Leczyłam się w Bocianie u prof M który w to nie wierzył wiec zmieniłam klinikę . Napisałam na forum ze szukam lekarza blisko mojego miejsca zamieszkania który mnie wysłucha i da się poprowadzić . To był strzał w 10 . Na pierwszej wizycie uzgodniłam ze jadę do Łodzi robię badania i ze wszystkim wracam do niego . Do dr Pasnika czekałam dwa tygodnie i na pierwszej wizycie odrazu oddałam krew . Trzy tygodnie na wyniki znowu wizyta za dwa tyg i wyszłam z zaleceniami . Podeszłam do stymulacji i mrożenia przed leczeniem żeby nie obniżyć jakości jajeczek . Po zamrożeniu zaczęłam leczenie . Załączam ci co miałam . Mój duet lekarzy był znakomity i do dziś mam z nimi świetny kontakt jak coś potrzebuje zapytać .
Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Dziękuję Ci bardzo za pomoc.
Powinnam następnym razem mieć zamrożone wszystkie zarodki i odczekać na transfer po leczeniu?
Najpierw te leki immupresyjne i dopiero transfer??
Czytałam na bocianie,że wielu dziewczynom udało się po takim leczeniu.
A ten lekarz od in vitro,który na to wszystko się zgodził to kto???
Umówię się najszybciej jak tylko to będzie możliwe do Paśnika.
Ja mam bardzo silny uklad odpornosciowy, nie chorowałam nigdy na grypę. Jedyne co to lekki katarek.
Mam wrażenie, że u mnie tu będzie pies pogrzebany.