Koniczyna82
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Wrzesień 2016
- Postów
- 2 657
Basiu a w twojej klinice po nieudanej procedurze nie ma jednego bezpłatnego spotkania z psychologiem? Do mnie po pierwszym nieudanym transferze był telefon od psychologa z kliniki ze przysługuje mi takie jedno spotkanie. No i w ogóle na słuchanie była pani przez telefon nastawiona.No właśnie z moją wytrzymałością też nie jest najlepiej. Czytam i zaglądam praktycznie codziennie na forum, ale chyba jeszcze bardziej mnie to rozbija.... nie potrafię przestać myśleć...co dalej, czy na pewno warto znów próbować i nie daj Bóg znów przechodzić rozczarowanie. Tym bardziej że nikt z bliskich nie wie co aktualnie przechodzę i w ogóle o ivf mało kto wie. Także zawierzyć się nikomu nie chcę bo co mi może powiedzieć przyjaciółka która ma dzieci... A tekst jesteś młoda uda się Wam doprowadza mnie do wk...rwa nie z tej ziemi albo: macie już Marysię ona Wam wystarczy...masakra
Ja nie jestem zdania ze forum zawsze pomaga. Często tak ale jak ktoś jest w kiepskiej formie, jest naprawdę w danym momencie kruchy i trafi na zła passę na forum to naprawdę można się podłamać. Tak Wiec trzeba obserwować siebie i patrzec co nam w danym momencie pomaga a co nie. Czasem potrzebna jest chwila oddechu, odejścia od tematu choćby na miesiąc. Czasem jest tak ze czujesz że niepotrzebne „przegapienie” cyklu wydaje się torturą, takie bezsensowne czekanie.
Psycholog to dobra myśl ale ja uznałam ze jedno spotkanie nic mi nie da. A na kolejne szkoda mi kasy bo przeliczam ile bym za to miała leków albo monitoringów taka żyła ze mnie. Robienie dzieci jest drogie. I mówię sobie ze mogła bym tyle a tyle wydawać na dwie sesje w tygodniu ale postanawiam zamiast tego sama się pozbierać a kasę wsadzić do wirtualnej skarbonki. Na kolejne podejście. I prawdę mówiąc pomaga mi to, daje poczucie że działam.
Mimo wszystko, mimo tych niepowodzeń, zerowych bet ogromna wiekszość dziewczyn z forum rodzi dzieci. Prędzej lub później. Mówię sobie ze u mnie najwyraźniej później i skoro nie mam poważnych problemów natury medycznej typu endometrioza zaawansowana, torbiele czy maleńkie AMH pozostaje tylko kwestia czasu i kasy bo ja już na samym starcie założyłam że nawet jak będą niepowodzenia 3 procedury robimy na bank. A jeśli te 3 się nie powiodą to dopiero się zastanowimy czy działamy dalej czy odpuszczamy. Do tej pory nawet się nie zamierzam zastanawiać „czy” a koncentruję na „jak”...