu[/FONT], bo to drugie dziecko i ta szyjka, ale stwierdził też, że wszystko jest możliwe.
Przy Ani był pewien, że ledwo do końca kwietnia donoszę, a urodziłam w dniu terminu 19 maja. Pożyjemy, zobaczymy!

Jutro do pracy na 12, więc raczej w ciągu dnia nie wejdę. Może uda mi sie nadrobić wieczorkiem. Miłego dnia wam życzę!
 
i jeszcze jeden o mężach ;-)

o mezach juz jest:-)

zgadzam sie albo jeden do ponarzekania po prostu

:-):-D

Hej Wam, od poniedziałku mnie nie było na forum bo byłam w szpitalu, jak rano do Was zajrzałam i napisałam posta poszłam pod prysznic i zaczęłam krwawić, wpadłam w panikę i szybko pojechałam do szpitala, spędziłam tam 3 dni, zrobili mi wszystkie badania i niewiadomo skąd to krwawienie było, wszystko jest pozamykane, szyjka skrócona ale twarda i zamknięta, skurczy brak, z synkiem wszystko ok, termin porodu z usg zrobił nam się na 29 marzec, moje maleństwo waży już 3kg.

Dzisiaj już nie dam rady Was nadrobić ale jutro będę miała co czytać.

Pozdrawiam cieplutko

dobrze ze jest ok, najwazniejsze ze niunia zdrowa i tobie nic nie jest

a teraz piję sobie coś mega zakazenego - nie powiem, bo mnie ukrzyżujecie:zawstydzona/y:
buźka

co piłas???:-)bo ja wczoraj winko tez zakazane


witam z ranka

wlasnie sie zbieram do lekarza, musze jeszcze J obudzic wyszykowac i zaprowadzic do mojej mamy.

milego poranka i powodzenia na caly dzisiejszy dzien:-):tak:


aha a co do wagi to ja w pierwszej ciazy ponad 30 do przodu dzien po porodzie -11
teraz jak narazie 10 do przodu(tyle ze mialam na poczatku prwie 10 nadbagazu)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witam się z rana :D
... Wiecie co, smialam sie dzisiaj, bo 37 tydzien zaczynam 13 w piatek:-)

No to ja mam wizyty u nowego lekarza wyznaczone 13 marca w piątek a następną 1.04... jedno pech a drugie żart... ciekawe czy będę z niego zadowolona?

... jak ktos mowi ze pieniadze szczescia nie daja to mnie po prostu smieszy...
Ależ one szczęścia nie dają... ale jak ich nie ma to wcale wesoło nie jest...
 
Do góry