- Dołączył(a)
- 3 Maj 2021
- Postów
- 7
Siema, ja jestem tydzień po kolejnym in vitro ( właściwie to już 4) rzeczywiście sporo nas tu jest ,nawet nie przypuszczałam, że aż tyle tematów ,cierpień i dramatów. W mojej rodzinie wie tylko mama i siostra, od strony męża matka, z dalszej rodziny , znajomych, przyjaciół nikt nie wie, bo wiem jakie mają staroswieckie poglądy, a niektórzy to tak wierzący, że in vitro uważają za zło więc milczymy, wszyscy czy w rodzinie czy wśród znajomych i przyjaciół mają dzieci, poczęte bez problemów, bez leczenia,więc niestety inaczej patrzą na zapłodnienie pozaustrojowe.Czytam sobie to forum. Tyle tu nas i już mam i jeszcze starających się, ale czy są tu mamy po lub w trakcie zapłodnienia in vitro? Zastanawia mnie, na ile otwarcie mówicie o tym waszym rodzinom, znajomym. Sądząc po ilości artykułów na ten temat nie jest to już temat tabu, informacji jest mnóstwo. Moja najbliższa kuzynka urodziła niedawno córeczkę tylko dzięki zapłodnieniu pozaustrojowemu w gdańskiej invicta i w naszej rodzinie wszyscy o tym wiedzą, ale już jej męża rodzicom nic na ten temat nie mówili, bo to mogłoby ich zdenerwować. Jak to zatem jest w Polsce z tą tematyką?