Ta, jasne... Ale my chyba podobne jesteśmy
Działanie daje mi poczucie kontroli. A in vitro nie chce dać się kontrolować. Więc ja szukam innych obszarów gdzie jednak mogę mieć na coś wpływ
No i tak to leci. Zapakowałam dziś masę prezentów, teraz oglądam Holiday
Jutro wpadają znajomi itd i się nie obejrzę, tydzień szybko zleci, już będzie po transferze, potem szykowanie do świąt, więc mam nadzieję że zajmę się tym, a nie myśleniem. Jak się nie uda (taka opcja jest najbardziej prawdopodobna) to po świętach kończę kieckę i szykuję się na gruby melanż na sylwestra. W międzyczasie będę ogarniać przygotowania do Maksio-urodzin, które wypadają niedługo po nowym roku. A potem już będzie 7. 01 i zaczniemy od nowa. Taki jest ten misterny plan