reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

To bliziutko[emoji6]Już od kilku lat lecze się w Polsce. Tu na refundowane in vitro się nie łapie bo zachodzę w ciążę naturalnie tylko żadnej nie donosiłam. Mieliśmy iść tu do kliniki ale nie mam zaufania do angielskich lekarzy dlatego zdecydowanie wolę latać do PL na leczenie.

Ahaa rozumiem.. Ja też im nie ufam ale za darmo tutaj miałam szanse więc postanowiłam skorzystać 😊
 
reklama
Dziewczyny... Wieczorem wyskrobałam 2 strony na komputerze skargi na swoją klinikę w związku z pomyleniem moich zarodków przy transferze...
Oczywiście nie będę dzisiaj wysyłać, przeczytam jeszcze na spokojnie, ale i tak mam wątpliwości... Z jednej strony nie mogę tego tak po prostu odpuścić... Ale z drugiej... Czy będę mogła tam zrobić ostatni transfer (albo transfery)? Czy może już w ogóle nie, bo przecież to ta, która napisała skargę... Doradźcie...
Ja napisalam skargę na mojego lekarza po ostatniej stymulacji w maju, zmieniłam na innego, i zaczęłam teraz kolejna stymulacje w tej samej klinice, dwóch lekarzy tym razem mi ja rozpisalo... Masz prawo napisać zażalenie, wtedy może przynajmniej będą ostrozniejsi, nie mogą Ci zabronić wrócić po resztę zarodków.. Ja mam gdzieś co Invicta na to że wysłałam oficjalną skargę, mam zamiar patrzeć im na ręce jeszcze bardziej przy tej ostatniej stymulacji, łaski żadnej nie robią. Taka pomylka u Ciebie to jest duży błąd i mimo to że tam też pracują tylko ludzie muszę być bardziej ostrożni i odpowiedzialni.. To nie tylko ogromna kasa ale i nasze, zdrowie, psychika, cenny czas i tak można by wymieniać... PiSz wysyłaj i się nie martw co sobie pomyślą. ;)
 
Też jestem tego zdania... Teraz mam wrażenie, że nikt nie rozumie tego co przechodzę i z jakimi problemami się mierzę... Po wszystkim łatwiej będzie o tym mówić... Czasami już mam wrażenie, że coś nie tak jest z moją psychiką, tym bardziej, że mój Mąż znosi to wszystko bardzo dobrze... I przez to wszystko mnie jeszcze bardziej wkurza i dołuje, bo ja ewidentnie sobie nie radzę, a on udaje dookoła, że mamy cudowne życie, śmieje się i żartuje... A ja płaczę, gdy tylko ktoś wspomni o dziecku...
My rozumiemy... Faceci mają zupełnie inaczej,dobrze jak potrafią wspierać, ale zrozumieć w 100% to wg mnie nie potrafią...
 
Nie muszę spowiadać się ze swoich decyzji. Pierwsze dziecko planowane i nikomu nie spowiadała sy że właśnie je robimy czy staramy się.... gdzieś w okolicach 12-14 tc poinformowaliśmy rodzinę i tyle. Teraz dowiedzieli się jeszcze później.
W pracy to szkoda nawet pisać, po ciąży co się działo ..... całe szczęście z nikim nie podzieliłam się informacją o in vitro. Ps też obracam się w środowisku tzw "inteligencji" ale nie chcę szczegółów tutaj pisać.
Trochę wchodzimy w dyskusje moje jest dobre bo jest moje a twoje bleeee. Ważne, żeby żyć zgodnie ze sobą i swoimi wartościami. A nie ukrywać bo ktoś oceni nas itp... Nie każdy musi się dzielić swoim prywatnym życiem ja nie mowie, ze tak trzeba ze to jest „dobre” a tamto „złe”. Ja mówię, ze każdy jest inny i ma inną sytuacje. Są ludzie którzy są otwarci i mówią i są tacy mniej lub bardziej zamknięci tak tez jest ok. Ja mówię o ukrywaniu. Czasem trzeba kłamać bo ukrywanie czy zatajanie to często kłamanie. Jeżeli ktoś nie udaje, ze problemów nie ma a po prostu nie dzieli się nimi to co innego. Ja rozumiem, ze może być inaczej i szanuje takich ludzi. Chociaż może to tak nie zabrzmiało ;-)
 
Ahaa rozumiem.. Ja też im nie ufam ale za darmo tutaj miałam szanse więc postanowiłam skorzystać [emoji4]
Jasne, że tak. Moja siostra właśnie zaczyna tu przygodę z tym refundowanym programem bo też walczą długo o dziecko ale ona nie zachodzi w ciążę wiec łapie się na to.
Trzymam za Was kciuki. A na jakim etapie jesteście?
 
Trochę wchodzimy w dyskusje moje jest dobre bo jest moje a twoje bleeee. Ważne, żeby żyć zgodnie ze sobą i swoimi wartościami. A nie ukrywać bo ktoś oceni nas itp... Nie każdy musi się dzielić swoim prywatnym życiem ja nie mowie, ze tak trzeba ze to jest „dobre” a tamto „złe”. Ja mówię, ze każdy jest inny i ma inną sytuacje. Są ludzie którzy są otwarci i mówią i są tacy mniej lub bardziej zamknięci tak tez jest ok. Ja mówię o ukrywaniu. Czasem trzeba kłamać bo ukrywanie czy zatajanie to często kłamanie. Jeżeli ktoś nie udaje, ze problemów nie ma a po prostu nie dzieli się nimi to co innego. Ja rozumiem, ze może być inaczej i szanuje takich ludzi. Chociaż może to tak nie zabrzmiało ;-)
Właśnie ludzie są różni i mają inne potrzeby. Jedni wolą być rozmowni w każdej dziedzinie a ja akurat cześć chce zachować dla siebie. Życie nauczyło mnie aby raczej mówić mniej niż więcej.
 
Też jestem tego zdania... Teraz mam wrażenie, że nikt nie rozumie tego co przechodzę i z jakimi problemami się mierzę... Po wszystkim łatwiej będzie o tym mówić... Czasami już mam wrażenie, że coś nie tak jest z moją psychiką, tym bardziej, że mój Mąż znosi to wszystko bardzo dobrze... I przez to wszystko mnie jeszcze bardziej wkurza i dołuje, bo ja ewidentnie sobie nie radzę, a on udaje dookoła, że mamy cudowne życie, śmieje się i żartuje... A ja płaczę, gdy tylko ktoś wspomni o dziecku...
Wszystko z tobą w porządku ;-) tak niestety jest. Trudna jest ta droga. Ale my Cię rozumiemy ;-P Wiesz mnie się nie raz wydawało, ze mój mąż to sobie tak świetnie radzi. Bo ja albo zaryczana albo zła na świat. I kiedy sytuacja się ustabilizowała ja tez :-) a mój mąż miał wielką kumulacje. Każdy ma swój czas na przeżycie tego życiowego syfu:p
 
reklama
My rozumiemy... Faceci mają zupełnie inaczej,dobrze jak potrafią wspierać, ale zrozumieć w 100% to wg mnie nie potrafią...
Mój to już wcale do wspierania się nie nadaje....czekam kiedy podejmie temat zamrożonego zarodka. Rozmawiamy ostatnio o rodzeństwie....a on wyskakuje że najlepiej to z małą różnicą wieku....a ja no właśnie może już czas u nas się zdecydować....a on no tak, rzeczywiście jak chcesz 😂😂😂😂 dla niego już jest po rozmowie i wszystko uzgodnione 🙊
 
Do góry