reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

A mam jeszcze pytanie, może dziwne :) Czy u Was w rodzinie/znajomych wiedzą, że podchodzicie do in vitro? U nas w tym momencie nikt nie wie oprócz mnie, męża i Pań w klinice, że miałam transfer. Siostry wiedzą, że jestem na lekach przygotowywana itp, ale nic więcej, rodzice to samo. Ja jestem taka, że nie chce zapeszać i nie chce potem jakiegoś pocieszenia, że się nie udało. Ale za to jakby się udało i gdybym urodziła dzidziutka to jestem w stanie ogłosić to całemu Światu :)
Ja nie mieszkam w PL. Tu mówimy i tym otwarcie.
W Polsce wiedzą Rodzice, brat I dwie najlepsze przyjaciółki. Rodzice i brat dowiedzieli się po fakcie.
 
reklama
Ja mieszkam w UK i tutaj wie sporo osób w pracy itp, w Polsce tylko najbliższs rodzina, rodzice, rodzeństwo i najbliżsi przyjaciele z tego względu że Polska jest tak zacofana w tym temacie, że szkoda gadać... Może nie wszędzie ale w mniejszych miastach jest taki temat do plotek jak by niemal ufo wylądowało

Dokładnie tak! Chociaż mieszkam od około 13 lat w Warszawie, to pochodzę z małego miasteczka i tam to byłoby dziwne, i już słyszę te plotki na swój temat i potem domysły i dopowiadanie sobie niestworzonych historii :/ Nawet moja jedna koleżanka jest pierwsza w Kościele pod ołtarzem i jest typową tępą dzidą w tych sprawach. Nie ma o tym pojęcia, a jest przeciwko in vitro, bo na pielgrzymce powiedzieli, że plemnik do zapłodnienia jest innego faceta i masz dziecko nie ze swoim mężem... 🤦‍♀️ Na początku to jeszcze się z nią kłóciłam, teraz nie zaczynam, bo wiem, że nie ma sensu.
 
Dokładnie tak! Chociaż mieszkam od około 13 lat w Warszawie, to pochodzę z małego miasteczka i tam to byłoby dziwne, i już słyszę te plotki na swój temat i potem domysły i dopowiadanie sobie niestworzonych historii :/ Nawet moja jedna koleżanka jest pierwsza w Kościele pod ołtarzem i jest typową tępą dzidą w tych sprawach. Nie ma o tym pojęcia, a jest przeciwko in vitro, bo na pielgrzymce powiedzieli, że plemnik do zapłodnienia jest innego faceta i masz dziecko nie ze swoim mężem... 🤦‍♀️ Na początku to jeszcze się z nią kłóciłam, teraz nie zaczynam, bo wiem, że nie ma sensu.
Coś nie tak z koleżanką,.serio istnieją tacy ludzie 😂😂😂 ja rozumiem jeszcze gorliwego katolika ale takich głupot to nawet w kościele nie słyszałam. Obcy plemnik🙊
 
Jutro skoczę i zobaczymy, chociaż jestem nastawiona negatywnie :( Mój mąż mnie poznał jaką wesołą uśmiechniętą optymistkę i nadal tak jest w różnych innych kwestiach, tylko nie w tej :( Muszę po prostu myśleć tak, że jak nie teraz to mamy jeszcze 4 zarodki. Dr Mrugacz w Białymstoku powiedział nam, że to trzeba działać z tymi zarodkami transfer za transferem, nie ma co czekać...
A jaką macie przyczynę niepowodzeń. Macie blastki?
 
reklama
Do góry