Kurczę jak się rozpiszecie to cieżko wszystko ogarnąć
Był na tapecie temat czy mówicie o in vitro, tak więc - u nas wiedzą tylko najbliżsi i jeszcze w bardzo okrojonym składzie. Nie uważam, żebym musiała się tym chwalić. Nie wstydzę się, że zaszłam w ciąże dzięki in vitro ale też nie muszę się tłumaczyć.
Pamietam taką historie- pare lat temu byłam z moim mężem na urodzinach u mojej cioci. Wtedy jeszcze nie staraliśmy się o dziecko.
Jak to na urodzinach jest jedna strona rodziny i druga. Z tej drugiej strony jest babka, która jest katechetką (czytaj dalej świętsza od papieża
). I mówi o in vitro - jakie to zło, że dzieci rodzą się z krótszymi palcami czy rękami
(Nie pamiętam).
Odpowiedziałam jej, że jeżeli stanie się tak, że będziemy musieli skorzystać z tej metody żeby mieć dziecko to tak zrobimy. I co ? Akurat tak wyszło
Mam za sobą 2 stymulację ale najważniejszy jest masz cud w brzuszku
nie żałujemy ani jednej wydanej złotówki.
Już wtedy nie znając dokładnie o co chodzi w in vitro wiedziałam, że jest delikatnie mówiąc nienormalna..
Ostatnio mi się o niej przypomniało i powiedziałam o tym mężowi, a on na to - chętnie był z nią wszedł w dyskusje
Ta kobieta NIBY z tych inteligentnych, jakieś tam prace naukowe pisze (ale religijne oczywiście) itp. Nie neguje tego, sama jestem osobą wierząca aleeeee ludzie
Tak więc uważam, że im mniej ludzi o tym wie tym lepiej. Dzisiaj jest Ok a jutro Twojemu cudowi powiedzą w twarz, że jest kosmitą
Jest bardzo dużo ludzi zawistnych, czekających tylko na Twoją porażkę. Niby klepią Ciebie po plecach, że wszystko będzie dobrze a pózniej wbijają tam nóż.
Gratuluje tym, które dotrwały do końca
Teraz ja muszę jeszcze przeczytać pare stron
Trzymam kciuki za Was dziołchy