Cześć dziewczyny, pierwszy raz piszę na tym forum, ale czytam was codziennie od początku 2017 roku.
Głównym problemem, przez który podeszłam do in vitro jest endometrioza czwartego stopnia (wyniki męża w normie). Przy okazji czytania tego wątku dowiedziałam się też o problemach z kirami - typ AA plus HLA-c2 i NK 36.
W 2017 roku przeszłam trzy stymulacje w Krakowie, po których odbył się tylko jeden nieudany świeży transfer z bardzo słabym zarodkiem, druga stymulacja została przerwana, a po trzeciej wszystkie zarodki padły jak muchy. Jedyne rozwiązanie zaproponowane przez klinikę- komórka dawczyni.
Umówiłam się na konsultację w Warszawie w N. u doktora L. i w kwietniu 2018 przeszłam stymulację, dzięki której uzyskaliśmy 9 zarodków- 5 bardzo dobrej jakości i 4 słabsze (wszystkie mrożone w 3 dobie). Niestety z transferem musiałam poczekać do listopada, bo najpierw trafiłam do szpitala z alergia po antybiotyku podanym po punkcji, a potem przyplątała się infekcja. Niestety listopadowy transfer również się nie powiódł, po nim zrobiłam dodatkowo badanie KIR i z wszystkimi wynikami, które miałam robione wcześniej pojechałam do dr Paśnika, który zalecił Accofil.
I teraz mam pytanie do dziewczyn, które brały Accofil (30 mln j). W poniedziałek miałam transfer (na sztucznym cyklu) a w środę zrobiłam drugi zastrzyk (kolejne mam robić co 3 dni). Wczoraj rano zrobiłam morfologię i wysłałam wyniki do doktora, tylko nie jestem pewna, czy dostanę odpowiedź, ponieważ jest do dzisiaj na urlopie. Leukocyty mam na poziomie 47tys. Myślałam, żeby jutro ponownie zrobić morfologię i jeśli spadną do ok 20tys, to podać kolejny zastrzyk, a jeśli nie, to kolejna morfologię zrobić w niedzielę. Proszę o radę dziewczyny, które miały mocno podwyższone leukocyty i co w tej sytuacji radził im dr Paśnik. Z góry dziękuję