reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kto po in vitro?

A jeszcze rano pisałam o nie zazdroszczeniu... Potem kłótnia z mężem i się poje.bało mi w główce [emoji853]. Zawsze jak się z nim pokloce i nie rozmawiamy to czuję się mega samotna i że nie mam nikogo na świecie [emoji22]. A tak to sobie jakoś radzę, tylko dziś mi się wszystko skumulowało [emoji853].
Mimo wszystko bardzo się cieszę że doszłaś na tyle do siebie, że moglas normalnie pogadać z kumpelą, szacun [emoji8]. Ta pani psychiatra powinna medal dostać, bo czuc od ciebie z daleka jak jesteś zdeterminowana i pełna optymizmu [emoji3590][emoji3590][emoji3590]. Tak kochanie ty moje, nie możemy się poddać [emoji3590]
Nie da się być ideałem kochającym cudze dzieci skoro tak walczysz o własne. Można maskować się bardziej lub mniej ale jednak to uczucie żalu zostaje.
Moja koleżanka dowiedziała się o mojej ciąży w 7 tc. Wiecie że nie odzywa się do mnie od tamtej pory. Nie ma dzieci i myślę jak jest jej ciężko i przykro :(
 
reklama
Wiem że nie Ty jedna. Tym bardziej jest to masakra. Mam nadzieję że jednak te obostrzrnia zostaną poluzowane i to ruszy i da każdemu szansę do dalszych starań.
Dziękuję [emoji8]. Niestety nie ja jedna mam plan [emoji853]. Jeszcze trochę i też będzie mi potrzebna pani psychiatra [emoji6].
 
Ha wiedziałam, że tak łatwo nie zrezygnujesz !
HA TY powinnas zostac psycholog ;) Zawsze i nie wiem czy pamietasz Twoje wpisy absolutnie osobiste mi w jakims sensie pomaagaly ;) Ja ide lulu bo wreszcie znlazlam chec i wole walki :) Dla co niekotrych to mocno nadwyrezone, sentymentalne .... Dla mnie ;) Dziekuje samej sobie za chec woli walki, za to ze chociaz czesc mnie chce walczyc - tak sie napatrzylam dzisiaj na Adasia - i stwierdzilam ze to jest realne ;) Jestem gotowa ;) @motylek24 nie wiem ile razy ci podziekowalam ale zrobie to poraz kolejny DZIEKUJE !!!!! ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ @fredka84 kopytkam spac bo chce juz kolejny dzien ale porozmawiamy na priv tak wiesz zupelnie o Tobie ;)
 
Hej DziewSZyny[emoji4] (lubię tak mówić bo mój bratanek jak był mały to nie mówił CZ i zawsze to mnie tak słodko bawiło, jak komentował,że te zabawki jemu nie pasują bo są dla dziewSZyn:) moj mąż teraz tez czesto tak do nas mówi)..
Naczytałam się wczoraj wieczorem i dziś rano Waszych postów, ale nie miałam sił by coś odpisywać. Prawie całą noc mam nie przestaną i miałam czas na rozmyślania. Tak bardzo Was rozumiem... tak, mimo,ze jestem w ciazy to doskonale rozumiem, bo tez przechodzilam rozne etapy. Najgorzej bylo mi po ciazy pozamacicznej. W zaiwazku z tym co stalo sie ze mną po niej, po tym jak nie usuneli a pozszywali jajowod mialam zakaz przez minimum pol roku zajscia w ciaze. Kategoryczny zakaz. Dostalam leki anty i musialam czekac.. wiadomo, na poczatku dochodzilam do siebie.. nie bylo dobrze trauma byla okropna, ale jak minely 3-4 miesiące to bylam w takim stanie, tak zła,że nie mogę a już bym chciala, mialam takie myśli,że jednak zaryzykuję.. tylko maz mnie stopował i tłumaczył,ze okres zrostu nawet po samej laparotomii to minimum pol roku.. teraz wiem,że to ta cała sytuacja i moja psychika mi takie jazdy w głowie robila.. Bo przecież sobie tłumaczyłam, że czas ucieka,że jak się raz udało to trzeba od razu.. A potem minął rok, drugi A tu nic..I znów wyrzut,że mogłam jednak wcześniej próbować.. Wiem, inna sytuacja ale trochę porównuje, chodzi mi o to pragnienie zostania mamą... tak bardzo jestem zła na Tego koronawirusa... pokrzyzowal plany wszystkim. Część z Was jest już gotowa do walki, część nie wie co robić.. flustracja wzrasta.. Bo to zawieszenie wykańcza.. Ale docierają co raz częściej wiadomości z zewnątrz, że kliniki wracają do gry.. I ja się cieszę. I po niektórych dziewczynach tutaj już widać,że mają siłę do walki! Ze są gotowe. I dobrze, bo ich podejście pozytywnie wpłynie na resztę. Ja ciągle trzymam za wszystkie kciuki, wierzę,że się uda ;) tym bardziej teraz, kiedy sytuacja dookola tak wkur.....wia. Ja osobiście zdecydowalabym się spróbować gdybym tez byla na Waszym miejscu. Jesteśmy świadome wszystkiego, będziecie na siebie uważały.

Mimo paskudnej pogody życzę Wam miłego dnia. My ciężarne pogłaskamy się po brzuchach na szczęście dla Was walczących ;) [emoji256][emoji256][emoji256] Pamiętajcie, takiej siły jak Wy nie ma nikt !!!
 
Ostatnia edycja:
Hej hej w ten piekny majowy dzionek.Dowiedzialam się że bratowa jest w ciąży w sumie powiedziała mi tylko dlatego że musi iść do lekarza i nie ma z kim dzieci zostawic no ale ja to rozumie bo miała nie przyjemne przygody a teraz jest strach.Strasznie się cieszę i jakoś łatwiej mi jest wierzyć że będzie dobrze .Ja wkroczylam w bezpieczny tydzień ciąży także mogę jechać na porodowke jestem gotowa,tylko coś mi się wydaje że znów to się odbędzie po terminie.
 
Hej DziewSZyny[emoji4] (lubię tak mówić bo mój bratanek jak był mały to nie mówił CZ i zawsze to mnie tak słodko bawiło, jak komentował,że te zabawki jemu nie pasują bo są dla dziewSZyn:) moj mąż teraz tez czesto tak do nas mówi)..
Naczytałam się wczoraj wieczorem i dziś rano Waszych postów, ale nie miałam sił by coś odpisywać. Prawie całą noc mam nie przestaną i miałam czas na rozmyślania. Tak bardzo Was rozumiem... tak, mimo,ze jestem w ciazy to doskonale rozumiem, bo tez przechodzilam rozne etapy. Najgorzej bylo mi po ciazy pozamacicznej. W zaiwazku z tym co stalo sie ze mną po niej, po tym jak nie usuneli a pozszywali jajowod mialam zakaz przez minimum pol roku zajscia w ciaze. Kategoryczny zakaz. Dostalam leki anty i musialam czekac.. wiadomo, na poczatku dochodzilam do siebie.. nie bylo dobrze trauma byla okropna, ale jak minely 3-4 miesiące to bylam w takim stanie, tak zła,że nie mogę a już bym chciala, mialam takie myśli,że jednak zaryzykuję.. tylko maz mnie stopował i tłumaczył,ze okres zrostu nawet po samej laparotomii to minimum pol roku.. teraz wiem,że to ta cała sytuacja i moja psychika mi takie jazdy w głowie robila.. Bo przecież sobie tłumaczyłam, że czas ucieka,że jak się raz udało to trzeba od razu.. A potem minął rok, drugi A tu nic.. Wiem, inna sytuacja ale trochę porównuje, chodzi mi o to pragnienie zostania mamą... tak bardzo jestem zła na Tego koronawirusa... pokrzyzowal plany wszystkim. Część z Was jest już gotowa do walki, część nie wie co robić.. flustracja wzrasta.. Bo to zawieszenie wykańcza.. Ale docierają co raz częściej wiadomości z zewnątrz, że kliniki wracają do gry.. I ja się cieszę. I po niektórych dziewczynach tutaj już widać,że mają siłę do walki! Ze są gotowe. I dobrze, bo ich podejście pozytywnie wpłynie na resztę. Ja ciągle trzymam za wszystkie kciuki, wierzę,że się uda ;) tym bardziej teraz, kiedy sytuacja dookola tak wkur.....wia. Ja osobiście zdecydowalabym się spróbować gdybym tez byla na Waszym miejscu. Jesteśmy świadome wszystkiego, będziecie na siebie uważały.

Mimo paskudnej pogody życzę Wam miłego dnia. My ciężarne pogłaskamy się po brzuchach na szczęście dla Was walczących ;) [emoji256][emoji256][emoji256] Pamiętajcie, takiej siły jak Wy nie ma nikt !!!


Pięknie to napisałaś Kochana 😍 trafiłaś w sedno...

Nieustannie trzymam kciuki za każdą z Was tutaj, za świeżaki, żeby doświadczyły takiego cudu jak ja i żeby udało się pierwsze podejście ✊✊✊✊✊ (nadal nie wierzę w nasze szczęście i mi serce pęka jak czyta jak długa i bolesna jest droga z większości z Was...)

I ciążę bliskich bolą najbardziej. Te w rodzinie, te bliskich znajomych. Te "miesiąc starań i gotowe" jak u mojego brata i bratowej. Każda z 3 ciąż za pierwszą próbą. Przy trzeciej dostałam ataku wkurwa i niesprawiedliwości i zachowałam się jak skończona idiotka. Ale byliśmy akurat po nienudanych IUI, zaczęłam tabletki anty, i nie dałam rady. Co też tu opisywałam. W tym samym czasie dowiedziałam się o ciąży znajomej, która wyszła za dalszego męża kuzyna. Jak zaraz po ślubie panikowali, jak pierwszy miesiąc nie poszedł że im coś jest, a za drugim razem zaszła. Na pierwszą rocznicę ślubu maleństwo będzie z nimi. Kuzyn męża - żona ma cholernie nieregularne okresu, raz co 20 raz co 50 dni,.zaszła po pół roku starań... To były dla mnie niewiarygodne ciosy. Więc @fredka84 Twoje zachwianie jest absolutnie normalne, nie ma w tym nic złego, a Twoja siostra która wie o Twoich problemach powinna Ci "odpuścić" i pozwolić się oswoić bo to oczywiste, że Ci ciężko.
 
Dziewczyny dziś 5dpt I tak sobie pomyślałam zrobię test 🙈🙈 czy wy też to widzicie?
 

Załączniki

  • IMG_20200502_090749.jpg
    IMG_20200502_090749.jpg
    2 MB · Wyświetleń: 116
reklama
Kurde, trochę mi głupio że tak wczoraj wymiekłam[emoji1751]. Dziękuję za wsparcie dziewczyny [emoji3590]. Na Was zawsze można liczyć [emoji3590]. Wy wszystkie te dołki i wzloty przezyłyście, i dlatego Wasze słowa są dla mnie bardzo ważne [emoji3590]
Dziś wstałam, zobaczyłam piękne słonko ( które właśnie zaszło [emoji12]) i poczułam się o wiele lepiej niż wczoraj [emoji846]. Przez ścianę słyszałam dziecko córki sąsiadki i tylko przez chwilkę pozazdrościłam bo zaraz moje myśli powędrowały do ciasta które ZARAZ muszę upiec [emoji33].
Z mężem trochę już gadam ale muszę jeszcze podawać niedostępną [emoji12]
 
Do góry