reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

Na prawdę dobrze przeczytać, że już jest tak dobrze 🥰.

Jak macie jeszcze dwa zarodki to sytuacja jest można powiedzieć luksusowa ♥️. W zasadzie tylko podjąć decyzję KIEDY 😎.

Super, na prawdę bardzo się cieszę ♥️! Twój kawaler jest młodszy od mojego o 2 miesiące i 3 dni. Pamiętam jak czekałam na wiadomość czy urodziłaś 😁. A to juz tyle czasu minęło i chłopaki już takie duże 😱.
mój poród zakończył się przez cc, więc najwcześniej w listopadzie. Dzisiaj mąż powiedział, że jak wrócimy z wakacji (planujemy we wrześniu) to umówimy się do kliniki :)
To prawda, czas leci jak szalony. Adam we wrześniu idzie do żłobka 😵‍💫
@hachette
Wspaniale czytać, że tak dobrze sie odnajdujesz w macierzyństwie! 🥰
Teraz już jest fajnie, początek był dla mnie i dla męża bardzo trudny. Mnie dojechała depresja na pełnej a on chyba nie był przygotowany na to, że życie wywali mu się do góry nogami z trzema saltami po drodze. Teraz już oboje się odnaleźliśmy :)
jak miło Cię czytać 🤍
♥️♥️♥️ co u Was? 🫶🏻
Myślę, że musiałam sobie dać trochę czasu psychicznie na odpoczynek, odstawiłam wszystkie suplementy, magiczne mieszanki, testy owulacyjne i wszystko co determinowało każdy dzień, bo doszłam do momentu gdzie nic nie mogłam zrobić bo „to będzie ten miesiąc”.

Tak jak i u wielu z was opcja refundowanego in vitro na pewno pomogła w podjęciu decyzji o tym że to już pora… Wspaniale widzieć tyle znajomych avatarów, które wracają ale po rodzeństwo dla swoich staraczkowych cudów ♥️
Pomyślałam że dołączę do Was, bo u mnie w rodzinie i wśród znajomych nikt nie wie z jakim problemem się borykamy i totalnie nie mam z kim o tym pogadać ani doradzić się. Wszyscy namawiają nas na drugie dziecko mówiąc, że to już ostatni moment (córka w lipcu kończy 7 lat), a ja muszę kłamać, że przemyślimy sprawę albo że zobaczymy co przyniesie los, kiedy tak naprawdę nic innego nie robimy od 4 lat jak tylko projekt rodzeństwo 🥹 Powiedzcie czy po punkcji brałyście jakieś L4 albo urlop czy normalnie następnego dnia mogę iść do pracy?
Ja nie miałam refundowanego ivf
Rozumiem Twoją samotność, ja akurat najbliższym powiedziałam o niepłodności i podejściu do procedury ale nikt tak naprawdę nie wiedział o co chodzi, co się ze mną dzieje itd. Dziewczyny na forum były dla mnie największym wsparciem :)

Ja miałam punkcję w piątek, więc w weekend odpoczęłam, w poniedziałek normalnie poszłam do pracy. Nie czułam się źle, ale im bliżej punkcji tym gorzej było mi funkcjonować, brzuch wzdęty, ciężko było mi się schylać, siadać na krześle i wstawać itd. Po punkcji odczułam wręcz ulgę, mimo lekkiej tkliwości, problemów z oddawaniem moczu itd.
Z kolei transfer wypadł mi w sobotę. Od razu po transferze poszliśmy na sushi 😀 transfer w ogóle nie jest bolesny, chwilka i dzidziol jest z nami. Ja dostałam zdjęcie umieszczonego zarodka, przykryto mnie kocem i poleżałam sobie jeszcze 10min na fotelu sama, w ciszy i odpoczywałam. Tuliłam zdjęcie do serca i prosiłam by został ze mną. No i został :)
Ja nie sumie po biopsji bardzo dobrze sie czułam i nie bralam. Tak samo po drożności. Po histero mialam bo bylam pod narkozą.
Ciekawe jak zniosę punkcję i transfer.
Punkcja jest w narkozie - to super, bo chyba bym tego nie przeżyła. W uk jest na żywca 😩 transfer to tylko włożenie cieniutkiej słomki do środka i nic więcej, nic nie boli :)
 
reklama
Dziewczyny, a mam pytanko - w sierpniu mija rok od punkcji i mamy jeszcze 4 mrozakow w klinice. Czy orientujecie się jaka jest opłata za te 4 maleństwa na kolejny rok?
Zapomniałam dopytać, zrobię to oczywiście na kolejnej wizycie, ale jestem też ciekawa czy jest duża różnica cenowa między klinikami 😉
Ja Invicta.
 
mój poród zakończył się przez cc, więc najwcześniej w listopadzie. Dzisiaj mąż powiedział, że jak wrócimy z wakacji (planujemy we wrześniu) to umówimy się do kliniki :)
To prawda, czas leci jak szalony. Adam we wrześniu idzie do żłobka 😵‍💫

Teraz już jest fajnie, początek był dla mnie i dla męża bardzo trudny. Mnie dojechała depresja na pełnej a on chyba nie był przygotowany na to, że życie wywali mu się do góry nogami z trzema saltami po drodze. Teraz już oboje się odnaleźliśmy :)

♥️♥️♥️ co u Was? 🫶🏻

Ja nie miałam refundowanego ivf
Rozumiem Twoją samotność, ja akurat najbliższym powiedziałam o niepłodności i podejściu do procedury ale nikt tak naprawdę nie wiedział o co chodzi, co się ze mną dzieje itd. Dziewczyny na forum były dla mnie największym wsparciem :)

Ja miałam punkcję w piątek, więc w weekend odpoczęłam, w poniedziałek normalnie poszłam do pracy. Nie czułam się źle, ale im bliżej punkcji tym gorzej było mi funkcjonować, brzuch wzdęty, ciężko było mi się schylać, siadać na krześle i wstawać itd. Po punkcji odczułam wręcz ulgę, mimo lekkiej tkliwości, problemów z oddawaniem moczu itd.
Z kolei transfer wypadł mi w sobotę. Od razu po transferze poszliśmy na sushi 😀 transfer w ogóle nie jest bolesny, chwilka i dzidziol jest z nami. Ja dostałam zdjęcie umieszczonego zarodka, przykryto mnie kocem i poleżałam sobie jeszcze 10min na fotelu sama, w ciszy i odpoczywałam. Tuliłam zdjęcie do serca i prosiłam by został ze mną. No i został :)

Punkcja jest w narkozie - to super, bo chyba bym tego nie przeżyła. W uk jest na żywca 😩 transfer to tylko włożenie cieniutkiej słomki do środka i nic więcej, nic nie boli :)
No tak pamiętam, że łatwo nie było, dlatego tym bardziej miło mi czytać, ze teraz jest już dobrze :)
 
Dziewczyny, a mam pytanko - w sierpniu mija rok od punkcji i mamy jeszcze 4 mrozakow w klinice. Czy orientujecie się jaka jest opłata za te 4 maleństwa na kolejny rok?
Zapomniałam dopytać, zrobię to oczywiście na kolejnej wizycie, ale jestem też ciekawa czy jest duża różnica cenowa między klinikami 😉
Ja Invicta.
Ja w bocianie płacę 240 za śnieżynkę na rok. Mam dwie więc płacę 480.
 
Dziewczyny, a mam pytanko - w sierpniu mija rok od punkcji i mamy jeszcze 4 mrozakow w klinice. Czy orientujecie się jaka jest opłata za te 4 maleństwa na kolejny rok?
Zapomniałam dopytać, zrobię to oczywiście na kolejnej wizycie, ale jestem też ciekawa czy jest duża różnica cenowa między klinikami 😉
Ja Invicta.
U mnie w klinice jest 600 zł za kolejny rok, niezależnie od liczby mrozaczków :)
 
reklama
Do góry