Misia90 - widzę, że mamy podobną historię. Ja miałam laparoskopię na PCOS, która po 3 miesiącach wróciła do takiego samego poziomu jak przed zabiegiem. Brałam CLO (w pewnym momencie potrójną dawkę,żeby cokolwiek ruszyło - zero reakcji) i wtedy moja Pani gin powiedziała, że jej możliwości się skończyły, nie będzie proponować inseminacji, bo to wyrzucanie pieniędzy w błoto, mam iść na in vitro. Trafiłam do Gamety (w sumie do Rzgowa, ale wiem, że w Gdańsku też jest), pierwsza wizyta przed sylwestrem, kolejna z badaniami zaraz po - stymulacja, odczekaliśmy jeden cykl i miałam transfer 30.03, 4.12 zostałam mamą
poszło za pierwszym razem! Muszę powiedzieć, że trafiłam na rewelacyjnych lekarzy, którzy wspierali, co prawda nie jest to tania rzecz, ale przy dziecku czy naprawdę liczą się koszty? Znam pary, które brały pożyczki, sprzedawały samochód, żeby jeszcze raz spróbować - więc życzę Ci, żeby się udało!