NadziejaJest
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Marzec 2018
- Postów
- 1 435
Dziewczyny pisałyście dziś tyle o waszych przejściach i informacjach o ciążach najbliższych, że wszystko wróciło... aż się poryczałam
Myślę, że większość z nas tu na forum zdarzały się podobne sytuacje i albo nie wiedziały jak zareagować na ciąże najbliższych albo uciekały i płakały....
My z mężem ostatnio dowiedzieliśmy się o ostatniej parze naszych znajomych (bo cała rodzina i najbliżsi mają już dzieci, albo są w drodze oczekiwania na potomstwo), którzy spodziewają się dziecka "nieplanowanego" i powiem Wam, że pół imprezy na której wtedy się dowiedzieliśmy przesiedziałam w łazience, a później mąż próbował mnie do 6 rano uspokoić abym usnęła w ogóle, bo wyłam....
Ale niestety trzeba podnieść koronę i iść dalej... Nie ma co się załamywać, chociaż stosunek do dzieci na pewno jest inny niż był kiedyś.. Kiedyś każde dziecko było dla mnie do przytulania i całowania... Teraz.... jest to jest....
Dokladnie. Moje podejscie do dzieci jest podobne... W swieta dowiedzielismy sie ze zony dwoch kuzynow mojego meza urodzily wlasnie dzieci takze w swieta babcie przesylaly ich zdjecia i sie chwalily... Kurde jeszcze w swieta musialam udawac jak sie ciesze. A jeden kuzyn bral slub w tym samym roku co my i juz ma dwojke, a Ci drudzy 2 lata pozniej i tez maja juz dwojke....takze tak. Dzieci...sa to sa. Niech sie rodzice ciesza.