pbg ardzesh hmmm ciekawe co jest w tych sloiczkach takiego ze dzieciom smakuje bardziej niz gotowane jedzenie? :-)Moze i ja zrobie taka probe aby zobaczyc czy malemy zasmakuja sloiczki, bo jak na razie moje zupki wcina ze smakiem
reklama
zapmarta
Karolkowa mama
nimfii, ja podawałam. Tylko gotuję ją osobno. Karolowi nic nie było.
Młody wcina wszystko, nie ważne czy gotuję ja czy podaję gotowe.
Teraz siedzi z nim moja mama i podała mu biszkopty, takie normalne i nic mu nie było. Pewnie jakby się mnie spytała to zabroniłabym a tak ma zaliczone:-)
Młody wcina wszystko, nie ważne czy gotuję ja czy podaję gotowe.
Teraz siedzi z nim moja mama i podała mu biszkopty, takie normalne i nic mu nie było. Pewnie jakby się mnie spytała to zabroniłabym a tak ma zaliczone:-)
Podawalyscie juz cielecinke?
Bo czytalam o indyku, kurczaku, kroliku a nawet rybie ale sie nie doczytalam aby ktoras z was dawala cielecinke ;-)
ja podawałam też. Ale nie ze słoiczka. Kupiliśmy na wsi. Zmielone miał z zupą jarzynową. Gotowaną dla wszystkich, nie specjalnie dla niego. Żyje
Starłam małej banana i gruszkę, wyszła fajna papka (smaczna!!) i młoda jeść jej nie chciała
Ostatnio wieczorem do kaszki dodałam startą gruszkę i bardzo jej smakowała. Wczoraj tak samo do kaszki dodałam banana i też smakowało. A same owoce jej nie smakują. No i co zrobić z takim dzieckiem?
I niestety Mila wciąż je jak świnka! A ostatnie dwa wieczory z kaszką to prawdziwa masakra. Chyba była zbyt głodna, żeby podawać jej łyżeczką tą kaszkę i rzuciła mi się bezpośrednio na miseczkę. Zanurzyła w niej buzię i próbowała tak jeść!
już nie mówię jak wyglądała... upaćkana na maxa. a że z pełną buzią pierdziała ustami, to cała okolica i ja - była w kaszce!
Ostatnio wieczorem do kaszki dodałam startą gruszkę i bardzo jej smakowała. Wczoraj tak samo do kaszki dodałam banana i też smakowało. A same owoce jej nie smakują. No i co zrobić z takim dzieckiem?
I niestety Mila wciąż je jak świnka! A ostatnie dwa wieczory z kaszką to prawdziwa masakra. Chyba była zbyt głodna, żeby podawać jej łyżeczką tą kaszkę i rzuciła mi się bezpośrednio na miseczkę. Zanurzyła w niej buzię i próbowała tak jeść!
już nie mówię jak wyglądała... upaćkana na maxa. a że z pełną buzią pierdziała ustami, to cała okolica i ja - była w kaszce!
ardzesh takie jedzenie bardzo dobrze świadczy o Mili, to jest po prostu kolejny etap rozwoju - próby samodzielnego jedzenia. Nie zabraniaj jej tego. Moja Wercia też zaczyna jeść jak świnka, a przez dłuższy czas mogłam śliniaka nie używać, bo było tak pięknie. teraz łapie za łyżeczkę, wkłada ręce do miseczki i też wszystko mamy upaćkane. Korzystaj z tego że jest ciepło i sadzaj małą do jedzenia w samym pampersie - zobaczysz jak pięknie będzie mazać jedzonkiem po ciele ;-)
MonikaWroclaw84
Mama Mateuszka
Ardzesh-rewelacja-tez bym chciala zeby maly tak mi jadl) Na razie kaszki sa bleee i akceptuje tylko jak mu dodam do mleczka-chyba nie chce jesc gęstego) Sloiczki je ale od niechcenia-trzeba go namawiac(
A cielecinkę ez juz dawalam-ze sloiczka oczywiscie i bylo oki, a kupki to juz mamy prawie dorosle
A cielecinkę ez juz dawalam-ze sloiczka oczywiscie i bylo oki, a kupki to juz mamy prawie dorosle
reklama
Monia - ja nie wiem, czy jest czego pozazdrościć ;-)
Agniesia - mnie się wydaje, że takie próby samodzielnego jedzenia mają być znacznie później. A poza tym, moja córcia od samego początku je jak świnka! Pierwszą marchewkę już tak jadła, że na widok łyżeczki wyciągała rączki, sciągała jedzenie i tak wkładała sobie ją do buzi. Póżniej tą ręką tarła oko i ogólnie dotykała buzię i całą siebie... Ja z niecierpliwością czekałam na moment kiedy zacznie ładnie jeść. Jak widzę jak mamusie karmią dzieci na spacerku to aż mnie serce ściska, że ja tak nie będę mogła, bo ufajda całą siebie, wózek i mnie
niby Milenka taka szybka w pojmowaniu o co chodzi... a wcina jak prymitywny człowiek. Prehistoryk normalnie!
Agniesia - mnie się wydaje, że takie próby samodzielnego jedzenia mają być znacznie później. A poza tym, moja córcia od samego początku je jak świnka! Pierwszą marchewkę już tak jadła, że na widok łyżeczki wyciągała rączki, sciągała jedzenie i tak wkładała sobie ją do buzi. Póżniej tą ręką tarła oko i ogólnie dotykała buzię i całą siebie... Ja z niecierpliwością czekałam na moment kiedy zacznie ładnie jeść. Jak widzę jak mamusie karmią dzieci na spacerku to aż mnie serce ściska, że ja tak nie będę mogła, bo ufajda całą siebie, wózek i mnie
niby Milenka taka szybka w pojmowaniu o co chodzi... a wcina jak prymitywny człowiek. Prehistoryk normalnie!
Podziel się: