reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Bo są szopy w ośrodkach adopcyjnych. Nie każdy ma siłę i chęć być prześwietlany, chodzić do psychologa i tańczyć w kółeczku, udawać przykładnego polaczka. Dzieci z ośrodków katolickich np nie mogą być adoptowane przez pary niewierzące lub nie chodzące do kościoła- serio, zaświadcczenie z parafii trzeba przynieść. Chory jest ten kraj i nie jest to proste.
Wiem dużo o adopcji bo mam w rodzinie adoptowane dziecko. Ogółem sama tez rozważałam kiedyś adopcje. I zasady są podobne, natomiast dość szybko niektórzy dostawali dzieci nawet po 9 miesiącach - noworodki. Stad było moje pytanie czy nie lepiej zakręcić się wokoło OA. Wiec nie traktuj mnie pretensjonalnie. Poza tym -nie każdy ma ochotę być prześwietlany, tańczyć w kółeczku..?! No sorry to nie jest kupno samochodu, czy mieszkania. Właśnie dobrze, że ludzie są prześwietlani - a właściwie to chodzą na spotkania z psychologiem, uczą się w grupach od innych rodziców adopcyjnych jak to wyglada. Bo adopcja to nie jest to samo co klasyczne rodzicielstwo biologiczne. I mimo tego wszystkiego i tak wiele par nie zostaje odrzuconych, bo psycholog czy kierownik ośrodka nie poznaje się na ludziach. Za te błędy dorosłych ludzi - pracowników OA, desperację rodziców adopcyjnych ponoszą potem dzieci. Zatem uważam, ze niech im zaglądają gdzie chcą bo to są dzieci a nie produkt premium. Który zaniesiesz sobie do domu i będzie sobie rósł. A żeby nie było uważam, ze tak samo ostro powinno się traktować rodziców biologicznych gdy źle traktują dzieci. W wielu krajach już tak jest... u nas „prześwietla” się pary w OA, ale patologie z jednym czy piątką dzieci już nie. I to jest niesprawiedliwe.
 
Wiem dużo o adopcji bo mam w rodzinie adoptowane dziecko. Ogółem sama tez rozważałam kiedyś adopcje. I zasady są podobne, natomiast dość szybko niektórzy dostawali dzieci nawet po 9 miesiącach - noworodki. Stad było moje pytanie czy nie lepiej zakręcić się wokoło OA. Wiec nie traktuj mnie pretensjonalnie. Poza tym -nie każdy ma ochotę być prześwietlany, tańczyć w kółeczku..?! No sorry to nie jest kupno samochodu, czy mieszkania. Właśnie dobrze, że ludzie są prześwietlani - a właściwie to chodzą na spotkania z psychologiem, uczą się w grupach od innych rodziców adopcyjnych jak to wyglada. Bo adopcja to nie jest to samo co klasyczne rodzicielstwo biologiczne. I mimo tego wszystkiego i tak wiele par nie zostaje odrzuconych, bo psycholog czy kierownik ośrodka nie poznaje się na ludziach. Za te błędy dorosłych ludzi - pracowników OA, desperację rodziców adopcyjnych ponoszą potem dzieci. Zatem uważam, ze niech im zaglądają gdzie chcą bo to są dzieci a nie produkt premium. Który zaniesiesz sobie do domu i będzie sobie rósł. A żeby nie było uważam, ze tak samo ostro powinno się traktować rodziców biologicznych gdy źle traktują dzieci. W wielu krajach już tak jest... u nas „prześwietla” się pary w OA, ale patologie z jednym czy piątką dzieci już nie. I to jest niesprawiedliwe.
No i po co sie rzucasz? Mówię tylko że nie każdy się do tego nadaje (do adopcji) a ty to bierzesz do siebie. Nikt Cie protekcjonalnie nie potraktował. Ostatnio jesteś agresywna. Nie wiem dlaczego.
 
No i po co sie rzucasz? Mówię tylko że nie każdy się do tego nadaje (do adopcji) a ty to bierzesz do siebie. Nikt Cie protekcjonalnie nie potraktował. Ostatnio jesteś agresywna. Nie wiem dlaczego.
Sorki ze się wtrącę ale ja tu agresji ani rzucania nie widze . Dziewczyna pisze co myśli i wydaje mi się ze sposób przekazu jest ok .
 
A ja widzę, jakieś oskarżenia że jestem protekcjonalna... Podczas gdy w niczyją stonę się nie wypowiadałam tylko stwierdziłam że nie każdy się nadaje do tego żeby przez to przechodzić. I znam też różne ch*jowe historie z adopcjami..Zresztą nie wiem po co się tłumaczę.
Sorki ze się wtrącę ale ja tu agresji ani rzucania nie widze . Dziewczyna pisze co myśli i wydaje mi się ze sposób przekazu jest ok .
 
reklama
No i po co sie rzucasz? Mówię tylko że nie każdy się do tego nadaje (do adopcji) a ty to bierzesz do siebie. Nikt Cie protekcjonalnie nie potraktował. Ostatnio jesteś agresywna. Nie wiem dlaczego.
„No i po co się rzucasz..?!” No chyba przeginasz troszkę. Wyraziłam swoje zdanie, nie wydaje mi się, żeby było to jakieś agresywnie.
 
Do góry