Dziewczyny... Wieczorem wyskrobałam 2 strony na komputerze skargi na swoją klinikę w związku z pomyleniem moich zarodków przy transferze...
Oczywiście nie będę dzisiaj wysyłać, przeczytam jeszcze na spokojnie, ale i tak mam wątpliwości... Z jednej strony nie mogę tego tak po prostu odpuścić... Ale z drugiej... Czy będę mogła tam zrobić ostatni transfer (albo transfery)? Czy może już w ogóle nie, bo przecież to ta, która napisała skargę... Doradźcie...
Dziękuję Wam wszystkim za reakcję i opinie. Na pewno nie będzie podstaw do żadnego oficjalnego postępowania. Teraz tłumaczą mi, że z medycznego punktu widzenia nie popełnili błędu. I pewnie tak jest. Tylko chodzi o całe potraktowanie mnie jako człowieka.
Na wszytskich wizytach lekarz tłumaczył mi, że nie może mi podać razem zarodków w różnym wieku (wiedział, że mam blastocysty 5-cio dniowe i jedną 6-dniową). Mówił, że przygotowując mnie do transferu zarodka 6-dniowego, nie może podać pięciodniowego. I uwierzcie mi, mówił to bardzo stanowczo. Potem po ptzygotowaniu mnie do transferu 6-dniowego, embrolodzy popełnili błąd i rozmrozli zarodek o najlepszych parametrach, nie sprawdzając zaleceń (5-cio dniowy). Mam nadzieję, że rozumiecie co wtedy przeżyłam...
1. Transfer zmarnowany, bo przecież miał być 6-dniowy, a nie 5-dniowy (wg bardzo mocnmego stanowiska lekarza)
2. Brak możliwości podwójnego transferu, bo przecież została mi 5 i 6...
Potem zaczęli mi tłumaczyć, że to tak naprawdę nie ma znaczenia.
I może nie ma, ale kto mi zwróci spokój? Kto odpowie za stres, który wtedy przeżyłam? Transfer się nie udał... Zawsze będę zadawać sobie pytanie czy mogło być inaczej, gdyby odbyło się to zgodnie z ustaleniami...
Rozmawiałam z lekarzem normalnie... Tłumaczyłam, że nie chcę składać żadnych skarg, ale chcę aby wzięli odpowiedzialność za to co zrobili (tym bardziej, że szefowa embriologów sama to sugerowała, rozmawiając ze mną na gorąco). Lekarz mi powiedział, że ona nie ma upoważnienia do składania takich deklaracji, a ja mogę napisać do właściciela kliniki... to wszystko...
Ja tylko bym chciała, żeby potraktowali mnie po ludzku. Nikt nawet nie powiedział przepraszam...