oj zazdraszczam :-) u nas 2x do roku pojedziemy do rodziny to mrozimy mięsko i tyle. A i kuchara ze mnie kiepska, choć mąż mówi, że powinnam więcej bo mi wychodzi. Chociaż ja chyba nie lubię... jakoś szybko mnie to zniechęca jak nie wychodzi jak na obrazku
kiedyś chleb zrobilam mężowi zytni na zakwasie - tak miałam wenę:-) i jemu tak smakował i mu robilam. A dla mnie obrzydlistwo ja to wolę białą bułe:-) no i kiedys do sklepu poszliśmy eko kupilsmy pieczywko no ten chleb zytni jak mój ! i to 16zł! to ja mowię kochanie nie kupuj ja Ci będę robić buehehe....może ja komercyjny zjadacz chleba jestem i nie rozróżniam "dobrego" jedzenia. Tak samo mam z whisky
wole burbony, albo te jakościowo gorsze jak np. red label. Bo prawdziwe whisky mi nie wchodzi ja mam chamskie gardło:-)