reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Coz mowic jak ginekolog kiedys mi da dyzurze nie znajac ani mojej historii leczenia powiedzial, ze jak mi chlop dziecka nie umie zrobic to mam zmienic chlopa. To niby wyksztalcony gosc co w zawodzie pracuje ponad 35 lat. A co maja mowic zwykli ludzie. Moj gin prowadzacy wzial mnie na bok i przepraszl za kolege.
 
reklama
Najki masz rację ale trzeba też mieć nadzieję. Gdybym słuchala lekarzy i pielęgniarek ktorzy mi rzeczowo mowili "nie rób sobie nadziei" to pewnie nawet bym nie podeszła do ivf bo po co skoro fakty są takie a nie inne... A cuda się zdarzają i ludzie codziennie wygrywają w totka :)
 
Dziewczyny co do tematu posiadania dzieci. Ja tak samo jak Moniusia_ od zawsze chciałam mieć wcześnie dzieci. Los chciał inaczej... Ale wiedząc że coś jest nie tak szybko trafiłam do kliniki. I w sumie walczymy od 3-4 lat... każda z nas wie z czym to się wiąże i ile trzeba przejść. Ale takie osoby postronne myślą ze taka pani X poszła sobie na invitro i od razu się udało. Bo jak przecież mogłoby się nie udać to takie łatwe w końcu. I ostatnio usłyszałam taki tekst od znajomej "jak mi się nie uda szybko zajść w ciąże to sobie zrobię invitro". Brak słów... gdy cos takiego słyszę... Albo gdy moje  świeżo upieczone mamy-kolezanki tak narzekają na swój los z powodu dzieci. Ze teraz nie moga sobie wyjść gdzie chcą,  kiedy chcą, że muszą być cały czas z dzieckiem. Zawsze mówię "nie narzekaj bo mogłabyś miec gorzej" :)
 
Jessie jasne ja też wierzę, że mi się uda i mocno o to walczę - inaczej nie podchodziłabym do całej procedury.
Ale w cuda nie wierzę. Natomiast nie bronię tego innym ;)
 
Agulla zapewne nie pamiętasz bo to było ponad rok temu, w czerwcu 2014 wykorzystałam ostatnią próbę z MZ zakończoną standardową niepowodzeniem i brakiem mrozaczków. Przeszłam 4 pełne procedury i jedną przerwaną w połowie. Nasze życie zakręciło i mimo że mamy domy do mieszkania ze względu na firmę musielimśmy podjąć strategiczną decyzję odnośnie kupna nieruchomości pod firmę + mieszkanie. Kredyt na 450 000 zł, koniec walki o bycie rodzicami, nawet już powoli to przegryzałam, No bo przecież kupujemy dom, musieliśmy pospłacać istniejące zobowiązania, mieć na wkład własny. Zakup się przeciagał. Mój M pojechał sam do przyjaciela do Niemiec, siostra przyjaciela ma dwójkę dzieci i ta jedna mała zgaga:-pcóreczka zauroczyłam mojego M. Przyjechał i mówi do mnie umawaiaj nas do Białegostoku, walczymy dalej:sorry:no ale jako to .... przecież nas nie stać:confused2:mówiliśmy że może za 2-3 lata. A on do mnie nigdy nie będziemy mieć nadwyżki pięniedzy przy takiej racie i wiecznych remontach.
Doszliśmy do porozumienia że wracamy jednak do Gyncentrum, wykupiliśmy pakiet 2+1, czyli dwie próby za 13900 a trzecia gratis. Mogłam po raz pierwszy skorzystać z refundacji leków. Zaczelismy we wrześniu ale że wyszły u M bakterie urea to cała procedura zaczęła sie w grudniu. 5 procedura i co udana:tak:ciąża wzorowa, bezproblemowa. My szczęśliwi. Dom kupiony dopiero w kwietniu. Mając hossę w firmie wyremontowaliśmy budynki pod działalność i zrobliśmy hydraulikę, elektrykę i okna. A dom dwukondygnacyjny ponad 200 m.
Na remont brakło. Może w przyszłym roku... Warunki są znośne, nie jest pięknie ale w miare czysto. A najważniejsze że za 5 tyg będzie z nami nasz wymarzony synuś Igor:laugh2:
Wyprawka cała gotowa, czekamy tylko na wózek, pokój małego też tylko do pomalowania i czekamy.
A jeszcze rok temu mówiłam że nie ma szans na dalszą walkę. Nigdy nie mów nigdy.
Życzę Ci z całego serducha żeby beta ruszyła a jeśli nie żeby Cię życie zasoczyło tak jak mnie i w przyszłym roku będziesz szykowac wyprawkę dla małego cudu:tak:
 
Tola a jak u Ciebie wygląda sytuacja? Kiedy crio? Przepraszam jesli już pisałaś ale coś się doszukać nie mogę :)
 
Kiedy sie leczylam dziekowalam ze obeszlo sie bez ivf. Chodz gin tez pare bledow zrobil przy moim leczeniu. Glowny byl taki ze nie zrobil badania nasienia a to przeciez podstawa. Mialam oznaczone hormony, hsg, elektokauteryzacje, cykle stymulowane. Tylko ze jakims cudem sie udalo i mamy corke. Pozniej powtorzyl prawie schemat i co ciazy nie bylo. Potem w ostatnim cyklu jak mi dowali Clo to mialam z tego teraz wnioskuje hiperke, ledwo dychalam, jajniki jak grejfruty. Poszlam do inego gina ten kazal odstawic wszystko i pojawic sie z badaniami. Tyez probowal leczyc mnie i M. Nawet 3 raz chcial mnie ciac. I jak sobie o pomysle o tych cyklach nadziei ze moze sie uda. Nie udawalo sie i cos czuje ze juz woole sie nie uda. Nie mozna zmienic oczywistego. Bylo mi dane miec to jedno dziecie za ktore dziekuje kazdego dnia. Zaliczylam ciaze biochemiczne i to tyle w temacie. Podeszlam do crio i nie licze na cuda. Dziewczyny mialy lepsze zarodki i sie nie udalo. Dopoki nie zrobie bety nic nie jest przesadzone. Gadam do brzucha, ale wewnetrznie czuje ze juz pozamiatane jest. Zostala nam 3 proba. Biore co mi rzadowka daje i zwijam zagle. Wchodzimy na inna droge. Zaadoptujemy dziecie. A czy okaze sie ze to sluszny wybor? Zobaczymy jak dorosnie. Pewnie mnie zrabiecie zaraz za czarnowidztwo, ale co tam...
 
Jessie zrobiłaś test z moczu w którym dpt? w 6dpt? wiem, ze czasem wychodzi blada kreska jednak ja jak nie widzę czerwonej krechy to nie jest potwierdzenie ciązy. Dziewczyny widza cień cienia i się cieszą, dal mnie beta z krwi jedynie rokuje:-p

najki czasem jest źle bardzo, a nagle się cuda dzieją. Była dziewczyna co 4 dni beta jej stała w miejscu a potem podrosła. Moja beta jedna 50% przyrost a powinno być minimum 66%. Jest dziewcze, gdzie przyrosty były do d.... a ciąża jest i to zdrowa dziewczynka. Czasem przyrost idealny jest, a jest puste jajo. To tylko rokowania, czasem się sprawdzają a czasem nie. Nikt przyszłości nie zna, nikt wróżką nie jest...Jednak pisanie "wszystko będzie dobrze" a beta spada to jest nie fajne...U mnie na przykład beta nie spadała tylko rosła, ale źle. Do dzisiaj dziękuje lekarzowi za szczerość, kazał odstawić leki w 14dpt i czekać...W tym samym czasie moja koleżanka zaszła w ciąże, przyrosty takie same, nawet zakres bety ten sam. Lekarz dał jej duphaston, jeździła na usg nigdy nie widziała pęcherzyka ciążowego, ani serduszka przeżyła dramat bo poroniła w 8tc. Dla niej to był 8tc, mimo że beta była w tym czasie 500. Nic nie rozumiała, a lekarz jeszcze ja w tym utwierdził. To powinno być karalne..

Agulla przestan dramatyzwać, zrob bete 10dpt, akurat będzie to pon-wto i będziesz miała czarno na białym. A co do kasy, kredycik wziąć pojechać do Białegostoku, wyjścia zawsze jakieś są... Tylko po prostu będzie Ci trudniej niż większości tępego społeczeństwa. Potem dodatkowa robota na weekendy i się spłaci..
 
Ostatnia edycja:
reklama
No właśnie o to mi chodziło...
wiadomo każda z nas jest inna, ja jestem realistką i dobrze mi z tym. Wierzę że mi się uda, bo mam na to realne szanse. Poza niedrożnym jajowodem jestem zdrowa, hormony w normach, u męża OK więc wierzę w lekarzy i medycynę, że mi pomogą. Ale nie wierzę w cuda...taka już moja natura;) U mnie beta też rosła..ale bardzo słabo..6, 7 potem 10 a inne dziewczyny miały już wtedy okpo 900 (mając transfer takiego samego zarodka w tym samym dniu). Wiedziałam, że już nic z tego nie będzie...Doktorka mi powiedziała, że jest kiepsko, ale żeby mieć pewność że zrobiło się wszystko - zaleciła branie leków do końca. Tak też zrobiłam. Ostatnia beta no i klops...
Ale lepiej to zniosłam, bo już wcześniej wiedziałam, że może tak być. Bardziej by mnie bolało gdybym głęboko wierzyła i nagle dostała takiego kopniaka. Zawsze wolałam się miło zaskoczyć niż przeżyć zawód.
 
Do góry