Normalnie załamka....
Jak wiecie w styczniu przeszłam leczenie immunosupresyjne i w lutym miałam transfer zakończony ciążą biochemiczną. Ponoć immunosupresja działa tylko 3 miesiące, więc czekam na @ i chcieliśmy podchodzić znowu do crio w marcu. Między czasie napisałam do wujka Jarka i odpisał mi dziś, żeby zrobić przed kolejnym podejściem KIR-y i HLC-A u męża. Nie ma co się łudzić na wyniki trochę poczekamy...Mąż się wkurzył, bo byliśmy u Docenta z 4 razy i do tej pory nie zlecał tych badań.... Z kolei ginekolog prowadzący proponuje ten wlew gscf. Przypomnę, że mamy za sobą 3 procedury, 4 transfery (3 ciąże biochemiczne, 1 poronienie).
I teraz tkwimy w zawieszeniu, co robić?? Odpuścić cykl i zrobić wyniki, co wtedy z tym działaniem leczenia immunosupresyjnego?? A może pójść w pomysł ginekologa? Pomóżcie Kochane, bo mi o tych nieustannych rozkminek już łeb pęka :-(
P.s. Mam nadzieję, że Wasz dzień zacznie się lepiej. Miłego dnia :-)