reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

Kiki - daj znać, kiedy będziesz miała wizytę.
GizaS - o matko to Twoje czwarte podejście. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie, przykro mi :-(

Kasik - piękna historia :-)

Peti30 - witam, trzymam kciuki za powodzenia i od razu do kalendarza wpisuję.
Lindi77 - przykro mi trzymaj się :-(

Juta84 - przy zmianie lekarza nie pomogę, ale mi też skacze TSH, więc coś Ci mogę doradzić. Przede wszystkim popijaj tabletkę wodą z odrobiną soku z cytryny. Mam nadzieję, że trzymasz się zapisu 30 min. przed posiłkiem. Jak miałaś chwile załamania to nie kontroluj TSH, bo ono potrafi skoczyć np. z 2,3 do 3,4, ja tak miałam. I najważniejsze, jak rano bierzesz jakieś inne lekarstwa oprócz euthyroxu to przesuń branie tych lekarstw na porę drugie śniadanie/obiad. Euthyrox nie wchłania się dobrze z innymi lekarstwami.

Esiek - kciuki za udany transfer :-)

Minni - mega wysokiej bety Ci życzę i z niecierpliwością oczekuję na info od Ciebie.

Jo. M - kciuki za endo. Odezwij się po wizycie.


A jeżeli chodzi o życzenia na święta to jak znowu usłyszę, że ktoś mi życzy powiększenia rodziny to chyba uduszę. Dziewczyny Wy przynajmniej macie szanse podejść do transferów, a ja już straciłam nadzieję, że kiedyś to nastąpi. No ile można czekać…


LISTOPAD:

19: Esiek - udany transfer
19: Minni27 - wysoka beta
19: Jo.M. - kolejna wizyta przed crio

19 lub 21: blueskye - wysoka beta
25: peti30: wysoka beta
26: 29magda09 - kolejne USG po wysokiej becie
26: Lilia♥ - wyniki i wizyta kontrolna

GRUDZIEŃ:

Zuzia2011 - podejście do crio - jestem mamą :)

Jogo - udany transfer

(data nieznana dokładna) Kinga_1 - udany transfer
 
Ostatnia edycja:
reklama
Madzia ja wszystko trzymałam w lodówce


Dziewczyny ja naprawde nie wiem o co koaman u mnie bo jak miałam pierwsze ivf to zaciążyłam a teraz 2 razy próba i nic...

idę w grudniu jeszcze raz na crio..do 3 razy sztuka...a potem sobie robię przerwe ...
 
Lilia trzymam się tego 30 min przed posiłkiem, nawet zazwyczaj jest to więcej niż godzina. Co do lekarstw to nic nie stosuję poza Euthyroxem i suplementami. Od jutra będę popijać tabletkę wodą z cytrynka:tak: dzięki.
Lilia chyba jedziemy na "podobnym" wózku Ty nie możesz podejść do transferu a ja do procedury. Łączę się w bólu, też mam dość czekania.
Nie wiem czy dobrze kojarzę ale chyba kiedyś tu czytałam że lawendowy sen ma jakiegoś dobrego lekarza endokrynologa? Lawendowy pomożesz?
 
Zula, ja Cię proszę Ty następnym razem nie kracz ;-)

peti30,
witaj, trzymam kciuki za piękną betę.


Lindi
, a jednak, trzymaj się kochana


Kasik,
obyś miała rację i w 2014 wszystkie będziemy w ciąży


juta84,
co do endokrynologa w Gdańsku lub Gdyni nie pomogę, ja mam skaczące tsh, mam niedoczynność na zmianę z nadczynnością i z graves basedowem, powiem Ci że w Poznaniu też nie ma żadnego super lekarza, żaden nie mógł ustalić mi odpowiedniej dawki, dwa razy miałam już podawany jod w szpitalu i doopa aż w końcu sama się za siebie wzięłam i co miesiąc sobie robię poziom tsh i dobieram odpowiednio dawkę euthyroxu tak by wynik był w okolicach 1 (na zmianę 75/88.8) a leczę się już ponad 13 lat. A Ty jaki masz problem z tarczycą ?



Dzisiaj rozmawiałam z doktorkiem, niestety w tym cyklu crio nie będzie :wściekła/y: , ma się wszystko uspokoić i wyregulować. W 26dc mam się stawić na badanie i jeśli będzie oki to od następnego cyklu będę mogła podejść czyli po świętach. Będę musiała wykopać z siebie więcej cierpliwości. Macie rację, święta są najgorsze, na szczęście u mnie rodzina i znajomi mają zakaz składania nam życzeń typu: "i żebyście w końcu doczekali się dziecka" teściowie mają powiedziane że nie mają mnie denerwować, że mamy z tym problem i że nie rozmawiamy na ten temat, a z moimi rodzicami nie ma takiego problemu. Nikomu nie mówiliśmy też że robimy in vitro i może dzięki temu też nie ma żadnych pytań.
 
Witajcie kobitki bardzo mi przykro z powodu niepowodzen pamietajcie ze wszystkie tu jestesmy dla was wsparciem i trzymamy za siebie wszystkie nadal kciuki./nabierajcie sił do dalszej walki!!!!! mam mały problem jestem w 6tc 3d niby wszystko jest ok ale dzis pobolewał mnie brzuszek od rana no i rano miałam przez chwilkę takie upławy koloru jak "kawa z mlekiem". Strasznie sie wystraszyłam i nie wiem co o tym myslec:-(przez luteine dostałam grzybice i dostałam teraz doustna a na wyleczenie globulki czy to mogło byc przez to? dziewczynki jesli umiecie mi pomoc i pocieszyc mnie prosze o jakies widomosci. Pozdrawiam was serdecznie
 
reklama
Gizuniu, każda z nas przechodzi przez koszmar. Każda ma żal, pretensje i poczucie, że to wszystko jest niesprawiedliwe i mocno popieprzone. Bardzo chciałabym napisać coś tak mądrego i dobrego, żebyś przestała mieć złe myśli. Ale nie potrafię, bo sama tego nie rozumiem. A bardzo chciałabym!
Od kilku lat żyjemy z mężem w pewnego rodzaju "trójkącie" - my dwoje i śmierć, która co jakiś czas nam się przypomina. I tak sobie myślę, że nasze sytuacje (nie tylko związane z walką o dzieci) spokojnie mogłyby obdarować kilkudziesięciu ludzi, a skupiły się na nas.
Podchodząc do ivf podczytywałam Wasze forum. I tak sobie myślałam, że tyle rzeczy mogło się nie udać - zapłodniły się 2 komórki, jedna nie dotrwała do zamrażania, zamrożony zarodek mógł nie przetrwać zamrażania i rozmrażania, implantacja mogła się nie udać, po krwawieniu w 17 dpt byłam przekonana, że wszystko przepadło, a okazało się, że maluch mocno się trzyma. Mało tego - beta przez kolejne dnie przyrastała jak szalona. Wtedy pomysłałam, że złe dni się skończyły. Że warto było! Że w końcu się uda! Ze to właśnie teraz, tu! Matko, jak płakaliśmy obydwoje, że nasz dzielny wojownik przetrwał wszystko! W niepamięć poszły wszsytkie złe rzeczy, wszystkie upadki. Leżałam od czasu krwawienia plackiem - jeździłam tylko na badania bety. A potem ból brzucha, mocne krwawienie i spadek bety.
I nawet płakać nie potrafię....
 
Do góry