Trochę po czasie odpisuje, ale wczoraj praca a dziś paskudnie się czuje. 12.01 odstawiłam visanne. Tydzień temu w piątek przy okazji obserwacji (w następnym cyklu będzie krótki protokol) i potencjalnej owulacji wzięłam ovitrell. Nie wiem czy to któryś z tych czynników, czy może paskudna pogoda, ale z zawrotami głowy i co chwilę dusznościami, zaleglam na kanapie. Druga rzecz że chyba po raz pierwszy w życiu odczuwam istnienie przedniej ścianki macicy. A do tego jajniki kłują jak oszalałe przy każdym najmniejszym ruchu, no i mimo nospy i magnezu skurczy też nie brakuje. Chyba mój organizm budzi się na nowo do życia.
Przegrzebalam przed chwilą papiery żeby móc ci odpowiedzieć. Nie znam tylko wyników z ostatniego roku, bo się o to nie dopytywałam bo nie wiedziałam że to istotne. Jak będziesz później lub jutro miała czas to możesz mi prosze wytłumaczyć na co wskazuje FSH?
01.2016 AMH 0.6 FSH 8.67
04.2017 AMH 1.4
01.2018 AMH 0.2 FSH 9.31
od tego czasu jadę na DHEA, i naturalnie jego poziom mam ciągle ponad normę
07.2018 AMH 1.1
09.2018 FSH 8.97
No i teraz AMH 3
Tak ostatni 3. A 0.2 było robione w trakcie protokołu krótkiego, który musieliśmy przerwać bo nic tam nie powyrastalo. Jak teraz to analizuję to szkoda że wtedy przed procedura nie wpadli na pomysł żeby mi to zbadać. Jedyne co się wydarzyło między tą wartością, a ta która wcześniej była dobra, to stymulacja z transferem i criotransfer.
Ja sie chwilowo nie wybrałam żeby walczyć o to żeby mi krzywa zrobili, bo chwila moment i procedura to i tak pewnie bym nie zdążyła zadziałać. Z ostrą dieta ciężko mi idzie ale staram się ograniczać węglowodany. Mój HOMA IR z listopada to było 3, insulina 12, glukoza 101. Obecny wynik HOMA IR 1,2, glukoza 89, insulina 5.6. Z tym że na tydzień przed badaniem trzymałam się diety bardzo restrykcyjnie, no i teraz nie wiem co myśleć. Znowu u mnie skrajności. Doradzcie czy dążyć do restrykcyjnej diety czy raczej moge trochę odpuścić?