reklama
Bety72
Fanka BB :)
Niebajka to czekamy na wieści - oczywiście, że będą dobre :-)
Ja nareszcie dostałam wczoraj wieczorem okres i już się umówiłam na 10.07 na obserwację cyklu i mam nadzieję, że zaraz po niedzieli 13.07 będzie criotransfer. Kurcze jak się boję bo zapodam sobie dwa ostatnie śnieżynki i tak bardzo bym chciała, żeby nawet dwie ze mną zostały.
Miłego dnia
Ja nareszcie dostałam wczoraj wieczorem okres i już się umówiłam na 10.07 na obserwację cyklu i mam nadzieję, że zaraz po niedzieli 13.07 będzie criotransfer. Kurcze jak się boję bo zapodam sobie dwa ostatnie śnieżynki i tak bardzo bym chciała, żeby nawet dwie ze mną zostały.
Miłego dnia
Bety72
Fanka BB :)
OlaSzy wiem ale stres, że to ostatnia szansa jednak jest. Jednak i tak nie mam co narzekać bo mam Anielkę i to za pierwszym razem.
Także muszę się uzbroić w cierpliwość bo od stycznia same porażki - strata ciąży (by chłopczyk) i strata pracy po 25 latach. Uważam, że limit wyczerpałam i teraz będzie tylko dobrze.
No i przeszło :-) Musiałam sobie popisać i już lepiej. Wyszło słonko i dzień zapowiada się super.
Także muszę się uzbroić w cierpliwość bo od stycznia same porażki - strata ciąży (by chłopczyk) i strata pracy po 25 latach. Uważam, że limit wyczerpałam i teraz będzie tylko dobrze.
No i przeszło :-) Musiałam sobie popisać i już lepiej. Wyszło słonko i dzień zapowiada się super.
fruitofhope
Fanka BB :)
Niebajka czekamy z niecierpliwością na wiadomo dobre wieści
Bety72 fantastycznie życzę Ci aby te pierwsze dwa tygodnie lipca szybciutko zleciały i może już zacisnę kciuki ;-)
Bety72 fantastycznie życzę Ci aby te pierwsze dwa tygodnie lipca szybciutko zleciały i może już zacisnę kciuki ;-)
fruitofhope
Fanka BB :)
I teraz tylko po tych złych przeżyciach czas na same dobre :-) trzeba zachować równowagę w przyrodzie a co
OlaSzy
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Sierpień 2014
- Postów
- 873
Kochana, jest coś takiego jak limit pechowych doświadczeń, a Ty go chyba wyczerpałaś do końca dekady! Dlatego mam nadzieje, że teraz utrzyma się uśmiech na buzi i pozytywne odczucia w sercu. Może to głupie, ale ja wierzę w to, że jak bardzo mocno czegoś pragniemy, to coś nami tak kieruje, aby to dostać ;-) Jak zaczęłam się spotykać z moim mężem, nie wierzyłam w siebie i swoje możliwości i cały czas miałam pod górkę, dosłownie - problemy na uczelni, kiepska praca za którą ledwo udało mi się opłacić mieszkanie, aż w końcu mój T powiedział, że koniec pesymizmu, mam zacząć wierzyć w swój sukces. I nagle, po kilku miesiącach pracy nad własnym nastawieniem do życia ukończyłam licencjat z jednym z najlepszych wyników, założyłam firmę, a z miesiąca na miesiąc przybywa mi klientów bez specjalnego starania się i uwierzyłam, że zostanę matką, po wielu miesiącach wizyt u lekarzy i płaczu. Uwierz mi, że nie miałam żadnych podstaw, aby osiągnąć to, co mam teraz, a jednak - wystarczyło wierzyć i iść do przodu pomimo problemów. Więc życzę Ci, abyś każdego dnia, wstając rano wierzyła, że to jest ten czas, że się uda, że los jest po Twojej stronie, a tak też będzie ;-)
reklama
Podziel się: