reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

Hallo dziewczyny;) Kate gratulacje syna:-)

najki wpisz mi wizyte kontrolną na na 07.08.2015 jak nic się nie wydarzy , ponieważ babka w recepcji mnie starszyla ze Min. Zdrowia może odrzucic wniosek o zmiane bo tak im się zdazylo masakra.:wściekła/y:

Tosia ja nie mowie nikomu ze wg na meza który mnie o to prosil , u mnie w rodzinie i u znajomych nie ma problemu ale jego matka już straszyla ze braku koscielnego nie przezyje. Widze tez jak postepuje nienawiśc. Koscioł nakreca tą sprawe, 3 lata temu jeszce nie wiedziala co to jest a teraz specjalistka np. wie, ze dzieci z in vitro maja znaki na gówkach także ten...... Jezeli chodzi o mnie to potrafie nienawisć ludzka znosić bez problemu ale tu będzie chodzic o malego czlowieka, który prawdopodobnie zetknie się z tym wszystkim.Moje obserwacje są takie, ze skala będzie się nakrecac i zwłaszca w mniejszych miejscowosciach miłego dnia wspaniałe kobitki:-)
 
reklama
Hallo dziewczyny;) Kate gratulacje syna:-)

najki wpisz mi wizyte kontrolną na na 07.08.2015 jak nic się nie wydarzy , ponieważ babka w recepcji mnie starszyla ze Min. Zdrowia może odrzucic wniosek o zmiane bo tak im się zdazylo masakra.:wściekła/y:

Tosia ja nie mowie nikomu ze wg na meza który mnie o to prosil , u mnie w rodzinie i u znajomych nie ma problemu ale jego matka już straszyla ze braku koscielnego nie przezyje. Widze tez jak postepuje nienawiśc. Koscioł nakreca tą sprawe, 3 lata temu jeszce nie wiedziala co to jest a teraz specjalistka np. wie, ze dzieci z in vitro maja znaki na gówkach także ten...... Jezeli chodzi o mnie to potrafie nienawisć ludzka znosić bez problemu ale tu będzie chodzic o malego czlowieka, który prawdopodobnie zetknie się z tym wszystkim.Moje obserwacje są takie, ze skala będzie się nakrecac i zwłaszca w mniejszych miejscowosciach miłego dnia wspaniałe kobitki:-)

Ja (nie)stety nie znam zadnego przeciwnika in vitro w moim środowisku pomimo ze mam rodzicow katolików lvl hard to jest spoko - nie przenoszą trgo na mnie mojego meza wręcz uwielbiają a w koncu rozwodnik z dzieckiem:)
Ale mam ochote zeby ktos bardzo dobrze poznał moje dizecko, polubił a po kilku latach powiem ze z ivf :D haahhha
 
O rany, ale naciapalyscie postów, akurat jak jestem niedysponowana i się nie mogę udzielać.
Kate, gratuluję zdrowego chłopaka, a widzisz?!
Inga po - kalendarz na razie nadal jest mój :p
Najki, proponuje ze ostatni wstawię we wtorek a później już ty pociagniesz :)
Ja zgadzam się w pełni z tym co napisała annemarie - u nas wiedzą tylko moi rodzice i najlepszy przyjaciel męża. Też po to żeby uniknąć bolesnych pytań i komentarzy... Wolę te szczęścia i porażki przeżywać tylki z najbliższymi... Poza tym ja się nie wstydzę in vitro, ale nigdy nie wiadomo jak kto zareaguje i nie chciałabym żeby dziecko było napietnowane od początku... Bo ludzie gadają, my mieszkamy w niewielkiej miejscowości gdzie ludzie się znają i plotkuja o wszystkim... Więc wolę unikać tego....
 
heheheh Emilia takaś sprytna:-) prawda jest taka ze rodziny i znajomi zaakceptuja prędzej czy poźniej gorzej z ogółem społeczenstwa ja też nie znalam takiej zaściaankowosci ale poznałam na wsiu u meża klimat nieziemski on szybko wyjechał do angli i inny jest zupelnie od małego, ale tam te klimaty wiejskie i koscielne gdzie ksiadz jest panem taze takie moje wnoski. Uwazam , ze z czasem to ucichnie ale po wyborach bedzie temat nr 1
 
Ja wczoraj tez odpadlam, a tu takie tematy:D

Sykatynko jak glowa? Bol przybiera na sile czy lepiej troszke?
Kate odespalas stresa?

U mnie wiedza rodzice N. i najblizsi znajomi. Nie sposob bylo urwac się niezauwazenie na transfer podczas wielkanocnego sniadania:D hahah:p ale o drugim transferze rodzice nie wiedza, ani o ciazy. Trochę mnie meczyly pytania "i co? Kiedy wizyta?" Tesciowa pytala o to mojego N. wiec ktoregos razu powiedzial "a nie wiem, nie orientuje sie, młoda wie co i jak. Jak chcesz cos wiedziec, to do niej zadzwon" no i od tego momentu spokoj;) widzi, ze lykam leki, ale mysli ze szykuje sie do crio;) powiem o dziecku najpozniej jak sie da:)
 
Wiecie co,,moi tesciowie też są tacy zasciankowi i zagorzali katolicy, do tego stopnia, że wujkowi sięi ciotce mojego męża podsuwali danie z solą chyba z Niepokalanowa czy skądś tam, żeby sprawdzić czy diabeł w nich nie siedzi... A to że wujek i ciotka dania nie chcieli tknac utwierdzilo ich w przekonaniu, że owszem diabeł w nich siedzi... Więc tesciowie absolutnie nie wiedzieli nawet o iui, o in vitro nie powiemy im na pewno... Bo może i by to zaakceptowali, ale potem jakby cokolwiek było nie tak, to byłoby ze to dlatego że z in vitro....
 
Niebajka, niestety, miałam nadzieję że odpuści bo jak sie przebudzalam rano to jakby mniej bolalo, ale niestety, nadal boli jak cholera, mam nadzieję że przynajmniej wymioty odpuszcza.... A chciałam dzisiaj na zakupy polecieć i torebkę sobie kupić :( a tu znów leżenie mnie czeka, na dodatek upał nie pomaga :(
 
Yhy... Ledwo to napisałam i musiałam lecieć do kibelka, wymioty też nie odpuscily.... :( wiecie co, powiem tak, z reguły uwielbiam lato i zawsze chce aby trwalo jak najdłużej, ale jakoś w tym roku juz chce jesień.... Nawet ciuchów letnich nie rozpakowalam, stoją w kartonie i tylko od czasu do czasu wyciągam coś co mi się przyda.... A waga już szła do góry i już się cieszyłam, a tu znowu na wadze 62... A jak zaszlam w ciążę było 66.... Już chyba powinnam zacząć tyc?
 
Dziewczyny, a czy któraś wie co się stało z dorotka? Często o niej myślę, bo razem przechodzilysmy poprzednia stratę, miała podchodzić do kolejnej próby na wiosnę....
 
reklama
Yhy... Ledwo to napisałam i musiałam lecieć do kibelka, wymioty też nie odpuscily.... :( wiecie co, powiem tak, z reguły uwielbiam lato i zawsze chce aby trwalo jak najdłużej, ale jakoś w tym roku juz chce jesień.... Nawet ciuchów letnich nie rozpakowalam, stoją w kartonie i tylko od czasu do czasu wyciągam coś co mi się przyda.... A waga już szła do góry i już się cieszyłam, a tu znowu na wadze 62... A jak zaszlam w ciążę było 66.... Już chyba powinnam zacząć tyc?

To normalnie ze spada jak masz wymioty - pierwszy trymestr jest od 0-3kg, nie upieraj sie na hodowanie grubej dupy bo to jakis mit - u nas sie kładzie nacisk na aktywność dizyczna ciężarnej minimum 30 minut dziennie. Po 13/14 tygodniu moze ci isc waga w gore pol kilo tygodniowo- największe tycie odbywa sie po 20 tc. Nie spinaj - gruba ciężarna to nie wyznacznik udanej ciazy i zdrowego dziecka.
Ja od 3 tygodni stoje z waga na poczatku poszła ale głownie przez urlop i zarcie gowna. Jak jesz zdrowo to nie spinaj z ta waga
 
Do góry