Kochane moje wspieraczki [emoji170]
Już jutro wchodzimy w Nowy, 2020 rok, który jak tutaj piszemy, ma być NASZYM ROKIEM ! Od kilku lat w Sylwestrwa powtarzamy sobie z mężem "oby ten rok był lepszy od poprzedniego". Chyba jest to bardzo niewymierne.. wczoraj jak odpaliłam insta i zobaczyłam takie kolaże, "co przyniósł nam 2019 rok " to stwierdziłam, że nawet gdybym chciała, to nie miałabym się czym pochwalić. Dwie nieudane inseminacje, dwa nieudane transfery, zero wyjazdów, przygód, częste spadki formy i choroby.. radości, które pojawiały się u mnie na chwilę, były związane ze szczęściem innych. To chyba nie był dobry rok. Ale.. dołączyłam do Was chyba w kwietniu, i od tego czasu moje życie trochę się zmieniło. Szybciej podnosiłam się po porażce, zawsze mogłam na Was liczyć. Nauczyłyście mnie, że życie muszę połykać małymi łyżeczkami A cierpliwość to moja siostra.. zdałam sobie sprawę z tego, że całkowicie przestałam o siebie dbać, że moje życie to kalendarz i uszczęśliwianie innych. Mam nadzieję, że nowy rok ( A nigdy nie wierzyłam w postanowienia itp) zmieni przede wszystkim MNIE. Dziękuję Wam za to. Dziś życzę Wam udanej, szampańskiej zabawy ( tym, które nie mogą, zabawy przy soczku), jeśli zostajecie w domu- ciepłego, pełnego miłości towarzystwa. Od jutra życzę Wam siły do walki i nadzieji na spelnienie wszystkich marzeń. Najwięcej życzę Wam zdrowia.
Reszta przyjdzie sama. Buziaki
Piekne podsumowanie[emoji175][emoji175][emoji175]
Sklonilas i mnie do refleksji... bo to tez byl trudny, zaskakujacy, ale tez jednak dobry rok..
Zaczynajac 2019 bylam pewna ze ivf jako kontynuacja 3 nieudanych iui da nam upragniona ciaze... okazal sie kolejnymi 3 nieudanymi transferami.
Za nami wiele lez i dolkow ktore nas bardzo zblizyly. Nauczylam sie ze nie mozna w zalamywaniu sie myslec tylko o sobie, ale tez trzeba trzymac fason dla tej drugiej ukochanej osoby, zeby ona nie cierpiala podwojnie widzac nasze lzy. Ale tez czasem poplakac razem... Bo przeciez jestesmy w tym razem... to mega trudne, ale dalismy rade... jestesmy silniejsi[emoji1320][emoji1320][emoji1320]
Mielismy nadzieje na Boze Narodzenie we troje. Tymczasem zamiast dzidziusia mamy najslodszego psiaka na swiecie... I chociaz serce sciska jak przechodze obok sklepu z dzieciecymi ubraniami, a my wchodzimy do zoologicznego, to i tak jestesmy mega blisko siebie, mega szczesliwi...a psiak to cudowne spacery ktore daja duzo endorfin, nie wspomne o ciaglej zabawie i glaskaniu malego futrzaka[emoji4]
Zamiast naszej ciazy, moj niedoszly porod to porod mojej siostry... dokladnie ten sam czas... z tego malenstwa tez bedziemy sie cieszyc[emoji175] Kolejna trudna rzecz, ale uczy aby nie byc egoista, przeciez czyjesz szczescie to nie czyjas wina ... a pokusa takiej oceny sytuacji i odciecia sie jest wielka... i choc boje sie tego spotkania, to tez nie moge doczekac sie maluszka.
Z wejscia w 2019 w ivf dochodzimy dalej do kd jesli zajdzie taka koniecznosc. Choc boje sie jak to przyjme. Boje sie ze stracimy czas na to a i tak sie nie uda. A juz wiem, ile to kosztuje...
Trudny rok... jednak wiele sie dzialo... wiele niezaprzeczalnie dobrych rzeczy...
Podczytuje Was choc za dobra rada usunelam sie w cien zeby nie zwariowac...
Jestescie super babeczki[emoji175][emoji175][emoji175] cudowne kobiety ktore daja sile innym kobietom[emoji1320][emoji1320][emoji1320]
jestem pewna ze kazda tutaj obecna doczeka sie swojego serca pod sercem. I o ile cud sam sie nie stanie[emoji3], to konsekwentnie i uparcie same je stworzycie (jak napisala kolezanka) za pomoca dostepnych nam metod leczenia
Z calego serca zycze Wam samych dobrych dni w nadchodzacym 2020![emoji175][emoji175][emoji175]